W secie otwarcia goście ze stolicy zdominowali boiskowe poczynania. Kluczem do wygrania w tej partii był dobry bloku MOS. W szeregach gospodarzy występował brak dokładnego przyjęcia zagrywki. Trener Jakub Sokołowski w połowie seta dokonał zmiany na przyjęciu. Edwarda Góreckiego zmienił Barnaba Grzelecki, który na parkiecie pozostał już do końca spotkania.
Z początkiem drugiej partii wydawało się, że GTS złapał wiatr w żagle. Wilga prowadziła 6:3, 12:9 i 16:`4. Im bliżej końca seta tym goście wykorzystywali nadarzające się kontry. W ataku siatkarzy z Woli brylował Piotr Sutyniec, były zawodnik GTS.
Najbardziej zacięty przebieg miała trzecia część gry. Obie drużyny nie pozwoliły rywalom na uzyskanie większej niż dwupunktowej przewagi. W końcówce mocne serwisy zaprezentował Grzelecki i gospodarze złapali kontakt setowy z przeciwnikami.
Kilkudziesięciu kibiców w hali przy Żwirki i Wigury miało nadzieję na tie-break. Czwarta partia pokazała jednak, że na tym poziomie nawet przez chwilę nie można sobie pozwolić na dekoncentrację w przyjęciu zagrywki. Kilka błędów w tym elemencie zaważyły na porażce.
@@@
GTS: C. Żyłkowski, P. Żuber, P. Szyćko, E. Górecki, D. Poinc, P. Pierzchalski, K. Gałkowski (libero) – T. Rosłaniec, B. Grzelecki, J. Sokołowski, D. Wilki.
Kolejny mecz GTS zagra także u siebie. 14 listopada (godz. 18.30) przeciwnikiem Wilgi będzie Pronar Hajnówka.
reklama
Komentarze (0)