reklama

Tatra Spring – jak zbudować prężną firmę od zera?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Tatra Spring – jak zbudować prężną firmę od zera? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaTatra Spring – na czym polega sekret – o takie określenie mogę się pokusić – firmy, która należy do grupy największych usługowych producentów kosmetyków w Europie, a o której, jak się okazuje wiemy niewiele? 400 zatrudnionych pracowników, wzrost produkcji w 2017 o sto procent w stosunku do roku 2016 oraz współpraca na płaszczyźnie międzynarodowej. Produkują między innymi dla Procter&Gamble – jednego z największych światowych przedsiębiorstw. Rok 2018 to założenia zwiększenia produkcji o kolejne
reklama

kilkaset procent i zatrudnienia kolejnych osób. Planują dalszą ekspansję. Ale wydaje się, że dla założyciela, dyrektora generalnego firmy, Krzysztofa Michalika nie ma rzeczy niemożliwych…




Kurier Garwoliński: Zacznijmy od tego czym się zajmuje firma Tatra Spring?
Krzysztof Michalik:
Zajmujemy się usługową produkcją kosmetyków od zakupu opakowań i składników chemicznych, do ich wymieszania, nalania w opakowania jednostkowe, spakowania w kartony, zmagazynowania i wysłania do klienta. My nie mamy żadnej marki własnej. Produkujemy kosmetyki dla innych marek. Innymi słowy jesteśmy firmą wyłącznie usługową. Mamy też obszar  projektowania  kosmetyków, ale to również odbywa się na zlecenie.

KG: Jakie były początki firmy?
KM:
Firmę założyłem do spółki z moimi dwoma partnerami amerykańskimi. Zaczęliśmy kompletnie od zera. Każdy z nas miał dobrą pracę w dużej firmie. Wszyscy zostawiliśmy tę pracę aby zacząć wszystko od podstaw. Firma powstała w maju 2008 roku. To nie był szczęśliwy moment na otwieranie nowego biznesu. Kiedy my byliśmy gotowi do startu, na świecie rozpoczął się kryzys gospodarczy, dlatego firmy nie myślały wówczas o pozyskiwaniu nowych partnerów, a raczej o zabezpieczeniu swojego biznesu. Każdy mówił to samo: musicie poczekać – a my nie bardzo mogliśmy czekać. W biznesie nigdy nie ma czasu. To był bardzo trudny okres, ale udało się nam go przetrwać.

KG: Co w takim razie zadecydowało o tym, że Wam się udało?
KM:
Pracuję w branży kosmetycznej blisko 25 lat. Wydaje mi się, że znam ten biznes dosyć dobrze. Podobnie moi partnerzy amerykańscy. To, co my dawaliśmy naszym klientom, to po pierwsze jakość usług. Poza tym zawsze oferowaliśmy dużą elastyczność jeśli chodzi o realizację zamówień, dostosowanie się do ich potrzeb oraz realizację nietypowych zleceń. I to są, moim zdaniem rzeczy, które zaważyły na tym, że się udało. Na pewno nie możemy o sobie powiedzieć, że byliśmy firmą, która oferowała najtańsze usługi, ale to jest świadomość, którą klient ma i za którą wie, że musi zapłacić.

KG: Z kim współpracujecie?
KM:
Mamy bardzo duże grono klientów. Są to przede wszystkim klienci z dużych międzynarodowych firm. Aktualnie naszym największym klientem jest Procter&Gamble, ale produkujemy także dla Avonu, Estee Lauder, The Body Shop i wielu innych. Ponadto produkujemy perfumy dla takich firm jak Tommy Hilfiger, Orsay czy Zara. Portfolio naszych klientów jest naprawdę bardzo duże. Obsługujemy duże sieci drogerii w Belgii czy w Holandii, Douglasa – całe linie kosmetyków, które oni tam sprzedają są produkowane w Tatrze Spring.

KG: Jak pozyskujecie klientów?
KM:
W tym europejskim świecie produkcji kosmetyków jesteśmy już na tyle znaną firmą, że to klienci zgłaszają się do nas. Często wykorzystywaliśmy prywatne kontakty z poprzednich miejsc pracy. My nie jeździmy na żadne targi. Dodatkowo w 2015 roku sprzedaliśmy firmę międzynarodowej grupie Cosmint, która teraz stała się częścią grupy Intercos. Od tego momentu nasze horyzonty znacznie się poszerzyły. Nadal jesteśmy niezależną firmą, ale działamy w grupie, która ma zdecydowanie większe możliwości. I jako grupa jesteśmy prawdopodobnie największym usługowym producentem kosmetyków w Europie. Zatem z  formalnego punktu widzenia, nie jestem już właścicielem firmy Tatra Spring, tylko dyrektorem zarządzającym w Polsce.

