Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem miłym zaskoczeniem była postawa kibiców. To nie były te same trybuny. Doping był skoordynowany i zdecydowanie głośniejszy. Na trybunach zawisły flagi i klubowe szaliki. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami od prowadzenia naszych siatkarzy. Mimo, że nie wypracowali oni sobie większej przewagi widać było w ich grze spokój i pełną kontrolę nad sytuacją na boisku. Siatkarzom Wilgi udało się odskoczyć na kilka punktów w środkowej części partii doprowadzając do stanu 17:12. Potem ta przewaga znów zaczęła topnieć. Jednak gospodarze bez problemu dowieźli prowadzenie do końca seta. Początek drugiego seta znów należał do Wilgi, jednak goście szybko się pozbierali i po serii 3 zdobytych punktów wyszli na prowadzenie. Później stopniowo je powiększali, aż do stanu 14:13 dla MKS MDK Warszawa. W tym momencie Wilga niesiona dopingiem swoich kibiców stanęła na wysokości zadania i po serii 5 punktów wyszła na 4 punktowe prowadzenie. Goście jednak nie zamierzali oddać łatwo skóry i zniwelowali tą różnice do 1 punktu. W końcówce drużyna z Garwolina nie pozostawiła złudzeń kto jest lepszy na boisku i zakończyła drugą partię 25:23. Trzecia partia nie zaczęła się już tak pomyślnie dla naszych siatkarzy. Goście szybko nam odskoczyli na 4 punkty doprowadzając do stanu 3:7. W tym momencie trener Wilgi – Jakub Sokołowski, poprosił o czas. Jednak ta przerwa niewiele zmieniła w grze naszego zespołu, a goście wciąż powiększali przewagę. Ich prowadzenie przy stanie 18:11 wynosiło już 7 punktów i sytuacja wydawała się beznadziejna. Kibice jednak nie tracili nadziei i doping był coraz mocniejszy. To chyba pozwoliło siatkarzom uwierzyć w siebie i zniwelowali stratę do jednego punktu doprowadzając do stanu 22:23. Niestety w końcówce zabrakło szczęścia i trzeci set zakończył się zwycięstwem gości 25:22. Czwarta partia przebiegała punkt za punkt tylko do stanu 9:9. Od tego momentu drużynie Wilgi nic nie wychodziło. Nawet nieustający doping kibiców nic nie mógł tu pomóc. Goście zdobywali seriami po 3, 4, a nawet 5 punktów. Wilga przegrała tego seta 15:25. Na szczęście nasza drużyna ostatnimi czasy specjalizuje się w tai break-ach. Tym bardziej w sytuacji, gdy trybuny wręcz huczały od śpiewów kibiców. Już do przerwy Wilga prowadziła 8:5. Po zmianie stron nasi siatkarze już tylko kontrolowali sytuację, grając punkt za punkt. Set prawdy zakończył się zdecydowanym zwycięstwem drużyny z Garwolina 15:12, a cały mecz rezultatem 3:2. Po meczu cała drużyna podziękowała kibicom za wspaniały i niespotykany dotąd doping. To było ostatnie spotkanie fazy zasadniczej, ale patrząc po niesamowitym dopingu kibiców czekają nas gorące i emocjonujące chwile podczas fazy play-off. Trener Wilgi – Jakub Sokołowski wyjątkowo spędził cały mecz na ławce obserwując grę swojego zespołu. W pomeczowym wywiadzie ten siatkarski dreszczowiec tłumaczył faktem, że na boisku grali w znacznej części zmiennicy, którzy otrzymali szansę pokazania się z dobrej strony. Stwierdził jednak, że część z nich z tej szansy na pewno nie skorzystała. Zapytany o plany na najbliższy czas powiedział, że planują rozegranie sparingów z drużyną Warki oraz treningi głównie kondycyjne. Życzymy powodzenia i liczymy na dalsze zwycięstwa. Mamy nadzieję, że kibice również nie spuszczą z tonu i swoim dopingiem wprowadzą Wilgę do pierwszej ligi.
Komentarze (0)