reklama

Adam Mazurek: Nie znam zalet zdalnego nauczania

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Adam Mazurek: Nie znam zalet zdalnego nauczania - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Garwolina''Zdalne nauczanie w dużym uproszczeniu odhumanizuje dzieci. Naturalnym środowiskiem dzieci jest szkoła. Tylko tam może socjalizować się, integrować, rywalizować z grupą rówieśniczą. E-nauczanie dzieci prowadzi też do uzależnienia od komputera/ internetu, zaburzeń nastroju/ zachowania, depresji, otyłości, wad wzroku czy postawy. Z ręką na sercu – nie znam zalet zdalnego nauczania''. O zamykaniu szkół, wytycznych w placówkach oświatowych i zdalnym nauczaniu rozmawialiśmy z Adamem Mazurkiem,
reklama

liderem strajku Dzieci do Szkół!


Kurier Garwoliński: Zdecydowałeś się na zorganizowanie strajku „Dzieci do Szkół”. Dlaczego?
Adam Mazurek - pedagog, były nauczyciel, analityk, researcher, lider i organizator Ogólnopolskiego Strajku "Dzieci do szkół!" :
Dlatego, że miejsce uczniów i nauczycieli jest w szkołach, a nie w domach przed komputerem. Nawet najlepsze e-nauczanie nigdy nie zastąpi stacjonarnej edukacji, która jest najlepsza dla rozwoju dzieci i młodzieży. Poza tym szkoły spełniają bardzo ważne funkcje – wychowawczą i opiekuńczą. Obie są wykluczone w zdalnym nauczaniu.   

KG: Kto wspiera Twoje działania?
AM:
Głównie rodzice, którzy doświadczyli jaką fikcją jest zdalne nauczanie. Wśród nich jest sporo rodziców dzieci niepełnosprawnych, bo to one ucierpiały najbardziej na zamknięciu szkół. ośrodków specjalistycznych, przychodni itd. Wspierają mnie też nauczyciele, ale raczej anonimowo.    

KG: Strategia rządu na walkę z wirusem na początku polegała na zamknięciu niemal wszystkiego, w tym szkół. Widzimy, że koronawirus jest groźny przede wszystkim dla osób starszych z chorobami współistniejącymi. W przypadku młodzieży i dzieci zakażenia z reguły przebiegają łagodnie. Jak oceniasz zamkniecie szkół?
AM:
Zamknięcie szkół i innych placówek uważam za jedną z najgorszych decyzji za rządów PiS. Była ona nieuzasadniona i przyniosła ogromne straty społeczne – izolacja dzieci, wzrost zaburzeń emocjonalnych u dzieci, wykluczenie i ograniczenie dostępu do edukacji, cofnięcie w rozwoju dzieci niepełnosprawnych, dezorganizacja życia rodzin.    

KG: W Niemczech i wielu innych krajach zachodnich dzieci wróciły do szkół już w maju. W Polsce w zasadzie prawie do września nic nie było pewne. Czego zabrakło?
AM:
Przypomnę, że w Szwecji i na Białorusi nigdy nie zamknięto szkół. Nie spowodowało to pogorszenia sytuacji epidemiologicznej. Wręcz przeciwnie. Czego zabrakło w Polsce? Rząd był (jest) zakładnikiem swojej pandemicznej propagandy. Musiał iść w zaparte skoro trąbił o „strasznej chorobie”. Poza tym nie pierwszy raz zabrakło rozsądku po stronie opozycji i jej mediów, które nieustannie i bezpodstawnie oskarżały rząd o narażanie zdrowia oraz życia uczniów oraz nauczycieli.

