reklama

Bruggen – firma, która stawia na rozwój

Opublikowano:
Autor:

Bruggen – firma, która stawia na rozwój - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaNowoczesny magazyn, miejsca pracy dla blisko stu osób, duże inwestycje w kierunku polepszenia standardu pracy – te i nie tylko te cele na najbliższy rok postawiła sobie firma Brüggen. Sami siebie porównują do krawca, który szyje na zamówienie. Biorąc pod uwagę tempo inwestycji oraz plany rozwojowe, są firmą, która obrała właściwy kierunek. Rozmowa z członkiem zarządu, Lechem Poźniakiem oraz dyrektorem zakładu, Adamem Szturemskim.
reklama

na zdjęciu od lewej: Adam Szturemski, Lech Poźniak

Kurier Garwoliński: Brüggen to firma rodzinna?


Lech Poźniak: Tak, początki sięgają 1868 roku. Wtedy była to lokalna firma rodzinna. Firma dynamicznie się rozwijała, w latach sześćdziesiątych, jako jedna z pierwszych na rynku europejskim, zaczęła produkować corn flakes. Potem asortyment zaczął się poszerzać o nowe produkty śniadaniowe. Obecnie Brüggen firmą lokalną już nie jest, ale rodzinną jak najbardziej. W tej chwili właścicielami jest szósta generacja familii.

KG:
Oprócz rodzimych Niemiec, zakład w Celejowie był pierwszym zakładem produkcyjnym w Europie. Co zadecydowało o tym, że akurat tutaj? To Pana zasługa?

LP: Tak, można powiedzieć, że to moja zasługa. Działam na tym terenie dosyć długo. Były to różnego rodzaju przedsięwzięcia, między innymi przetwórstwo owoców i warzyw, produkcja woliny do jabłek na eksport, produkcja Flipsów. Miałem też doświadczenie w produkcji ekstrudatów. W pewnym momencie okazało się, że działania które podejmowałem, czy też podejmowaliśmy w różnych konstelacjach, spowodowały, że wygraliśmy kontrakt na dostawy płatków marki własnej dla Leader Price. Sam nie byłem w stanie tego zrobić, potrzebny był partner, którym stała się właśnie firma Brüggen, to był rok 1998. Początkowo była to luźna współpraca, dlatego formalnie data powstania firmy Brüggen Polska to 2001 rok. Od tego momentu Brüggen przestała być firmą lokalną, a stała się międzynarodową.

KG: Jak wyglądały początki Pana firmy?

LP:  Zaczynaliśmy na sześciuset metrach kwadratowych. A było nas  około trzydziestu osób. Teraz jest to prawie dwa hektary, za chwilę ponad 2,2 hektara– jeśli mówimy o budynkach, bo teren, który zajmujemy jest znacznie większy.

KG: Jakie są siły produkcyjne zakładu?

LP: Siły produkcyjne odpowiadają zapotrzebowaniu rynku. Rocznie jest to łącznie około trzydzieści tysięcy ton.

KG: Co dokładnie produkuje firma Brüggen?

LP: Nasz asortyment jest szeroki. Zaczynając od tradycyjnych płatków kukurydzianych, przez płatki wielozbożowe, musli, musli crunchy, batony musli, owsianki instant, ekstrudaty.

KG: Co sprzedaje się najlepiej? Co jest produktem flagowym?

LP: Tradycyjny corn flakes i ekstrudaty.

KG: Kto jest głównym odbiorcą Waszych produktów?


LP:
Odbiorcą są sieci supermarketów, sieci dyskontowe.

KG: Ale nie tylko w Polsce?


LP:
Eksport nie zawsze jest opłacalny, dlatego też nasze zakłady pojawiają się już nie tylko w Europie, mamy również zakład w Chile. Możemy zatem mówić o zasięgu globalnym.

KG: Może warto przybliżyć to, w jaki sposób współpracujecie z sieciami supermarketów bo produktów z nazwą firmy nie widać na sklepowych półkach?

LP: My jesteśmy takim krawcem, który szyje na zamówienie. Chodzi o to, że produkujemy dla sieci dyskontowych, a oni sprzedają to pod marką własną, dlatego nie widać naszego brandu, naszej nazwy, dlatego zawsze  jesteśmy gdzieś z tyłu. Rzeczywiści konsument może odnieść wrażenie jakby nas w ogóle nie było. Na tym polega rynek marki własnej.

KG: Kto wchodzi w skład zarządu firmy?

LP: Zarząd jest pięcioosobowy tworzy go trzech członków familii Brüggen, dyrektor finansowy - Axel Schrader oraz ja.

KG: W filozofii firmy pojawia się informacja na temat zmotywowanych pracowników i ich ponadprzeciętnego zaangażowania. Czy mógłby Pan to rozwinąć?

Adam Szturemski: Nasza działalność wymaga doskonałej jakości. W związku z tym potrzebni są nam pracownicy, którzy będą swoją pracę wykonywali tak, jak potrafią najlepiej. Tylko najlepsze wyniki pozwalają nam na konkurencyjność na rynku. Aby to zrealizować pracownicy muszą mieć dobre wynagrodzenie oraz dobre warunki pracy. My staramy się im to zapewnić.
@@@
KG: Czy to, że jesteście firmą rodzinną, przekłada się również na relacje z pracownikami?

