Problemy kolei mazowieckich
Do trzech godzin i dwudziestu minut wydłużyła się podróż jednego z pociągów relacji Garwolin-Warszawa w ubiegłą niedzielę. W niedzielę 22 lipca punktualnie o godzinie 19.08 ze stacji PKP Garwolin odjechał w stronę Warszawy autobus komunikacji zastępczej. W Pilawie pasażerowie przesiedli się do pociągu i wtedy zaczęły się problemy...
Z Pilawy pociąg odjechał z dwudziestominutowym opóźnieniem. W Celestynowie pasażerowie przesiedli się do Zastępczej Komunikacji Autobusowej. W tej miejscowości podróżujący do Warszawy spędzili kolejne 55 minut. O sprawie powiadomiła nas Czytelniczka z Garwolina. ,,Droga do Warszawy trwająca około 3 godziny... porażka... każdy liczy się z utrudnieniami dotyczącymi przebudowy kolei, ale jak można wypuścić pasażerów i kazać czekać 50 minut na autobus zastępczy?... Czy to nie powinno być zorganizowane wcześniej? Myślę, że wiele osób, a w tym na pewno ja po tamtej podróży zrezygnuje z dojazdów pociągiem”- pisze Pani Dominika w liście do redakcji.
O wyjaśnienia zaistniałej sytuacji poprosiliśmy biuro prasowe Kolei Mazowieckich. - Przyczyną opóźnień w dniu 22 lipca 2018 r. było zerwanie sieci trakcyjnej […]. W wyniku tego zdarzenia na odcinku Celestynów – Otwock wystąpiła przerwa w ruchu pociągów. Za odwołane pociągi została uruchomiona awaryjna zastępcza komunikacja autobusowa (ZKA) - informuje Donata Nowakowska, rzecznik prasowy Kolei Mazowieckich.
- Wprowadzenie awaryjnej ZKA skomplikowało jeszcze bardziej, i tak trudną sytuację związaną z realizacją przewozów pasażerskich na linii kolejowej, na której dwóch odcinkach przewozy realizowane są w wykorzystaniem planowej ZKA (Dęblin – Pilawa oraz Otwock – Świder). Wydłużony czas przejazdu autobusów awaryjnej ZKA na odcinku Otwock – Celestynów, mierzony względem czasu przejazdu pociągu pasażerskiego, powodował, że zaplanowane skomunikowania pociągów z planową ZKA i przejścia drużyn konduktorskich stały się niemożliwe do utrzymania - dodaje Nowakowska.
To nie pierwsze opóźnienia w ruchu pociągów, na które mogli trafić mieszkańcy powiatu garwolińskiego w ostatnim czasie. Tylko w lipcu aż 13 razy dochodziło do utrudnień w kursowaniu pociągów relacji Warszawa-Dęblin i Dęblin-Warszawa. Ostatnie utrudnienia na tej trasie miały miejsce w środę 25 lipca. Za każdym razem na stronie internetowej KM w zakładce utrudnienia pojawiał się podobny komunikat: „Utrudnienia w ruchu pociągów na linii Warszawa – Dęblin. Niektóre pociągi mogą być opóźnione, odwołane, kursujące w skróconej relacji. Opóźnienia pociągów mogą ulegać zmianie. Szczegółowe informacje o kursowaniu pociągów na stronie www.portalpasazera.pl”.
W razie kolejnych utrudnień prosimy Państwa o kontakt z naszą redakcją.
Autor: Adrian Stoń
Odwiedź nas na facebookuRedakcja serwisu "Kurier Garwoliński" nie odpowiada za żadne działania Czytelników niezgodne z prawem lub regulaminem, w szczególności za treści zamieszczone w formie komentarzy. Jednocześnie w razie konieczności zastrzega sobie prawo do ich usunięcia, jeśli uznane zostaną za niezgodne z prawem lub regulaminem, a także w sytuacji, gdy uzna to za stosowne.
Jechałam kiedyś ze stacji PKP Garwolin kasa była już zamknięta wsiadłam w autobus dowożący do PKP Pilawa w autobusie biletów nie sprzedają kierowcy, więc stwierdziłam że bilet kupię w Pilawie oczywiście z Garwolina do Warszawy W autobusie siedział kontroler i poprosił ode mnie bilet nie było tłumaczenia że kasa nie czynna .wypisał mandat od którego się odwołałam .reklamacji nie uznali. A Ja do pociągu więcej już nie wsiądę . jeśli tak traktują pasażerów niech sobie sami jeżdżą
Jeździłem 20 lat ta trasa garwolin-warszawa stare pociągi jeździły lepiej kable latem się tlily ale jechał nowe ciągle się psują drzwi się nie domkna niepojedzie już dalej same czujniki jeden siadzie i dupa przestuj lub długi postuj nie mówiąc o jednym torze gdzie zerwie się trakcja i znowu pul dnia nic niejezdzi. Zresztą co tu muwic w tym kraju zwykły szarak jest traktowany gorzej niż psie guwno masz tylko płacić i nie narzekać plac i bul.
Przed remontem można było powiedzieć: w zimę tydzień, w lato miesiąc, a teraz w czasie remontu, że dzień bez przygód na LK7 to dzień stracony.
Tak ważny temat i nie ma komentarzy?, chyba nikogo to nie dziwi jeśli pasażerowie w jedną stronę jadą 3,5 godziny, a jeśli ktoś dojeżdża np z Dęblina to podroż wydłuża się do 5 godzin, z powrotem daje to 10 godzin! W XXI wieku podróż na odcinku 80 km w ciągu 5 godzin, za to powinni zapisać naszą kolej do księgi Guinnessa. PKP sprzedając bilet podpisuje rodzaj umowy z pasażerem, a potem tylko przepraszamy to nie nasza wina, sorry taki mamy klimat. Remont trasy jest ważny i potrzebny, ale nie takim kosztem dla pasażerów.Powinna być przygotowana odpowiednia infrastruktura - drogi, którymi powinny jeździć autobusy zastępcze, nie mówiąc o tym że czekanie na autobus,którym kontynuuje się podróż nie powinno mieć miejsca. To co robi teraz PKP jest lekceważeniem podróżnych i powinien ktoś za to odpowiedzieć.Najgorsze w tej sytuacji jest to że remont całej linii do Warszawy potrwa do 2022 roku i to jest dramat wszystkich jeżdżących tą linią; pozdrawiam wszystkich których pkp -(tak miało być) zwyczajnie lekceważy
kurde skoro wiecie że są takie sytuacje to nie m po co narzekacie tak jest i już skoro wiem że Otwock-Świder coś tam robią to nie jeżdżę pociągiem tylko autobusem.
Jedno wielkie dziadostwo. Nie dość, że końca prac nie widać, to codziennie jakieś awarie na trasie albo w Warszawie. Masakra.
Waszym zdaniem