W październiku całą Polskę obiegły informacje, że w Górkach zostało znalezione ciało 4-letniego Leosia.
21 października prababcia dziecka zgłosiła warszawskiej policji, że nie nie ma kontaktu z prawnuczkiem od dłuższego czasu.
Damian G. i Karolina. W- opiekun i matka dziecka zostali zatrzymani kilka dni później w powiecie ciechanowskim. - W czasie rozpytania zatrzymany Damian G. przyznał się, że zakopał zwłoki dziecka w okolicach Garwolina – podawała PAP.
27 października po godzinie 5.00 w Górkach zostało znalezione ciało 4,5 latka. -Było zawinięte w koc i zakopane w płytkim dole - podawał RMF FM.
Damian G. i Karolina W. wynajmowali od maja do końca sierpnia dom przy Sosnowej w Górkach. Nie są mieszkańcami powiatu garwolińskiego.
Zaznania Karoliny W. i Damiana G. były częściowo zbieżne z ustalonym przez śledczych stanem faktycznym.
@@@
Karolina W. nie przyznawała się do zarzutu umyślnego spowodowania śmierci postawionego jej przez Prokuraturę Okręgową w Siedlcach. Z kolei Damian G. przyznał się prokuraturze do zabójstwa dziecka, ale odmówił dalszych wyjaśnień.
Dziś znane są nowe fakty.
Jak zmarł Leoś?
- Feralnego wieczoru Karolina W. wlała wrzątek do wanienki, by wykąpać Leonka. Prawdopodobnie odwróciła się na chwilę i w tym czasie dziecko wpadło do wrzącej jeszcze wody – pisze zyciesiedleckie.pl.
- Matka lub partner wyciągnęli płaczącego malucha z wrzątku i sami robili mu różne okłady na poparzone ciało. Nie zawiadomili pogotowia i nie udali się do lekarza w obawie, przed odpowiedzialnością, że nie dopilnowali chłopczyka. Poparzony Leon kilka dni słaniał się na nogach, jego ciało puchło, a skóra zaczęła odpadać. Przestał jeść i wreszcie zasłabł na podłodze. Damian G. chwycił go jeszcze na ręce, lecz Leoś się nie ruszał. Przestraszeni opiekunowie zawinęli go w kocyk i zakopali za domem – czytamy na zyciesiedleckie.pl.
Jeżeli śledczy ustalą, że Leoś jeszcze żył w momencie zakopywania jego ciała, Karolinie i Damianowi grozi kara jak za zabójstwo.
Komentarze (0)