AS: Cel jest jeden – pracować efektywnie. Ale oczywiście to, że nie jesteśmy korporacją i struktura jest dosyć płaska, powoduje, że właściwie z każdym można mieć kontakt bezpośredni. To za dużo powiedziane żeby czuć się u nas jak w domu (śmiech), ale atmosfera nie jest koncernowa, dbamy o to, żeby nasi pracownicy dobrze się tu czuli.

LP: Zasadnicza różnica pomiędzy firmą rodzinną a korporacją jest taka, że przepływ informacji między pracownikami jest bardzo bliski, dlatego wszystkie sprawy są rozwiązywane wspólnie. Nie ma tej hierarchii, ścieżki służbowej bo jesteśmy wszyscy dostępni, łącznie z członkami familii Brüggen.

KG: Ile osób aktualnie zatrudnia firma?

AS: Obecnie cała firma to około trzysta pięćdziesiąt osób, ale plany rozwojowe oczywiście są.

KG: Jakie to plany, mógłby Pan o nich opowiedzieć?

LP: Planów mamy bardzo dużo. Te najbliższe to nowoczesny magazyn, gdzie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt osób znajdzie miejsca pracy. Kolejna inwestycja przechodzi aktualnie etap formalno-prawny. W sumie, w związku z podjętymi działaniami i rozbudową firmy, w ciągu najbliższego roku planujemy zatrudnić około stu osób. Niestety mamy opóźnienia w realizacji tych planów. Są one spowodowane wieloma obawami tutejszych mieszkańców. Dlatego staramy się wsłuchiwać w głosy społeczności lokalnej tak aby wszystkie te wątpliwości rozwiać. Elementem tego planu jest właśnie budowa magazynu od strony obwodnicy Wilgi, tak aby nie było żadnych utrudnień w lokalnym ruchu drogowym i aby mieszkańcy nie odczuwali żadnych potencjalnych skutków działalności produkcyjnej.

KG: Czyli bez problemów się nie obeszło?

LP: Jako firma podejmujemy tylko takie działania, na jakie pozwalają nam przepisy, robimy wszystko zgodnie z prawem. Prawda jest jednak taka, że jeśli mamy jakieś odwołanie od decyzji, wszystko automatycznie się opóźnia. Ale w biznesie jest tak, że trzeba mieć też plan B, a czasami nawet plan C.  Na szczęście, dzięki życzliwości przedstawicieli władz lokalnych i powiatowych, cały czas idziemy do przodu. To, czego nie udało nam się zrealizować na terenie Wilgi zostało zrealizowane w innej lokalizacji w ramach grupy. Szkoda, ponieważ stworzylibyśmy na terenie gminy kilkadziesiąt dodatkowych miejsc pracy. W gminie Wilga jesteśmy największym pracodawcą, nie jest tajemnicą, że płacimy duże podatki na rzecz społeczności lokalnej. Każda nowa inwestycja, to dodatkowe pieniądze w kasie gminy. Warto o tym pamiętać.

KG: Wspominał Pan o wielu zmianach?

AS:
Właściwie od roku nasza firma ciągle się zmienia, przekształcamy się, tego wymaga od nas rynek. Wcześniej wytwarzaliśmy więcej monoproduktów, teraz więcej musli z mieszankami owoców. Na rynku  pojawiły się nowe torebki, dlatego modernizujemy i wymieniamy nasze maszyny na szybsze, bardziej nowoczesne, ekonomiczne. Ten projekt już wystartował i chcielibyśmy go zamknąć, przeorganizować i usprawnić w ciągu najbliższego roku.

LP: To też jest bardzo duże przedsięwzięcie związane ze wzrostem zatrudnienia i naszych możliwości produkcyjnych. Nasz dział R&D też intensywnie pracuje nad nowymi produktami. Jeśli badania i rozwój pójdą w dobrym kierunku, to będziemy mieć nowe rynki zbytu. Spore inwestycje idą również w kierunku podniesienia standardów pracy na hali produkcyjnej, łącznie z wentylacją czy klimatyzacją aby naszym pracownikom poprawić komfort pracy.

KG: Jak wygląda aktualnie zatrudnienie pracowników?

LP: Cały czas poszukujemy ludzi do pracy, na różne stanowiska. Zapraszamy do siebie ludzi o różnych kwalifikacjach, z różnego przedziału wiekowego. W tej chwili jesteśmy na etapie reorganizacji. Aby podjąć działania adekwatne do sytuacji jaka jest na rynku pracy, przekształcamy nasz dział HR. Mamy dużo pomysłów, które zaczniemy realizować od września. Będą to rożnego rodzaju akcje, przy współpracy z władzami lokalnymi i powiatowymi.

KG: Gdzie jest ten kanał, przez który można szukać informacji na temat zatrudnienia?

AS: Kanały są różne, można się bezpośrednio zgłosić do siedziby firmy, można wysłać CV drogą elektroniczną, pocztową, można zadzwonić.

KG: Marzenia w kontekście firmy?

LP: Marzenie mamy jedno. Żebyśmy to, co sobie zaplanujemy dziś, mogli zrealizować jutro (śmiech). Czas odgrywa znaczącą rolę, w biznesie działa na niekorzyść. Kiedy jakaś furtka się otwiera, to na krótki czas i trzeba w nią szybko wskoczyć.  Dlatego pewne plany i pomysły są korygowane przez życie i może nie są wdrożone w takiej skali, w jakiej my sobie zamarzyliśmy…

KG: W takim razie życzę aby te marzenia się spełniły. Dziękuję za rozmowę.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
logo