reklama

W październiku znaczny wzrost zgonów w powiecie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W październiku znaczny wzrost zgonów w powiecie - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaW powiecie garwolińskim nastąpił znaczny wzrost zgonów w 2020r., względem roku 2019 - aż o 81%. Portal Konkret24 i Najwyższy Czas, ale także lekarze i sam minister zdrowia wskazują, że oprócz zgonów na COVID na wzrost śmiertelności wpływ mają też inne przyczyny. To min. strach przed zakażaniem i rezygnacja z wizyt lekarskich, ale także obniżenie ilości badań diagnostycznych, odwoływane zabiegi i operacje oraz braki kadrowe w służbie zdrowia. Nie bez znaczenia jest też ograniczenie kontaktu z lekarzami poprzez wprowadzony system teleporad.
reklama


lekarzami poprzez wprowadzony system teleporad.




"Statystyki dotyczące liczby zgonów w Polsce w październiku tego roku są alarmujące - według danych Ministerstwa Cyfryzacji zmarły 49 132 osoby. To aż o 43,8 proc. więcej niż w październiku rok wcześniej. Lekarze nie mają wątpliwości, że wzrost śmiertelności jest "żniwem pandemii". Wskazują dwa powody: chorowanie na COVID-19 i dług zdrowotny – czyli wstrzymanie leczenia innych chorób. "COVID zbiera swoje żniwo, nawet jeśli nie jest to kwestia bezpośredniego zachorowania na COVID" – przyznał minister zdrowia Adam Niedzielski" – podaje portal Konkret24.

Gdy spojrzymy na zgony z podziałem na województwa okazuje się, że w 13 z nich przyrost wyniósł co najmniej jedną trzecią.

W województwie mazowieckim w październiku 2020 roku zmarło 6564 osób - o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Dziesięć mazowieckich powiatów, w których procentowe wzrosty zgonów były najwyższe, to:
    • Powiat siedlecki - 186 proc.
    • Powiat gostyniński - 167 proc.
    • Powiat szydłowiecki - 105 proc.
    • Powiat sochaczewski - 93 proc.
    • Miasto na prawach powiatu Ostrołęka - 90 proc.
    • Powiat garwoliński - 81 proc.
    • Powiat wyszkowski - 73 proc.
    • Miasto na prawach powiatu Siedlce - 69 proc.
    • Powiat przysuski - 59 proc.
    • Powiat miński - 53 proc.



"W październiku 2020 zmarło o 13 tys. więcej ludzi, niż wynosi średnia z poprzednich czterech lat. Tymczasem z powodu COVID-19, w październiku, wraz z chorobami współistniejącymi zmarło około 3 tys. osób. Zdecydowanie więcej osób umiera bez związku z COVID, niż na sam COVID"  - zauważa portal Najwyższy Czas.

Wśród tych 10 tys. zmarłych przyczyną nie jest zakażenie koronawirusem. Często jest – niestety – pośrednio to, co się wokół koronawirusa dzieje–  dodaje portal nczas.com.

Rośnie liczba zgonów w Polsce. Skąd to się bierze?
Przyczyny tego są różne. Pandemia wywołała wśród większości ludzi ogromny strach. Strach ten sprawia, że nie udają się do lekarza w obawie przed zakażeniem. Niepokojące objawy są lekceważone. Gdy wreszcie poproszą o pomoc, bywa, że jest już za późno.
Mówią o tym otwarcie coraz częściej ratownicy medyczni – gdy przyjeżdżają do pacjenta, jego stan jest już często agonalny. Bo przyjechali za późno. A przyjechali za późno, bo za późno zostali wezwani. Czasami za późno o kilka godzin, ale czasami nawet o kilka dni.
Wiele istnień ludzkich udałoby się uratować, gdyby chorzy do specjalisty udali się wcześniej.
Z drugiej strony do lekarza coraz trudniej się dostać. Przez teleporady nie da się wszystkiego załatwić. Pierwszeństwo w leczeniu ma jednak Covid, reszta chorób, często nawet cięższych, spada na dalszy plan.
Od momentu ogłoszenia pandemii leczy się głównie stany nagłe. Nie wykonuje się diagnostyki, odwołuje wcześniej planowane zabiegi i operacje.
Polacy zaczynają płacić rachunek za miesiące bezczynności w leczeniu innych chorób i ograniczoną profilaktykę.
Coraz więcej szpitali przekształca się wyłącznie w covidowe. Załogi karetek nie wiedzą, do której placówki zawieźć pacjenta. W jednym szpitalu nie chcą przyjąć, bo istnieje podejrzenie Covida, w innym nie chcą przyjąć, bo jednak nie ma Covida. I koło się zamyka” – czytamy na portalu Najwyższczy Czas.


