reklama
reklama

W kolarstwie przydają się także łokcie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W kolarstwie przydają się także łokcie - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPoniżej nasza rozmowa z Radosławem Rękawkiem, pochodzącym z Garwolina, kolarzem górskim KROSS Racing Team.</br>
reklama

Jak zaczęła się Twoja przygoda z kolarstwem?
Zostałem niejako „skazany” na ten sport. Mój ojciec był kolarzem, dochował się czterech synów, kontynuowanie tradycji spadło na tego najmłodszego.
 
Pierwsze starty zaliczyłeś w imprezach amatorskich czy już w profesjonalnych zawodach?
Pierwszy wyścig, w którym uczestniczyłem odbył się w Garwolinie. Później zostałem rzucony na głęboką wodę i rozpocząłem profesjonalne starty.
 
Jak przebiegała Twoja kariera klubowa?
Pierwszym moim klubem był Klub Kolarski Wilanów. Tam spędziłem cztery lata, przez które moja kariera rozwinęła się. Byłem uznawanym zawodnikiem, co przyniosło przenosiny do, prestiżowego klub, Optex. Wtedy był to jeden z najlepszych zespołów w Polsce. W 2006 roku postanowiłem zakończyć karierę. Przerwa trwała tylko cztery miesiące. Zatęskniłem za rowerem i stąd decyzja o powrocie do sportu. Po trzech tygodniach przygotowań pojechałem na maraton Mazovii, który wygrałem. Wtedy pomocną dłoń wyciągnęła do mnie firma Kross. Od tego czasu jestem związany z tym teamem jako zawodnik i doradca.
 
Jak bardzo rower, którym jeździsz różni się od górala kupionego w tradycyjnym sklepie?
Takiego roweru jak mój, nie da się kupić. Jest on składany, typowo, pode mnie. Przez ostatnie dwa lata miałem okazję testować prototypy ram karbonowych firmy Kross. Koszt takiego roweru to rząd kilkunastu tysięcy złotych.
 
Na czym polega serwisowanie roweru w trakcie sezonu? Czy są części, które trzeba wymieniać na bieżąco?
Z naszymi rowerami jest taki problem, że są bardzo drogie, części są bardzo lekkie i czasem cierpi na tym wytrzymałość. Po kilku startach trzeba wymieniać łańcuch, tryby i opony. Pomiędzy wyścigami serwis ogranicza się do przesmarowania i regulacji poszczególnych części.
 @@@
Jak przebiega Twój trening? Czy w okresie zimowym także ćwiczysz?
Od grudnia rozpocząłem przygotowania do nowego sezonu. Skupiam się głównie na zajęciach ogólnorozwojowych. Dużo czasu poświęcam na bieganie i siłownię. W styczniu/lutym trening będzie cięższy i więcej czasu poświecę na trening na rowerze. W marcu wyjeżdżam na zgrupowanie w góry.
 
Ile kilometrów przejeżdżasz podczas jednego treningu? Jak długie są wyścigi?
Jeden trening to, przeciętnie, cztery godziny jazdy w sezonie startowym. Jeśli chodzi o wyścig, to startuje na dystansie „giga”. Zazwyczaj trasa liczy od 80 km do 100 km.
 
Czy poziom trudności trasy jest uzależniony od różnicy wzniesień?
Różnica wzniesień nie zawsze przesądza o stopniu trudności. Imprezy z cyklu Eska Fujifilm Bike Maraton, które odbywają się w górach, nie zawsze są wymagające. Na Mazowszu, gdzie odbywają się maratony Mazovii , nie ma wielkich gór, ścigamy się po pagórkach i piachach. Ktoś może pomyśleć, że nizinne maratony są bardzo łatwe. Jednak, żeby wygrać taki wyścig trzeba mieć „pod nogą”. Bardzo często o stopniu trudności nie decyduje ukształtowanie trasy, a tempo w jakim jest ona pokonywana. Maratony na Mazowszu pokonujemy ze średnią prędkością większą niż 30 km/h, co w terenie jest trudnym wyzwaniem.
 
Jak ważna jest taktyka podczas wyścigów? Czy kolarze grupy „pracują” na lidera?
Kolarstwo górskie tym różni się od szosowego, że jest sportem indywidualnym. Trudno jest mówić o taktyce drużynowej. Choć zdarzają się takie starty, kiedy staramy się pomóc koledze z zespołu. Dużo bardziej ważniejsza jest umiejętność rozłożenia sił.
 
Trasy w terenie nie dają wiele miejsca do wyprzedzania. Jak zatem walczy się o czołowe lokaty?
Na trasie trzeba myśleć, w przeciwnym wypadku można zrobić krzywdę sobie lub innemu uczestnikowi. Z wyprzedzaniem staram się czekać do bezpiecznych momentów. Choć nie ukrywam, że nie rzadko w grę wchodzą łokcie. Dobry kolarz to też dobry cwaniak.
 
Czy zdarzają Ci się upadki na trasie?
Zdarzają się, aczkolwiek, w ostatnich latach, nie było ich dużo. Jednak parę poważnych upadków w życiu miałem, zgodnie z powiedzeniem: „Jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”. Na szczęście ominęły mnie groźne kontuzje układu kostnego.
 
Czy kolarstwo górskie wymaga wyrzeczeń kulinarnych?
Jestem typem zawodnika, który ma problem z utrzymaniem prawidłowej wagi. Jednak nie stosuje żadnych diet, jem wszystko na co mam ochotę, choć staram się pochłaniać mniejsze ilości.
 
Kiedy zaczynasz starty w nowym sezonie?
Sezon zaczynam tradycyjnie w kwietniu. Nie mam jeszcze ustalonego szczegółowego kalendarza. Na początku stycznia klub wyznaczy mi cykle, na których będziemy się koncentrować. Sezon trwa do października.
 
Ile startów zaliczasz w jednym sezonie?
Zamykam się w blisko 30 startach.
 
Co daje Ci jazda na rowerze?
Nie ukrywam, że jest to dobra zabawa. Na początku było to spełnienie marzeń mojego taty, robiłem to w dużej mierze dla niego. Z czasem polubiłem bardzo rywalizację na rowerze, co daje mi niesamowitego kopa. Jest to miła odskocznia od tygodnia spędzonego w biurze.
 
Co na Twoje starty rodzina?
Na szczęście mam wyrozumiałą żonę. Udaje mi się połączyć pracę, trening i czas dla rodziny.
 
Czego życzy się kolarzowi?
Wiele osób życzy mi połamania kół.
 
Tego życzy redakcja grajdol.pl.
Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Radosława Rękawka.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama