Kurier Garwoliński: Młodsi mieszkańcy gminy Miastków Kościelny znają Jerzego Jaronia tylko jako wójta gminy Miastków Kościelny, który sprawuje urząd już trzecią kadencję, ale wcześniej zajmował Pan inne stanowiska.
Jerzy Jaroń: Ukończyłem studia wyższe na UMCS w Lublinie, na kierunku geografia, specjalność kartografia. Po studiach w Lublinie, wróciłem do gminy Miastków Kościelny i w 1990r. rozpocząłem pracę szkole w Zgórzu, tam gdzie obecnie mieszkamy i skąd pochodzi moja małżonka. Zamieszkaliśmy w szkole, w mieszkaniu służbowym, a od 23 lat mieszkamy w swoim domu w Zgórzu. Jestem żonaty od ponad 30 lat. Moja żona Anna jest nauczycielką. Mamy dwóch synów i córkę, dwie synowe oraz jednego wnuka. Synowie są inżynierami – jeden jest automatykiem, a drugi budowlańcem. Obaj mieszkają i pracują w Warszawie. Córka studiuje w Warszawie na wydziale lekarskim WUM.
Przez pierwsze 9 lat pracy byłem nauczycielem geografii, matematyki i jeszcze kilu przedmiotów. W tym czasie ukończyłem studia podyplomowe: informatykę na Uniwersytecie Warszawskim, a także zarządzanie oświatą, matematykę i przyrodę na uczelni w Siedlcach. W 1999r. wygrałem konkurs na dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej w Zgórzu. Przez 10 lat byłem dyrektorem w tej szkole. W latach 2006 – 2009 uczyłem dodatkowo geografii i technologii informacyjnej w LO Garwolin.
W 2010r. wystartowałem w wyborach na wójta gminy Miastków Kościelny. W tych wyborach było sześciu kandydatów, łącznie z urzędującą wtedy panią wójt Jadwigą Wojdą.
W pierwszej turze otrzymałem dokładnie 999 głosów tj. ponad 40% głosów, czyli dwa razy więcej niż w sumie dwoje konkurentów – urzędująca wówczas pani Wójt i Paweł Kowalski – kolega z którym pracowałem. W drugiej turze uzyskałem ponad 63% głosów. Potem były kolejne wybory w 2014r., w których miałem ponownie jako kontrkandydata Pawła Kowalskiego, (obecnie dyrektor SP w Pilawie – przyp. red.) Zdobyłem wtedy około 64% głosów.
KG: W wyborach w 2019r. nie miał Pan konkurentów...
JJ: W ostatnich wyborach zdobyłem 83% głosów. Oczywiście to, że nie było kontrkandydata, nie oznacza, że te wybory były takie zupełnie spokojne, bo człowiek się zastanawia jak wypadnie w ocenie społeczeństwa. Ciężko oceniać siebie, bo nigdy nie jest się do końca obiektywnym.
KG: Dlaczego w 2010r. wygrał Pan wybory.? Poprzednia wójt była dobrze znana społeczeństwu. Jak to się stało, że akurat Panu udało się pokonać kogoś z tak dużym doświadczeniem?
JJ: Pani Jadwiga Wojda pracowała w urzędzie 40 lat, czyli od początku swojej pracy. Wcześniej była naczelnikiem i od 90r., od pierwszych wyborów samorządowych do 2010r. pełniła funkcję wójta.
W latach poprzednich, kiedy moja poprzedniczka pełniła tę funkcję, też wiele się działo, może inaczej były rozkładane akcenty na inwestycje, troszkę zabrakło pomysłu na pozyskiwanie pieniędzy unijnych, ale byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym powiedział, że gmina się nie rozwijała, bo została zwodociągowana w całości, została wybudowana oczyszczalnia ścieków i kanalizacja w Miastkowie Kościelnym.
KG: Do tego doszła chyba też rozpoznawalność...
JJ: Praktycznie ze wszystkich kontrkandydatów, którzy startowali, tylko ja pochodzę z gminy Miastków Kościelny. Moja rodzina z trzech stron ma tu korzenie sięgające czterach stuleci. Wiadomo to z ksiąg parafialnych, które są prowadzone od 1618 r.
Ale myślę, że wyborcy oceniali mnie głównie pod kątem tego, co robiłem wcześniej. Wiadomo, że kiedy jest się dyrektorem szkoły i ta szkoła się rozwija, jest możliwość pokazania się. Organizowaliśmy na poziomie szkoły, czy gminy różnego rodzaju uroczystości i imprezy.
W tym czasie udało nam się wspólnie z rodzicami podjąć wiele ciekawych inicjatyw.
Ciekawostką jest fakt, że wygrywając dość zdecydowanie wybory w 2010 r. miałem w Radzie Gminy tylko jednego radnego ze swojego komitetu wyborczego.
KG: Jak przebiegała sama kampania?