KG: Ilu pracowników obecnie zatrudnia Tatra Spring?
KM:
To zależy od pory roku, ponieważ produkcja w branży kosmetycznej jest jednak sezonowa. Generalnie dużo więcej pracy mamy w drugim półroczu. Średnio rocznie w 2017 roku zatrudnialiśmy około czterystu pracowników. W tym roku myślę, że ta liczba znacznie się powiększy.

KG: Czyli firma nadal się rozwija?
KM:
Zdecydowanie. W ciągu ostatnich trzech lat wynajęliśmy znaczną część obiektu należącą do Lechpol Logistic, przy ulicy Trakt Lwowski. W tej chwili zajmujemy około 14000 m2 i myślę, że to nie koniec. Dokonaliśmy też znacznej przebudowy wewnątrz budynków. Zatem bardzo dużo zmian, bardzo dużo inwestycji i,  nie ukrywam planujemy dalszą ekspansję. W 2017 roku nasza produkcja wzrosła o ponad 100%. W 2018 roku chcemy ją znacząco zwiększyć. To pociąga za sobą zbudowanie całej infrastruktury technicznej i struktury organizacyjnej, dlatego ciągle poszukujemy pracowników na różne stanowiska.
Jeśli chodzi o rok 2018, mamy już kilkanaście nowych projektów znanych marek międzynarodowych, które chcą u nas produkować. Jesteśmy jedną z niewielu firm, która ma certyfikat EcoCert pozwalający na produkcję kosmetyków ekologicznych. To wymaga spełnienia wielu wymogów. Rozwój jest na tyle dynamiczny, że obawiamy się czy rozwój organizacyjny nadąży za tak dynamicznym rozwojem firmy. Dawniej najważniejsze było pozyskanie nowych klientów. Dziś to się bardzo zmieniło. Trzeba być aktywnym również w obszarze pozyskiwania odpowiednich pracowników. Jest to trudne, co nie oznacza, że niemożliwe. Stawiamy na ludzi młodych, ambitnych, z otwartym umyłem, którzy chcą pracować. Takich mamy i takich szukamy.
@@@
KG: Jak wygląda struktura organizacyjna firmy?
KM:
Produkujemy rocznie kilkadziesiąt milionów sztuk kosmetyków dla kilkudziesięciu klientów. Każdy z tych klientów ma inne wymagania jakościowe, logistyczne. Moja własna ocena skomplikowania procesu produkcji w naszej firmie, w porównaniu do firmy, która produkuje na własne potrzeby, jest mniej więcej od 5 do 10 razy większa. W związku z tym musieliśmy zbudować strukturę, która odpowiada tym wymaganiom. Ciągle jest to struktura bardzo płaska, małopoziomowa; mamy takie miejsca, gdzie pracownicy są odpowiedzialni za kilka aktywności.
Wbrew pozorom działamy na bardzo konkurencyjnym rynku. Naszą wartością dodaną, jest tylko i wyłącznie praca, którą wykonujemy. Dlatego nie możemy sobie pozwolić na to, żeby koszty pozaprodukcyjne były duże.

KG: Jak w takim razie sprostać wszystkim wymaganiom, procedurom, które przecież są narzucane odgórnie?
KM:
W przeciągu ostatnich  12 miesięcy mieliśmy około 16 audytów, czyli przynajmniej raz w miesiącu mamy dwu – trzydniowy audyt klienta. Sprawdzają nas w każdym obszarze. To nie tylko obszar produkcji, ale też laboratoria, kadry, zakupy, system magazynowania czy ochrony środowiska. Każdy klient ma swoje specyficzne wymagania. Dlatego mamy na produkcji wydzielone obszary, które dostosowujemy do określonych wymogów konkretnego klienta,  a wymogi są bardzo wysokie.

KG: Co Pan osobiście uważa za swój największy sukces?
KM:
Poprzez wieloletnią pracę w Avonie, w Tatrze, tudzież w dwóch innych firmach, starałem się otaczać ludźmi ambitnymi. Zawsze największą satysfakcję sprawiał mi rozwój innych ludzi. I muszę powiedzieć, że nic się nie zmieniło. To, że mogę się przyczynić do rozwoju innych osób  jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Naprawdę miło się patrzy na pracowników, którzy zaczynali na produkcji, a dziś rozwinęli się fantastycznie i zajmują wysokie stanowiska.

