Oczywiście garwoliński WORD nie jest jedynym ośrodkiem, jednak okazuje się, że to właśnie u nas zdawalność jest na bardzo wysokim poziomie.
- Ośrodek Ruchu Drogowego w Garwolinie może pochwalić się zaskakującą zdawalnością na poziomie 43%. Plusem będzie także krótszy czas oczekiwania na termin egzaminacyjny - podaje serwis Start Moto.
Lepszy jest jedynie WORD w Sochaczewie - tam egzamin zdaje niemal 50% przyszłych kierowców.
U nas można zdawać egzaminy na kategorie B, B1, A, AM, A1 i A2.
@@@
Na Mazowszu jest jeszcze kilka innych ośrodków polecanych nie tylko ze względu na wysoką zdawalność, ale również bliskość do stolicy czy stosunkowo niewielki ruch na drogach. Chodzi tu m.in. o ośrodki w Siedlcach, Grójcu, Sochaczewie czy w Płocku. Zdecydowanie nie polecany jest Zwoleń czy Kozienice, gdzie egzaminy zdaje ledwo około 30% młodych kierowców.
Skąd bierze się tak niska zdawalność? Na to pytanie odpowiedział Dariusz Marek Szczygielski, dyrektor WORD Warszawa w wywiadzie z brd24.pl.
- Najczęstsze błędy popełniane na egzaminie państwowym są tożsame z przyczynami wypadków na polskich drogach. Nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na oznakowanym przejściu dla pieszych czy też niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej – to najczęstsze przyczyny niepowodzenia na egzaminie praktycznym w ruchu drogowym, a także najczęstsza przyczyna wypadków ze skutkiem śmiertelnym, które mają miejsce na naszych drogach - wymienił dyrektor warszawskiego WORD.
Dodał, że niewielkie doświadczenie w prowadzeniu pojazdu przekłada się na nieprawidłową ocenę sytuacji na drodze, a brak wyobraźni na nieumiejętność przewidywania skutków swoich zachowań. Umiejętność prawidłowej oceny odległości i prędkości pojazdów, uwzględnienie zachowania innych kierujących czy też prawidłowa taktyka jazdy przychodzą z czasem wraz z liczbą przejechanych kilometrów.
Jak można się przygotować do egzaminu? Śledząc przykładowe trasy, a taką zaprezentował w ostatnich dniach jeden z ośrodków kształcenia kierowców.
Zobacz:
Dzięki takiej symulacji egzaminu można uniknąć sytuacji, w której znalazł się 50-letni dziś piotrkowianin, który egzamin oblał już prawie… 200 razy. Jak to możliwe?
Prawko stracił, mając 30 lat. - Od 17 lat nieugięcie i systematycznie przystępuje do kolejnych egzaminów teoretycznych na prawo jazdy kat. B. Z prostego rachunku wynika, że przez ten czas, na 192 kolejne próby wydał już około sześć tysięcy złotych - podały Moto Fakty.
Mężczyzna nie przyjął żadnej pomocy od tamtejszego WORD, choć taką niejednokrotnie otrzymywał. Pozostaje trzymać kciuki za polskiego rekordzistę w niezdawalności egzaminu na prawo jazdy.
Komentarze (0)