Jeszcze 26 kwietnia nastroje sympatyków garwolińskiego futbolu były doskonałe. Wilga grała naprawdę dobrze, a co ważniejsze punktowała. Wtedy też miał miejsce prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie, kiedy GKS przed własną publicznością pokonał Ząbkovię i był bliżej czołowej szóstki niż strefy spadkowej. Od tego czasu coś wyraźnie się popsuło.
"Czarno-czerwono-niebiescy" przegrali najpierw z Pilicą Białobrzeg, która jest wyraźnym outsiderem i już w tym momencie znajduje się w czwartej lidze. Jak się jednak okazało grający bez presji białobrzeżanie pomimo trafienia Gracjana Grota byli w stanie odwrócić losy meczu i wygrać 2:1. Tydzień później Mszczonowianka Mszczonów przełamała się w Garwolinie po czterech porażkach z rzędu i przy niekorzystnych wynikach teraz Wilga musi zacząć oglądać się za swoje plecy.
Co gorsza, bliska spadku z II ligi jest Olimpia Elbląg, a dodatkowo Victoria Sulejówek przez sytuację z wyższej klasy rozgrywkowej do bezpiecznego miejsca traci już pięć "oczek" i prawdopodobnie sprawi, że z SytyKról IV ligi spadnie dodatkowy zespół. Tym samym patrząc w tabelę starcie z Makowianką Maków Mazowiecki na wyjeździe będzie spotkaniem "o sześć punktów". W kolejnych tygodniach ulubieńców garwolińskiej publiczności czekają jeszcze starcia z Błonianką Błonie na wyjeździe i Tygrysem Huta Mińska u siebie.
Wydaje się, że to właśnie te pojedynki rozstrzygną o tym czy podopieczni Karola Zawadki na czternasty sezon pozostanie na poziomie czwartoligowym. Trener Zawadka już niejednokrotnie pokazywał, że umie zarządzać szatnią w kryzysowych sytuacjach i pozostaje mieć nadzieję, że gra zespołu w Makowie Mazowieckim będzie znacznie lepsza. Początek meczu już w najbliższą sobotę o godz. 13.
Komentarze (0)