
Sylwia Rękawek: Rynek jest bardzo dynamiczny i wymagający. Stabilna pozycja firmy wynika z oparcia jej działalności o kilka niezależnych od siebie działów: cięcie i konfekcjonowanie papieru oraz usługi poligraficzne, w tym produkcja materiałów reklamowych i marek własnych dla firm globalnych, a w konsekwencji tego, eksport – rok do roku zwiększający swój udział w obrotach firmy. Prowadzimy też sprzedaż oferty własnej, w tym oferty na rynku biurowo-szkolnym. Ta różnorodność oferty biznesowej pozwala nam na zachowanie ciągłości produkcji, niezależnie od sezonowych wahań popytu.
KG: Wykorzystują więc Państwo zjawisko skali?
SR: Dokładnie. Jednak firma łączy w sobie elementy korporacji i biznesu rodzinnego. To zapewnia jej szybkość podejmowania decyzji. To jest kluczowe w dynamicznie zmieniającej się branży. Aby sprostać wymaganiom globalnych przedsiębiorstw, musimy być ciągle w ruchu i bez przerwy się rozwijać, jak trafnie to określił Prezes Zarządu Dariusz Rękawek: „Współpraca z dużymi firmami zmusza nas do bycia najlepszymi.”
KG: Jak może Pani to zilustrować? Jak wygląda to w liczbach?
SR: Ostatni rok to wzrost sprzedaży o ponad 20%, w znacznej mierze dzięki dynamicznie rosnącemu eksportowi. Jesteśmy obecnie na 51 miejscu w rankingu Diamentów Forbes' a.
KG: Wszystko w oparciu o własną produkcję?
SR: Oczywiście. Posiadamy 250 maszyn w halach o powierzchni 4 hektarów, magazyny o powierzchni 1,5 hektara z sześcioma rampami, a łączna powierzchnia firmy to 10 hektarów. W ciągu jednego miesiąca przetwarzamy 3000 ton papieru, z tego 300 ton makulatury oddajemy do recyklingu.


KG: To jest dewizą INTERDRUK?
SR: Można tak to ująć, ale nasza dewiza jest dużo bardziej pojemna: „pasja, praca, pokora”.
KG: Imponujące. Jednak dla konsumenta najbardziej widoczną jest branża biurowo-szkolna.
SR: Branża biurowo-szkolna jest dla nas ważna. Klient sięgający po produkt ze sklepowej półki, swoim wyborem decyduje o naszym rozwoju. Przypominam, że mamy własną produkcję i własne, oryginalne wzornictwo.
KG: Sam optymizm.
SR: Dominuje optymizm, ale są też zagrożenia. Nie obawiamy się uczciwej rywalizacji, choć konkurencja jest wielka. Groźne jest jednak tzw. „niewolnicze naśladownictwo”, korzystanie z pomysłów, powielanie wzorów, wykorzystywanie już przetartych przez nas szlaków, jednym słowem nieuczciwa konkurencja. Radzimy sobie z tym, myślę że skutecznie podejmując odpowiednie kroki prawne.
KG: Dziękuję za rozmowę.
SR: Ja również dziękuję.@@@
reklama
Komentarze (0)