Historia kobiety zamieszczona została w numerze 218 dziennika "Dobry Wieczór! Kurjer Czerwony" z 9 sierpnia 1938 roku. Na stronie 8 w tekście zatytułowanym "Babcia motoryzacji. 67-letnia motocyklistka budzi ogólną sensację", czytamy (pisownia oryginalna): "Przed kilkoma dniami do jednej z większych firm motocyklowych zgłosiła się jakaś starsza pani, w wieku około 70 lat i zażądała.... "motocykla wyciągającego ponad setkę na godzinę". Wśród sprzedawców zapanowała konsternacja. -Pani łaskawa potrzebuje maszyny zapewne dla wnuczka- zapytał dość nieoględnie jeden z subiektów. Niezwykła interesantka widocznie się oburzyła. - Co takiego? Dla wnuczka?... Ja wam zaraz pokażę wnuczka... To mówiąc, staruszka wyprowadziła własnoręcznie motocykl na podwórze i nacisnąwszy starter, zaczęła jeździć dookoła klombu z brawurą dwudziestoletniego młodzieńca".
Właściciel firmy, ujęty jej umiejętnością udzielił przy kupnie jak najdalej idącej zniżki
Artykuł ukazany w dzienniku posiada wymowę sensacji. Dzisiaj trudno ustalić nazwisko pani Haliny, przedstawionej w tekście. Niewiadomą pozostaje także miejscowość, z której miała dojeżdżać motocyklem do pracy w szkole w naszym powiatowym mieście. Zagadką pozostaje w końcu autentyczność ww. historii. Jeśli zdarzyła się naprawdę, to należy postawić pytanie, czy z chęci zysku, dla podniesienia sprzedaży gazety, nie została "naciągnięta" i podkoloryzowana. Warto bowiem pamiętać, iż "Dobry Wieczór! Kurier Czerwony", sympatyzujący z politycznym środowiskiem sanacji, należał do dzienników stricte sensacyjnych.
Fragment artykułu: "Takiego wyczynu od niezwykłej klientki nikt się nie spodziewał a właściciel firmy, ujęty jej umiejętnością udzielił przy kupnie jak najdalej idącej zniżki. W całym Garwolinie nie ma bodaj bardziej znanej osoby, niż popularna "babcia motoryzacji", 67-letnia nauczycielka szkoły powszechnej, p. Halina J. Najstarsza polska motocyklistka mieszka na wsi, oddalonej od Garwolina 22 kilometry, a do szkoły dojeżdża stale motocyklem. Znają ją wszystkie dzieci w Garwolinie a wychowankowie szkoły, w której udziela lekcji wychodzą zazwyczaj tłumnie na jej spotkanie aż za miasto. Nauczycielka-sportsmenka stanowi bowiem dla dziatwy garwolińskiej wzór wszelkich cnót sportowych a dla mieszkańców miasteczka temat do bezustannych rozmów i dyskusji".
Podczas dużej pauzy między lekcjami dokonywała na motocyklu niespodziewanych lotnych inspekcji
"Kurjer Czerwony" wychodził drukiem w latach 1922-1939. Był dziennikiem popołudniowym, wydawanym przez warszawski koncern prasowy Dom Prasy Spółka Akcyjna.
Gazeta w roku 1932 została scalona z dziennikiem "Dobry Wieczór". Wówczas też rozpoczęła aktywność rynkową pod tytułem "Dobry Wieczór! Kurjer Czerwony".
Założycielem pisma, a także jego redaktorem naczelnym, był wydawca i dziennikarz, Henryk Butkiewicz. Redakcja oraz drukarnia tytułu mieściły się w stolicy, w Domu Prasy przy ulicy Marszałkowskiej 3/5.
Fragment tekstu: "Babcia motoryzacji" odznacza się wielką energią zarówno w życiu codziennym jak i w szkole. W roku zeszłym nauczycielka-sportsmenka wybudowała sobie na wsi domek a nadzór nad jego budową sprawowała osobiście, dokonywując na motocyklu niespodziewanych lotnych inspekcji, podczas dużej pauzy między lekcjami. Jednej tylko rzeczy "babcia motoryzacji" nie uznaje- nowoczesnych strojów motocyklowych. Jeździ więc sobie w staroświeckich powiewnych sukienkach a jedyną próbę zmodernizowania ubioru stanowią buty sportowe na niskim obcasie i słomkowy kapelusz w kształcie motocyklowego hełmu".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.