Zawodnik Victusa Rębków od dłuższego czasu przygotowywał się do startu w Maratonie. Początkowo miejsce startu Marcina było niewiadomą, wiadome było, że na pewno będzie atakować rekord życiowy, a także pokusi się o złamanie złotej granicy maratonu, czyli czasu poniżej 2 godzin 30 minut. Podopieczny Radosława Kłeczka solidnie wykonywał trening po treningu, w międzyczasie zaliczył wspaniały bieg na dystansie półmaratonu.
Gdy Marcin zdecydował się, że wystartuje w Maratonie w Łodzi wszystko było przygotowywane pod ten start. Na treningach nie oszczędzał się, wykonywał bardzo mocne akcenty treningowe, wiedział, że tylko solidne przygotowanie jest w stanie zbliżyć go do granicy 2 godzin 30 minut w maratonie. Marcin wybrał się dzień wcześniej do Łodzi by wypocząć przed tym, jakże ciężkim koronnym dystansem.
Start nastąpił 17 kwietnia o godzinie 9.00. Początkowo Marcin trzymał się z czołówką kobiet, lecz po 3km zauważył, że tempo biegu jest dość wolne i postanowił dalsze km pokonywać nieco szybciej. Po połówce dystansu, czyli po zrobieniu półmaratonu jego czas był dobry 1:13, lecz tzw. „kryzys maratończyka” przyszedł na 34km, gdzie zwolnił i szansa na 2:30 powoli odchodziła od myśli.
@@@
Nie poddał się, postanowił walczyć. Po 38 km zerwał się i narzucił wyższe tempo, gdy zauważył metę i możliwość złamania 2:30 przyśpieszył na ostatnich 100m niczym Bolt i tym samym uplasował się z fenomenalnym czasem 2:29:59. Jest to nowy rekord życiowy zawodnika, oraz nowy rekord powiatu garwolińskiego. Zawodnik Victusa Rębków ostatecznie zajął 10miejsce w kategorii open, oraz był trzecim Polakiem na mecie.
Gratulujemy wspaniałego występu i godnego reprezentowania gminnych garwolińskich barw Victusa Rębków na dystansie Maratonu w Łodzi.
Zawodnik w szczególności dziękuje trenerowi Radosławowi Kłeczkowi za solidne przygotowanie, a także sponsorom: Firmie ZACHEM - producentowi globusów z Rębkowa, FIRMIE PEPEK-SPORT GARWOLIN, ZAKŁADOWI DENTA-MEDICA ORAZ SKLEPOWI SPOŻYWCZO-PRZEMYSŁOWEMU U WIELGOSZÓW. Podziękowania również dla wójta gminy Garwolin Marcina Kołodziejczyka.
reklama
Komentarze (0)