KG: Zbierasz informacje o tym jakie problemy dla dzieci i rodziców spowodowało zdalne nauczenie. Możesz opisać konkretne przypadki?
AM:
Przede wszystkim sporo uczniów nie miało żadnego nauczania, rehabilitacji czy zajęć specjalistycznych. O wykluczeniu edukacyjnym alarmował m.in rzecznik praw obywatelskich. Ci co mieli e-nauczanie często narzekali na niską jakość zajęć, niesystematyczność, brak organizacji czy dyscypliny. Wielu rodziców musiało zastąpić nauczycieli.
@@@
KG: Jakie wady i zalety ma zdalne nauczanie?
AM:
Zdalne nauczanie w dużym uproszczeniu odhumanizuje dzieci. Naturalnym środowiskiem dzieci jest szkoła. Tylko tam może socjalizować się, integrować, rywalizować z grupą rówieśniczą.
E-nauczanie dzieci prowadzi też do uzależnienia od komputera/ internetu, zaburzeń nastroju/ zachowania, depresji, otyłości, wad wzroku czy postawy. Z ręką na sercu – nie znam zalet zdalnego nauczania.   

KG: Szkoły udało się otworzyć. Nadal po wykryciu jednego przypadku zakażenia, całe klasy trafiają na kwarantannę i są wpędzane w nauczanie zdalne. Problem trwa nadal.
AM:
Tu dużo zależy od dyrektora szkoły. Jeśli jest racjonalny nie będzie ulegał koronapanice. Może też postawić się sanepidowi, jeśli ten zechce zamknąć szkołę czy wprowadzić nauczanie hybrydowe. Na szczęście jest sporo takich dyrektorów, zwłaszcza w mniejszych miastach i wsiach. Osobiście znam przypadki szkół, gdzie nie wprowadzano idiotycznych i niekonstytucyjnych wytycznych MEN, MZ i GIS. Przy okazji warto serdecznie podziękować takim dyrektorom.  

KG: Ministerstwo Zdrowia i minister edukacji narodowej wprowadzili pewne wytyczne mające ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa dla dyrektorów szkół, pozbywając się tym samym odpowiedzialności. Część dyrektorów stara się patrzeć na to wszystko „na chłodno”, a część wprowadza niebywałe wręcz reżimy jak maski na lekcjach przez wiele godzin i inne. Część takich działań spowodowało nawet problemy zdrowotne.
AM:
Noszenie maseczek powoduje niedotlenienie organizmu, które jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Są przypadki, gdy uczniowie dostają grzybicy jamy ustnej od maseczki. Poza tym płyny używane do przesadnej dezynfekcji rąk podrażniają skórę. Pisała o tym m.in. posłanka PiS Anna Maria Siarkowska. Jej córka córka po tygodniu mycia rąk w szkole miała bardzo podrażnione ręce.
Z kolei w szkole w Dąbrowie Górniczej kilkudziesięciu uczniów poważnie zatruło się płynami do rąk, kilkoro trafiło do szpitala.

KG: Jak rodzice powinni reagować na pisma „covidowe” podsuwane im przez dyrektorów? Niektóre zapisy na tych dokumentach są absurdalne. Jak wygląda obowiązek maseczkowy dla dzieci, rodziców i uczniów?
AM:
Rodzice powinni składać pisemne oświadczenia wykazujące, że rekomendacje MEN, MZ i GIS są niekonstytucyjne, a więc nie mogą być respektowane. Po drugie, jeśli ktoś nie wierzy w stanowisko RPO, powinien pamiętać, że to są tylko rekomendacje. Przyznaje to MZ czy GIS w odpowiedziach wysyłanych do zaniepokojonych rodziców. W skrócie  - w szkole nic co dotyczy dziecka, nie może odbyć się bez zgody rodziców.

KG: Niedawno wydałeś książkę. Czy znajdziemy w niej też opis zdarzeń od marca do września 2020r. w polskich szkołach?
AM:
Nie. Książka przedstawia kulisy pracy polskich nauczycieli przez pryzmat mojego ponad siedmioletniego doświadczenia w pracy pedagoga szkolnego w kilku szkołach. Pracę nauczyciela zakończyłem w listopadzie 2017 r. W książce bez cenzury odsłaniam, to co jest ukryte pod przysłowiowym dywanem. Każdego kto chce poznać prawdziwą rzeczywistość pracy pedagogów zapraszam do zamówienia książki poprzez mój blog https://adammazurek.blogspot.com/2020/10/kup-ksiazke-dziennik-pedagoga-szkolnego.html

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo