17 listopada na obradach Sejmiku Województwa Mazowieckiego zapadły ostateczne decyzje. Choć jak wiedzą z doświadczenia pracownicy i rodzice, słowo „ostateczne” nie jest w tym wypadku gwarantem spokoju, bo wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Tym bardziej, że na utrzymaniu oddziału najbardziej zależy właśnie rodzicom i personelowi. „Dyrekcja założyła sobie dziwny plan likwidacji Garwolina. My pracownicy walczymy, co chwilę gasząc jakiś pożar” – powiedziała wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego „Solidarność 80” Bożena Górska. Od stycznia Oddział VI będzie funkcjonował jako Hostel. „Praktycznie jest to placówka służby zdrowia. Zmienia się nazwa i w pewnym stopniu program, ale to będą ci sami pacjenci, ta sama baza lokalowa i ten sam personel” – tłumaczy Bożena Górska. Placówka nadal będzie finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale w mniejszym stopniu. Przekształcenie jej w Hostel daje jednak możliwości pozyskiwania funduszu z innych źródeł, co było wcześniej niemożliwe. Alternatywą było utworzenie ośrodka-szkolno wychowawczego. Takie rozwiązanie było jednym z najczarniejszych scenariuszy dla pracowników i rodziców. Struktura tej jednostki uległaby całkowitej zmianie. Do ośrodka trafiałyby dzieci z różnymi schorzeniami i byłyby wychowankami, a nie jak dotychczas pacjentami.
Właściwie wszyscy mogliby odetchnąć z ulgą. Trudna walka przyniosła efekty. Optymizm Bożeny Górskiej i innych pracowników jest jednak bardzo umiarkowany. Nadal niepokojące jest zachowanie dyrekcji Mazowieckiego Centrum. Pod koniec października Rada Społeczna Mazowieckiego Centrum pozytywnie zaopiniowała wznowienie działalności oddziału. Dyrektor Maria Wilczyńska zobowiązała się w ciągu dwóch tygodni wyznaczyć kierownika, który zajmie się jego organizacją. „Kierownik jest potrzebny po to, aby poprowadził program, zaczął dogadywać się z dyrekcją. Powinien też pojechać do Zagórza, żeby zobaczyć jak hostel wygląda od kuchni” – wyjaśnia Bożena Górska. Na życzenie dyrektor Wilczyńskiej pracownicy szpitala wskazali dwóch kandydatów z Garwolina. Do tej pory żaden z nich nie otrzymał z Zagórza wiadomości. Dyrekcja nie jest też skora do wyznaczenia własnego kandydata. Bożena Górska jest zdania, że jeśli oddział ma ruszyć w styczniu, kierownik jest właściwie potrzebny „na wczoraj”. Dlaczego to tak długo trwa? Dyrektor Wilczyńska nie chciała rozmawiać z nami osobiście – zresztą nie pierwszy raz. Wiadomości od dyrekcji otrzymuje się za pomocą pośrednika. Zdaniem dyrektor Mazowieckiego Centrum jest jeszcze dużo czasu na podjęcia decyzji. Czy na pewno, okaże się w styczniu.
Największym marzeniem pracowników jest odłączenie się Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji w Zagórzu. Takie plany wobec garwolińskiego szpitala miał i mówił o nich otwarcie Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik. „Marszałek wcale się z tego nie wycofuje. Potwierdził to ostatnio na sejmiku w obecności wszystkich radnych. W tym momencie jesteśmy w najlepszej sytuacji z możliwych, bo ujął się za nami ktoś z samej góry” – powiedziała wiceprzewodnicząca „Solidarności 80.”
Komentarze (0)