W związku z obchodami 69 rocznicy wybuchu II wojny światowej premier Donald Tusk przypominał o polskich bohaterach, którzy walczyli na wszystkich frontach wojny. Warto uświadomić sobie ze wielu z tych bohaterów nadal żyje.
Na terenie powiatu garwolińskiego działają takie organizacje jak Związek Represjonowanych Żołnierzy Górników, Światowy Związek Żołnierzy AK, Związek Inwalidów Wojskowych i Wojennych, Związek Żołnierzy Batalionów Chłopskich oraz Związek Sybiraków.
Organizacje kombatanckie zajmują się głównie organizacją uroczystości okolicznościowych, pomocą członkom związku oraz spotkaniami z młodzieżą, których celem jest zapoznanie z historia regionu, współpracą z historykami. W związku AK np. na terenie powiatu garwolińskiego działa 83 kombatantów. Honorowy prezes garwolińskiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy AK pan Henryk Michalik pseudonim „Brzoza” mówi, że jedynym problemem, z jakim borykać musi się związek jest podeszły wiek członków. Ale po chwili z uśmiechem dodaje, iż planuje dożyć do 120 urodzin. Panu Henrykowi udało się uniknąć powojennych represji ze strony władz Polski Ludowej, dzięki sprytowi i rozwadze jego mamy. Historie działalności AK w powiecie garwolińskim można poznać dzięki książce Zbigniewa Gnat - Wieteski - Armia Krajowa obwód „Gołąb” Garwolin.
Z większymi problemami muszą borykać się członkowie Związku Represjonowanych Żołnierzy Górników, których organizacja oficjalnie nie została uznana za organizację kombatancką. Utrzymuje się więc tylko ze składek członków i nie mogą liczyć na pomoc państwa. Trwają jednak starania o przyznanie uprawnień kombatanckich członkom związku. Członkowie tego związku to żołnierze, którzy przez władze Polski Ludowej wcielani byli do wojska, ale służbę odbywali w kopalniach. Pan Marian Królik wyjaśnia, że oddziały żołnierzy górników były to karne kompanie dla synów przedwojennych policjantów, właścicieli ziemskich oraz polityków. Królik został wcielony do wojska w 52 roku, czyli 7 lat po wojnie i wyjechał do pracy w kopalni Zabrze 11. Pan Marian wspomina też, że jeszcze gorszy los spotykał akowców, którzy tuż po wojnie wcielani byli do karnych kompani i wywożeni byli do pracy w kopalniach na terenie Związku Radzieckiego. - Więźniowie byli lepiej traktowani niż żołnierze górnicy - powiada.
reklama
Komentarze (0)