Spotkanie rozpoczęło się tradycyjnie o 18:30, w hali CSiK w Garwolinie. Goście zaczęli pewnie zyskując już na początku kilku punktową przewagę. Nasi nie dawali jednak za wygraną i przez cały czas utrzymywali tę niewielką stratę o rywala. W końcówce seta była nawet szansa na wyrównanie, ale zabrakło odrobiny szczęścia i ostatecznie przegraliśmy go do 23.
W drugim rozdaniu gra była nadal bardzo wyrównana z tą tylko różnicą, że to my przejęliśmy inicjatywę, a rywale musieli odrabiać starty. Szczęście jednak nam dopisało i nasi siatkarze wygrali tego seta 26:24. Trzeciego seta również mogliśmy wygrać, ale w samej końcówce znowu lepsi okazali się goście i rozstrzygnęli go na własną korzyść (24:26). W czwartym, nie mając już nic do stracenia nasi grali naprawdę bardzo mądrze uzyskując chwilami nawet dość sporą przewagę. Pod koniec jednak dość szybko ją roztrwonili, niemniej jednak udało się seta wygrać i doprowadzić do dogrywki.
W tie-breaku siatkarze z Garwolina stanęli na wysokości zadania. Od samego początku kontrolowali przebieg gry utrzymując ciągle jedno lub dwu punktową przewagę. Ostatecznie wygraliśmy tie-breaka do 13, a cały mecz 3:2.
Choć poziom sobotniego spotkania nie był może najwyższy to jednak najważniejsze, że naszym znowu udało się wygrać. Po dość nieudanej pierwszej części sezonu powoli odrabiamy starty do rywali. I chociaż na awans do pierwszej ligi trzeba będzie jeszcze poczekać to na pewno cieszy postawa zespołu, który po trudnych chwilach potrafi się podnieść i rzucić na kolana nawet drużynę z czołówki tabeli.
Na koniec jeszcze słowo o kibicach. Podczas spotkania Wilgi z Ósemką garwolińska hala była wyjątkowo głośna. Szkoda jednak, że atmosfera na trybunach była tak gorąca głównie za sprawą wiernych kibiców drużyny z Siedlec. Oby kolejne sukcesy Wilgi spowodowały, że na mecze przychodzić będzie więcej sympatyków tej jakże widowiskowej przecież gry.
Komentarze (0)