No gi jest to odmiana brazylijskiego jiu jitsu. Różni się tym od tradycyjnego jiu jitsu, że walki odbywają się bez kimon. Podobnie zresztą jak grappling - jest to walka na chwyty, ale bez kimon. Niczym się nie różni od brazylijskiego jiu jitsu poza techniką chwytów: w kimonach łapiemy za kimono, w grapplingu/no gi łapanie za ubranie jest zabronione.
Turniej w Luboniu podzielony był na kategorie wagowe, wiekowe i stopnie zaawansowania. Kategorie zaawansowania to: białe, niebieskie, purpurowe, brązowe i czarne pasy. Zawody odbywały się w systemie pucharowym (drabinki). Do następnej rundy przechodzili tylko zwycięzcy. Długość walki zależała od kategorii, w której startowali zawodnicy. Walkę w tego rodzaju zawodach można wygrać przed czasem, przez poddanie (czyli założenie jakiejś techniki kończącej - dźwigni na staw, duszenia) lub po czasie na punkty.
@@@
- Nie ma żadnego wskaźnika, który mógłby policzyć po jakim czasie spędzonym na macie jesteś w stanie zdobyć medal na zawodach - jest to sprawa indywidualna. Jeden będzie łapał szybciej i szybciej zdobędzie ten medal, a drugiemu zejdzie się dwa razy dłużej. Myślę że nie ma co startować na zawodach jeśli nie masz przynajmniej pół roku stażu na macie, ale oczywiście są wyjątki - mówi trener z Marga Garwolin Kuba Piesiewicz.
Na Pucharze w Luboniu Kuba Piesiewicz zdobył złoty medal w „purpurach” 67,5kg, a Dominik Przychodzki medal brązowy w kategorii „junior białe pasy” do 70kg.
Poza tym 4 medale zdobyli chłopaki z Marga SFG Radom, klubowi koledzy Kuby i Dominika.
reklama
Komentarze (0)