Kurier Garwoliński: Poprzednich wyborów nie udało się Pani wygrać. Jaka była tego przyczyna?
Anna Laskowska: Osiągnęłam wówczas bardzo dobry wynik, zważywszy na to, że jak wskazują wszystkie badania i statystyki - trudno jest wygrać z urzędujacym burmistrzem.
Według wielu osób to był mój ogromny sukces, który otworzył drzwi do wygranej w 2018roku.
KG: W tych wyborach, mając dwóch kontrkandydatów odniosła Pani zwycięstwo. Co zaważyło?
AL: Mówi się, że sukces ma wielu ojców... Śmiało mogę potwierdzić, że mój sukces na pewno miał "wielu ojców". Zaangażowanie wielu osób, przekonanych, że zmiana jest potrzebna, wspólna praca na kilku płaszczyznach, zaowocowała zwycięstwem.
Za mną stoi też moja rodzina, rodzina mojego męża i jej wieloletnia działalność na rzecz lokalnej społeczności, począwszy od dziadka Bolesława Klimaszewskiego, szanowanego aptekarza, przez babcię Florę uhonorowaną tytułem "Zasłużony dla Łaskarzewa", aż po kilku członków rodziny, którzy w różnych okresach pełnili funkcje radnych rady miasta czy działali - lub działają nadal - w lokalnych stowarzyszeniach.
KG: W powiecie garwolińskim bardzo znana jest PCPP Synthesis. Dlaczego zrezygnowała Pani z prowadzenia tej placówki?
AL: Synthesis ma mocną pozycję, doświadczony zespół specjalistów i mimo, iż zostałam burmistrzem, funkcjonuje nadal z powodzeniem. Zmienił się tylko kierownik i właściciel firmy, a wszystkie dotychczasowe formy działania są kontynuowane. Placówka świadczy pomoc psychologiczną, terapeutyczną, logopedyczną, jest współorganizatorem studiów podyplomowych, współpracuje z wieloma instytucjami.
Uznałam, że jestem gotowa pomagać i pracować na rzecz innych, także w szerszym wymiarze. Mam naturę społecznika, lubię ludzi, pracę z ludźmi i dla ludzi.
@@@
KG: Proszę wymienić najważniejsze punkty programu wyborczego.
AL: Mój program wyborczy obejmował dwie główne grupy działań – "twarde" dot. konkretnych inwestycji, zadań, przedsięwzięć i "miękkie" obejmujace m.in. wzmacnianie więzi, tożsamości lokalnej, kultywowanie tradycji.
Potrzeb w zakresie inwestycji jest w Łaskarzewie wiele i są one niezmienne od lat, czyli: drogi, kanalizacja, efektywna gospodarka wod-kan, hala sportowa. Wszyscy chcielibyśmy też żeby było miło, ładnie, żeby były miejsca gdzie można spędzić wolny czas, żeby "coś się działo" - zarówno dla młodszych jak i dla starszych mieszkańców.
KG: Z jakimi problemami spotkała się Pani na początku pracy w Urzędzie Miasta Łaskarzew?
AL: Jeśli chodzi o współpracę z urzędnikami – musieliśmy się do siebie "dostroić" i to się udało. W relacjach z mieszkańcami – przysłowiowy "ból głowy" wywoływała świadomość niekończącej się listy spraw do załatwienia, większych i mniejszych.
Teraz już wiem, że niezależnie od tego ile inwestycji zostanie zrealizowanych, zawsze jeszcze bedzie dużo, dużo do zrobienia i ta lista wcale nie będzie się skracać.
KG: Co jest największym problemem miasta?
AL: Wieloletnie zaniedbania, które teraz jest trudno nadrobić.
KG: Jakie cele założyła sobie Pani na 5-letnią kadencję?
AL: Budowa hali sportowej, ożywienie życia kulturalnego poprawa wyglądu Miasta,a oprócz tego – standardowo – budowa dróg i kanalizacji.
KG: Co będzie Pani robić po zakończeniu pracy na stanowisku burmistrza za te 4 lub 9 lat?
AL: Wrócę do pracy jako psycholog.