@@@
Problem zauważa też minister zdrowia Andrzej Niedzielski, który przypomina, że hasło #zostańwdomu nie dotyczy wizyt lekarskich, z których trzeba korzystać.

Rządową strategię krytykuje także poseł PiS i lekarz Andrzej Sośnierz, który nie wyklucza odejscia z PiS:
- Należy zadać pytanie, do czego my dążymy? Najważniejsze jest jak najszybsze odblokowanie gospodarki i edukacja dzieci. Lepsze byłoby przechorowanie tego jak najszybciej i wtedy przydałyby się szpitale tymczasowe. W tym momencie epidemii nie da się kontrolować i trzeba ją przechorować. A jeśli będzie to trwało długo, to problemy gospodarcze będą się przeciągać. Stłumienie epidemii do zera nie wchodzi w grę, a wariant stosowany teraz cechuje się przewlekłością i powoduje złe konsekwencje gospodarcze. To może doprowadzić do kolejnych protestów. W rządzie dostrzegalny jest brak strategii, chaotycznie działania, które bardziej przypominają panikę – kto na zebraniu głośniej się odezwie, ten wygrywa – powiedział portalowi rp.pl Andrzej Sośnierz.

Przed zapaścią służby zdrowia już w maju ostrzegał dr n. med. Zbigniew Martyka.
„Niestety, zaczyna się sprawdzać czarny scenariusz, o którym mówiłem Państwu już w maju” – napisał na swoim facebooku dr n. med. Zbigniew Martyka. „Bezsensowne restrykcje oraz zrujnowanie funkcjonowania służby zdrowia na wiosnę tego roku, owocuje dzisiaj wzrostem zgonów o 40%! To jest przytłaczająca liczba. Dzisiaj umierają najsłabsze osoby, które wcześniej były pozbawione leczenia w szpitalach. W październiku odchylenie liczby zgonów wyniosło ponad 13 tysięcy! W tym samym okresie liczba zgonów ze stwierdzonym zakażeniem SARS-COV2 (proszę nie mylić ze zgonami z powodu choroby COVID19) wyniosła 3,1 tysiąca osób. Te liczby pokazują dobitnie, że mamy do czynienia ze znacznym wzrostem śmiertelności z powodu przerwanych lub zaniechanych terapii onkologicznych, zawałów, udarów i powikłań innych, dotychczas normalnie leczonych chorób. Jak już wielokrotnie mówiłem, terapia okazała się gorsza, niż choroba. To niestety jeszcze nie koniec.
Aby uniknąć dalszego narastania ilości ofiar z powodu restrykcji i sparaliżowania ochrony zdrowia należy domagać się - wręcz żądać - zniesienia dławiących normalne funkcjonowanie państwa i służb medycznych - restrykcji i obostrzeń. Obostrzeń nie służących niczemu dobremu. Jak pokazują fakty - ilość zachorowań wzrasta pomimo ich wprowadzenia (nic nie dały poza ewidentnymi szkodami zdrowotnymi i gospodarczymi).”

Lekarze alarmowali na początku października i wcześniej, że znacznie spadła wykrywalność raka, ilość zabiegów kardiologicznych, onkologicznych. Spadła też ilość pacjentów cukrzycowych.
Ciekawy materiał na ten temat jest na RMF FM. Lekarze alarmują: Drastycznie spada ilość zabiegów w szpitalach.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo