założeniami Deklaracji z Great Barrington, stworzonej pół roku później przez niekwestionowane autorytety - profesorów uniwersytetów Harvarda, Stanforda i Oxfordu.
• Tarczę dla całego społeczeństwa mają stworzyć uodpornieni młodzi ochotnicy
• Krzysztof Szczawiński wyliczył, że do osiągnięcia odporności stadnej wystarczy immunizacja 20 - 30 proc. obywateli
• Polski ekspert twierdzi, że o strategii walki z pandemią powinny decydować osoby funkcjonujące w rzeczywistości liczb, statystyki i ekonomii, a nie lekarze
Na portalu Medonet.pl pojawił się bardzo ciekawy wywiad z Krzysztofem Szczawińskim, który opracował swój model walki z wirusem. Dziś jego pracę doceniają naukowcy z Harvarda, Stanforda i Oxfordu.
Krzysztof Szczawiński jest niezależnym ekspertem, absolwentem paryskiej Ecole Polytechnique, gdzie studiował matematykę, ukończył też Ecole Nationale d’Administration oraz studia na wydziale filozofii na Sorbonie. Wiele lat przepracował jako analityk w bankach inwestycyjnych (Goldman Sachs, JP Morgan) oraz w funduszach hedgingowych w Londynie.
- Już pod koniec marca, na podstawie napływających danych, było jasne, że bez odporności populacyjnej (tzw. stadnej) nie damy rady, wirus musi prędzej czy później dotknąć znaczącego procentu społeczeństwa. Jednak jej osiągnięcie nie oznacza, że każda część społeczeństwa musi zostać dotknięta w podobnej proporcji, gdyż wynika ona z tego, że średnio każda osoba zaraża mniej niż jedną następną osobę. Ale na tę średnią składają się osoby, które bardzo zarażają, tzw. super rozsiewacze, osoby młode i zdrowe, osoby starsze itd. Najlepiej by było, gdyby w największej proporcji uodpornili się ci pierwsi, a nie ci pozostali.
A to, co robiliśmy dotychczas, to było jedynie odsuwanie w czasie szczytu zachorowań, do chwili, kiedy już będziemy tym tak wykończeni, że nie będziemy umieli sobie z tą górką dobrze poradzić i nie będziemy w stanie uchronić najbardziej wrażliwych – powiedział w wywiadzie dla Medonet Krzysztof Szczawiński.
@@@
Dalej autorka wywiadu Monika Zieleniewska pyta: Mówi pan, że można chronić ludzi, jednocześnie ratując już nadwerężoną lockdownem gospodarkę?
- Dane pokazują, że nie jesteśmy w stanie powstrzymać pandemii bez jakiejś formy odporności stadnej. Musimy tę odporność zbudować, czyli zainfekować i wyleczyć pewną część populacji tak, aby R było poniżej 1. A możemy to osiągnąć na dwa sposoby.
Bardziej efektywny - przez zarażenie się tych, którzy mają największy wkład w R, bo są młodzi i aktywni, mówię tu o super rozsiewaczach. Moje obliczenia pokazały, że uodpornienie około 20 - 30 proc. populacji mogłoby wtedy wystarczyć, ze współczynnikiem śmiertelności poniżej 0,1 proc. i można było to osiągnąć stosunkowo szybko. Dzięki temu oni by przestali zarażać, a starsi i reszta mogliby pozostać dużo mniej dotknięci.
Albo można próbować powstrzymywać pandemię na wzór większości państw zachodnich, czyli traktując społeczeństwo w sposób jednorodny. Wtedy pewna jego część i tak zostanie zakażona, ale zajmie to więcej czasu, a infekcja będzie się rozprzestrzeniać bardziej równomierne, co z kolei oznacza, że zakazi się większa część populacji (ok. 50 proc. lub więcej), a zakażenie dotknie większej liczby osób starszych i wrażliwych, powodując znacznie wyższą śmiertelność.
Pierwsze rozwiązanie nie tylko pozwala ocalić to, co zostało z gospodarki, ale także, co najważniejsze, ratuje życia - mówi Szczawiński.
MZ: Przypomina to model szwedzki.
KS: - Możemy być lepsi - z jednej strony nie hamując uodpornienia młodych, a z drugiej lepiej chroniąc starszych i wrażliwych.
Całość jest dostępna TUTAJ:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.