JJ: Moja kampania z 2010r. była bezpośrednia, wtedy dość rzadko stosowana. Ja lub przedstawiciele mojego komitetu byliśmy w każdym domu w gminie. Kilka miejscowości bliższych mojego miejsca zamieszkania obszedłem sam, odwiedzając każdą rodzinę i przekazując listy z moją ofertą. Sporą grupę komitetu stanowili moi byli uczniowie. W drugiej turze organizowałem spotkania z mieszkańcami.
KG: Główne punkty programowe z tamtego czasu...
JJ: Po pierwsze usystematyzowanie polityki finansowej. Jestem z wykształcenia geografem, ale też absolwentem Liceum Ekonomicznego w Garwolinie, co bardzo pomaga. Dla mnie budżet i inne kwestie związane z finansami nie były niczym nowym.
Przychodząc do urzędu, najważniejsze problemy jakie tak naprawdę miałem, to były kwestie finansowe tj. zadłużenie oraz bardzo trudny (nierealny do wykonania) budżet przygotowany przez moją poprzedniczkę na rok 2011.
Kiedy przedstawiłem radnym, po kilku tygodniach mojego urzędowania, jakie mamy dochody i wydatki i na co możemy sobie pozwolić - byli delikatnie mówiąc troszkę zdziwieni - udało mi się ich przekonać, że warto podjąć działania zmieniające strukturę wydatków.
Ważną kwestią było pokazanie społeczeństwu, że można pozyskać sporo środków unijnych z zewnątrz.
KG: Nie obyło się też bez innych cięć. Doszło do likwidacji szkół, ale to było chyba wówczas uzasadnione.
JJ: Utrzymywanie szkół z kilkorgiem dzieci mijało się z celem. Moją propozycją miesiąc po objęciu funkcji wójta było obniżenie stopni organizacyjnych w szkołach - pozostawienie oddziałów przedszkolnych i klas I-III w tych najmniejszych szkołach. Na tamtą chwilę to było rozwiązanie optymalne i szkoda, że społeczności tych szkół nie zaakceptowały proponowanych rozwiązań. Ostatecznie doszło do całkowitej likwidacji dwóch szkół. Większość uczniów z tych szkół przeszła do naszych placówek w Zgórzu i Miastkowie Kościelnym. Część uczniów z Brzegów i Zasiadał kontynuuje naukę w NSP w Brzegach.
@@@
KG: Jakie inwestycje udało się Panu dotychczas wykonać w gminie?
JJ: W 2010r. mieliśmy skanalizowany tylko Miastków Kościelny. W 2011r. realizowałem sieć w Zwoli. Przetarg był ogłoszony za kadencji pani wójt, inwestycja realizowana już przeze mnie. Inwestycja była wykonywana ze środków własnych za 3,5mln zł, co znacznie przyczyniło się do problemów finansowych gminy, o których już wspominałem.
Później było już lepiej, bo to już były przygotowywane przez nas projekty. Na budowę sieci kanalizacyjnej w Starym Miastkowie i Oziemkówce otrzymaliśmy dofinansowanie w ramach PROW, (dotacja na poziomie ok. 60 % kosztów inwestycji brutto). W obecnej perspektywie finansowej jest stosunkowo mało środków na inwestycje dotyczące budowy sieci kanalizacyjnej, w związku z tym wspieramy się umarzalną w 50% pożyczką z WFOŚiGW. Aktualnie kończymy budowę sieci kanalizacyjnej wraz z przyłączami w czterech miejscowościach: Glinki, Przykory, Kujawy i Wola Miastkowska. Wartość inwestycji to kwota ponad 8,3 mln zł.
Równolegle rozbudowujemy oczyszczalnię ścieków, na tę inwestycję pozyskaliśmy z NFOŚiGW ponad 3,5 mln zł – to jest 80% kosztów netto.
W 2018 roku otrzymaliśmy dotację w kwocie ponad 1 mln zł na termomodernizację obiektów użyteczności publicznej. W ubiegłym roku udało się przeprowadzić termomodernizacje budynku szkoły w Zgórzu oraz budynku, w którym funkcjonuje NSP w Brzegach, w bieżącym roku realizujemy termomodernizację urzędu gminy.
Udało się nam zmienić stan dróg i to zarówno gminnych jak i powiatowych. W pierwszej kadencji dołożyliśmy powiatowi znaczne środki. Większość dróg powiatowych była modernizowana z naszym 50 % udziałem.
W drugiej kadencji troszkę mniej, trzecią dopiero rozpoczynamy, ale też już widać efekty – most w Oziemkówce, droga Oziemkówka- Przykory i Oziemkówka – Wilchta. Zmodernizowaliśmy wiele dróg gminnych, aczkolwiek jesteśmy świadomi tego, że jeszcze nam zostało troszkę dróg do mniejszych części miejscowości, na których powinniśmy wykonać nawierzchnię bitumiczną.
