Garwoliński teren wokół zbiornia retencyjnego cieszy się dużą popularnością. A im więcej uczestników rekreacji, tym więcej uwag i pomysłów na zorganizowanie tej przestrzeni. Jednym z problemów tego miejsca, jakie dostrzega nasz Czytelnik, jest ścieżka ułożona z kostki brukowej, którą poruszają się zarówno piesi jak i rowerzyści.
- To jest niebezpieczne - zauważa. - Spacerujemy z dziećmi, nie chcę martwić się o to, że rozpędzony rowerzysta wjedzie mi w plecy. Dlaczego to ja mam ustąpić miejsca rowerzyście, a nie odwrotnie? Zazwyczaj to tak jest, że rowerzyści wydają sygnały, że jadą, albo i nie dają ich, a my piesi musimy schodzić na bok - mówi rozżalony i sugeruje, że przy zbiorniku są trzy drogi i można byłoby którąś z nich przeznaczyć dla rowerzystów.
- Teren jest atrakcyjny, jest dużo osób, które korzystają z tego miejsca. Sam podróżuję po Polce i widziałem, jak w wielu miejscach jest wydzielony pas dla rowerów i dla pieszych, czy też wykonany z innego koloru kostki brukowej. Aż miło, tam czuję się bezpiecznie. Widzę, że ludzie zwracają uwagę, gdy ktoś jedzie czy idzie po nie swoim pasie, a tu każdy robi co chce. Czy można coś z tym zrobić? - zastanawia się nasz Czytelnik i dodaje, że próbował z kimś porozmawiać na ten temat w urzędzie miasta, ale odbijał się od drzwi do drzwi.
"Nie było wcześniej takich sygnałów"
My również skontaktowaliśmy się z urzędem miasta w Garwolinie. Zostaliśmy skierowani do sekretarza Cezarego Tudka i przedstawiliśmy problem, o którym opowiedział nam Czytelnik. Zapytaliśmy, czy miasto planuje wykonanie osobnych ścieżek: rowerowej i pieszej.
W odpowiedzi usłyszeliśmy, że nikt dotychczas nie zgłaszał, aby w okolicach zbiornika retencyjnego było niebezpiecznie.
- Jest to teren otwarty, nie ma zabudowań, więc uczestnicy widzą się nawzajem. Nie wydaje mi się, że to miejsce może stwarzać zagrożenie - mówi nam sekretarz.
- Na ten moment miasto nie ma w planach utworzenia tam osobnych ścieżek. Pewnie gdyby byłby fundusze na podobne inwestycje to poprawilibyśmy jakość ścieżki rowerowej biegnącej przez miasto. Zwłaszcza, że dochodzą do nas sygnały o tym, że jest niebezpiecznie na ulicy Aleja Legionów czy Kościuszki, szczególnie w okolicach skrzyżowań - wyjaśnia.
Nasz rozmówca przyznaje, że sam niejednokrotnie spotkał się z tym, że rowerzyści wydają sygnał dźwiękowy, aby ten wiedział, że nadjeżdżają, ale nie widzi w tym problemu.
- Chodzę na spacer z psem. Jest to dla mnie zrozumiałe, bo pies może pójść spontanicznie w którąś stronę i może to być niebezpieczne dla rowerzysty. Oczywiście to nie pieszy powinien ustępować pierwszeństwa, to ścieżka stworzona z myślą właśnie o użytkownikach pieszych - mówi Cezary Tudek.
- Na ten moment widzę takie rozwiązanie, żeby ustawić znaki informujące o tym, że to piesi mają pierwszeństwo na tej ścieżce - kwituje nasz rozmówca i przyznaje, że przy najbliższej okazji przyjrzy się temu miejscu.
@@@
Zdjęcie poglądowe: Pixabay
reklama
Komentarze (0)