KG: Co Pana zdaniem jest najważniejsze w biznesie?
KM:
Na pewno własny biznes to bardzo ciężka praca. Kiedy rozwijaliśmy firmę, nie było weekendu, nie było świąt żebym nie musiał pracować. Bardzo ważna jest również uczciwość. No i element ryzyka. Ten element ryzyka zawsze jest obecny przy rozwijaniu własnej firmy. Ja zaryzykowałem właściwie wszystko.

KG: To czego Panu brakowało w poprzedniej pracy? Dlaczego zdecydował się Pan zaryzykować?
KM:
Po pierwsze uważałem, że jest to dobry pomysł na biznes. Druga bardzo ważna rzecz to lokalizacja. Moje ostanie miejsce pracy było zlokalizowane w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. A ja czuję się bardzo związany z Garwolinem. Tu się urodziłem, tu się wychowałem, tu mieszka cała moja rodzina, przyjaciele. Przez kilka lat sprawowałem nawet funkcję zastępcy burmistrza miasta. W każdym razie o innej lokalizacji dla firmy nie było mowy. Muszę przyznać, że miałem nawet swego czasu propozycję otworzenia innego biznesu. Tyle że firma miała powstać w Strykowie koło Łodzi. W konsekwencji nie doszliśmy do porozumienia tylko ze względu na lokalizację. Ja w ogóle uważam, że Garwolin jest bardzo dobrym miejscem na ulokowanie firmy i to zarówno pod względem geograficznym, jaki i  infrastrukturalnym. Dzisiaj Garwolin przede wszystkim kojarzy się z produkcją kosmetyków; Avon, Tatra Spring, Pollena, Huta Czechy, Zeller, Plastiape– ta synergia jest świetna.

KG: Skoro o tym mowa… Ja ciągle sobie zadaję pytanie na czym polega fenomen Garwolina? Małe miasto, które skupia tylu przedsiębiorców, ludzi, którzy stworzyli firmy świetnie prosperujące nie tylko w Polsce, ale i zagranicą…
KM: 
Historycznie na tym terenie nigdy nie było wielkiego przemysłu. W Garwolinie dobrze rozwijało się rzemiosło, kuśnierstwo, ale były to małe rodzinne firmy. Zatem ludzie z tych okolic musieli wykazać się jakąś żyłką biznesową. Z mojego punktu widzenia po roku 1990, kiedy pojawiło się więcej możliwości, wielu z tych ludzi poczuło, że to jest ich czas. Więc obudził się ten gen, który istniał w ludziach z Garwolina i okolic…

KG: Jaka jest strategia rozwoju firmy Tatra Spring?
KM:
W przeszłości nie staraliśmy się konkurować z dużymi firmami na płaszczyźnie technologicznej. Naszym atutem była zawsze elastyczność; byliśmy w stanie zrobić coś szybko, dotyczyło to również zamówień nietypowych. Natomiast w ostatnich latach tego typu strategia napotkała na kilka barier. Pierwszą barierą jest dostępności pracowników. Druga rzecz – jeśli chce się być elastycznym, to trzeba mieć do tego całe duże zaplecze, a to niesie za sobą dodatkowe koszty. Dlatego mniej więcej od początku roku 2017 postawiliśmy na rozwój technologii. Dzisiaj stawiamy na produkcję masową, co nie oznacza, że całkowicie rezygnujemy z segmentu niszowego. Dużą nowością w 2018 roku jest to, że zaczęliśmy produkować kosmetyki kolorowe – cienie do powiek, pudry. Jest to bardzo duży krok do przodu, ponieważ kosmetyki kolorowe są gałęzią, która najszybciej się rozwija, a co za tym idzie przynosi największe zyski.

KG: Jakie są Pana plany i marzenia?
KM:
W ostatnich latach rośniemy w tempie dwóch, trzech razy w stosunku do poprzedniego roku co jest w dzisiejszych czasach niemałym osiągnięciem. Dlatego osobiście gorąco wierzę w to, że w perspektywie trzech, czterech lat to będzie naprawdę duża firma.
A marzenia… Chciałbym żeby przyszedł taki czas, kiedy będziemy mieli tylu klientów, że kolejnemu będziemy musieli  powiedzieć: niestety, nie damy rady (śmiech).

KG: Tego Panu życzę. Dziękuję za rozmowę.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
logo