Zainwestowaliśmy też duże pieniądze w szkolnictwo. Myślę, że niewiele gmin w powiecie otrzymało i zainwestowało w szkoły więcej środków niż my. Ja i mój zastępca „wywodzimy się” ze szkół i to szkolnictwo dla nas jest ważne. Przeznaczyliśmy bardzo duże pieniądze na wyposażenie placówek oświatowych. Dostaliśmy na informatyzację 1 milion zł dotacji, wielokrotnie otrzymywaliśmy pieniądze na realizację projektów oświatowych, w sumie daje to kwotę kilku milionów złotych. Większość tych środków przeznaczona była na dodatkowe zajęcia dla uczniów, ale w każdym projekcie były również środki na zakup wyposażenia.
W związku z reformą szkolnictwa, pozostały wolne pomieszczenia gimnazjum, gdzie zlokalizowaliśmy nowoczesne przedszkole dla 125 maluchów, utworzyliśmy żłobek w ramach programu Maluch+. Dzięki pozyskaniu kolejnej dotacji, przez dwa lata dzieci korzystają ze żłobka bezpłatnie.
Postawiliśmy dziesiątki słupów energetycznych, gdzie podczepione są lampy. Wymieniliśmy ponad 400 lamp oświetleniowych. Kończymy montowanie oświetlenia w miejscowościach, nawet kolonijnych, tam gdzie jest w miarę spójna zabudowa.
Zawsze można by zrobić więcej, ale jak próbuję na to patrzeć z dystansu to wydaje mi się, że postępy w infrastrukturze są zadowalające, znaczne w szkolnictwie, a główne drogi są naprawdę dobre.
KG: Teraz nieco trudniejsze pytanie: Czego nie udało się zrobić? Około rok temu w naszej rozmowie wspomniał Pan, że trudno jest realizować inwestycje, bo bardzo rosną koszty materiałów i usług, że dobrym rozwiązaniem mogło być wykonywanie kilka lat temu inwestycji z kredytów i środków własnych, niż – tak jak obecnie – ze środków własnych, dotacji i częściowo umarzalnych pożyczek.
JJ: To jest prawda. Nie jest to wyłącznie moja opinia, ale też innych samorządowców. Tak jak i w życiu prywatnym, wszystko się zmienia. Gdyby ktoś kupił mieszkanie 10 lat temu, to by kupił je znacznie taniej i pewnie koszt kredytu nie byłby większy. Lata 2012 do 2014r. to był „dołek” na rynku, jeśli chodzi o inwestycje, szczególnie w Polsce wschodniej. Dużo firm z Lubelszczyzny wykonywało inwestycje na Mazowszu i sieć kanalizacyjną można było wybudować taniej.
Czego jeszcze się nie udało do końca zrobić? Nie jestem do końca zadowolony z dróg lokalnych. Bardzo trudno o środki na modernizację dróg. Do 2017 roku praktycznie dostawaliśmy na drogi tylko dotacje w ramach FOGR, który dofinansowuje z reguły jedną inwestycję rocznie w kwocie 70-90 tys. zł, więc to jest na remont 600-700mb drogi.
Drugi rok możemy aplikować o środki z FDS, jeśli utrzymana zostałaby zasada dofinansowania modernizacji dróg na poziomie 75-80 % i każda gmina dostałaby środki na modernizację przynajmniej 1,5 km dróg rocznie, to byłaby szansa na znaczna poprawę stanu dróg.
KG: Jakie są najważniejsze priorytety na tę kadencję?
JJ: Na 20/21r. to dokończenie oczyszczalni oraz sieć kanalizacyjna – Kujawy i Wola Miastkowska Mamy już gotowe projekty na sieć kanalizacyjną w Zgórzu i Ryczyskach. Projektujemy sieć kanalizacyjną dla kolejnych miejscowości. Drugi priorytet po 2021 roku to drogi lokalne, o których wspomniałem wcześniej. Niektórych nie możemy remontować, bo właśnie budujemy sieć kanalizacyjną w części zachodniej i północnej gminy, ale częściowo też z braku możliwości finansowych. Chciałbym, żeby na 6-7 km dróg była położona nawierzchnia asfaltowa i ok. 5 dróg zostało wyremontowanych.
KG: Kto najbardziej pomaga gminie?
JJ: Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają naszą gminę, jeśli to wsparcie wyraża się w konkretnych kwotach, to jeszcze bardziej nas to cieszy. Na termomodernizacje i miękkie projekty mamy pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego, na drogi od wojewody i z FDS. Jeśli chodzi o kwestie sanitarne, czyli oczyszczalnia ściegów i kanalizacja, to na tę chwilę ochrona środowiska, czyli WFOŚiGW i NFOŚiGW.
KG: Jakie są Pana plany po zakończeniu pracy w urzędzie? Kiedyś wspomniał Pan, że przed objęciem funkcji wójta, Pan całkiem dobrze sobie radził i jak przestanie Pan być wójtem, to też Pan sobie poradzi. Na chwilę obecną mamy ograniczoną kadencyjność dla włodarzy.
JJ: Planuję działania na obecną kadencję, natomiast co do dalszej mojej działalności, to będę się wypowiadał za trzy lata. Formalnie jestem urlopowanym nauczycielem ze Szkoły Podstawowej w Zgórzu.
Komentarze (0)