Jak co roku najlepsi zawodnicy do lat 12 spotkali się na Halowych Mistrzostwach Polski w Sopocie. Do zawodów tych Stefan był przygotowywany przez swojego trenera Wojciecha Baduchowskiego, a ostatnie trzy dni poprzedzające turniej spędził na konsultacjach kadry w Sopocie, co pozwoliło mu zapoznać się z nawierzchnią oraz potrenować z najlepszymi skrzatami w Polsce. W turnieju Stefan jako klasyfikowany na 6 miejscu w Polsce był rozstawiony z takim samym numerem i tak jak wszyscy z 16 rozstawionych zawodników miał wolną pierwszą rundę. W kolejnej rundzie spotkał się z Arturem Gładyszem ze Szczawna Zdrój. Po zaciętym pierwszym secie, Stefanowi udało się narzucić własny styl gry i zakończył mecz w stosunku 6-4;6-0. Kolejna przeszkoda na drodze do ćwierćfinału to Oskar Michałek z Nowego Sącza, sprawca największej niespodzianki poprzedniej rundy ( wyeliminował rozstawionego z numerem 9, Pawła Kozicę z Piotrkowa) . Tym razem niespodzianki nie było i Stefan gładko wygrał 6-0;6-2 i mógł udać się na wieczorne Players Party jako ćwierćfinalista. Na drodze po medal stanął zawodnik gospodarzy, rozstawiony z numerem pierwszym, najlepszy zawodnik w Polsce Kamil Gajewski. Stefan już na początku meczu narzucił przeciwnikowi swój styl gry, kontrolował uderzenia i umiejętnie zmieniał tempo gry, by w kluczowych momentach przyspieszać swoje akcje. Taktyka ta przyniosła efekty i gładkie zwycięstwo 6-1,6-1 co było równoznaczne z medalem Mistrzostw Polski. W walce o finał, czekał na Stefana kolejny zawodnik z Sopotu, tym razem klasyfikowany na trzecim miejscu w Polsce Sebastian Chojnowski. Sobotni mecz był dużo bardziej zacięty. Stefan rozpoczął bardzo dobrze i prowadził 4-2. Następnie serwował i mając 40-0, przegrał gema. Wydarzenie to podłamało Stefana i nie zdołał już wygrać w tym secie żadnego gema, przegrywając seta 6-4. Początek drugiego seta był także nieudany i wydawało się, że mecz wymyka się z rąk. Stefan przegrywał 2-1, lecz po zmianie stron zobaczyliśmy odrodzonego zawodnika. Stefan napierał z pasją i do końca seta nie oddał już żadnego gema, wygrywając 6-2. O wyniku meczu decydował Super Tiebreak, którego Stefan rozstrzygnął bezdyskusyjnie 10-3. Zwycięstwo to oznaczało co najmniej srebrny medal. Niedzielny finał był wojną nerwów, a na drodze stanął kolejny zawodnik z SKT Sopot. Tym razem rozstawiony z numerem 5 Ignacy Szyca. Początkowo zawodnicy wygrywali gem za gem, aż do stanu 4-3 dla Stefana. Wtedy w grę wkradło się więcej błędów z jego strony i set zakończył się zwycięstwem Ignaca 6-4. Drugi set to prowadzenie Stefana do stanu 5-4. Kolejne gemy wygrał jednak zawodnik z Sopotu i wyszedł na prowadzenie 6-5. W kolejnym gemie Stefan obronił 4 meczbole, wyrównał stan na 6-6 i wydawało się, że opanował nerwy. Niestety tie break rozpoczął się od błędów naszego zawodnika, Ignacy szybko osiągnął prowadzenie i wygrał tie breaka do 1 i seta 7-6. Tak też Stefan został pierwszy zawodnikiem z Garwolina, który zdobył srebrny medal Mistrzostw Polski w tej dyscyplinie sportu. Po niespełna godzinie, zobaczyliśmy Stefana w finale gry deblowej. Z poobcieranymi nogami oraz opatrzoną przez lekarza dłonią w parze z Michałem Mizińskim wystąpił w finale gry deblowej przeciwko parze z Sopotu Gajewski, Chojnowski. Wypoczęci przeciwnicy, głodni rewanżu za porażki ze Stefanem w grze pojedynczej, pokonali naszą parę 6-3, 6-3 co dało Stefanowi drugi srebrny medal. W drodze do finału nasi zawodnicy pokonali parę z Sopotu Magnowski, Noch, by w ćwierćfinale wygrać z parą Zieliński, Kimelski : 6-1;6-2. W półfinale przeciwnikami była para numer 2: Szyca, Stypułkowski - Opole. Ignacy i Stefan już wtedy wiedzieli, że jutro spotkają się w finale gry pojedynczej. Po gładkiej porażce w pierwszym secie 1-6, w drugim Stefan z Michałem zmienili taktykę, atakując przeciwników agresywnymi wolejami co przyniosło zwycięstwo 6-1. Super Tie Break był formalnością i wygrali go nasi zawodnicy 10-5. Stefan okazał się jedynym zawodnikiem, który przeciwstawił się plejadzie zawodników z Sopotu i jako jedyny potrafił ich eliminować tak w singlu jak i deblu. Pytań o to gdzie trenuje, kto jest jego trenerem i gdzie leży Garwolin nie było końca tak jak gratulacjom w każdej strony. W tym miejscu należą się wielkie gratulacje i podziękowania dla trenera Wojciecha Baduchowskiego za doskonałe przygotowanie Stefana oraz wszystkich innych osób którzy przyczynili się do tego sukcesu, jak sparingpartnerów, nauczycieli wychowania fizycznego ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Garwolinie oraz Panów Jarosława Kargola i Andrzeja Kujdy za udostępnienie obiektów do treningu. Wynik ten jest największym sukcesem w historii garwolińskiego tenisa i pewnie jednym z największych sportowych osiągnięć ostatnich lat garwolińskich sportowców. Po sześciu dniach walki Stefan odpoczywa w górach, a po feriach zacznie się przygotowywać do Supermastersa, turnieju w którym występuje sześciu najlepszych zawodników w Polsce. Poza punktami w klasyfikacji, zawodnicy walczą w tym turnieju również o stypendia fundowane przez Prokom Team.
Komentarze (0)