W ostatnich dniach głośno zrobiło się na temat ciężkiej sytuacji w szpitalach powiatowych w związku z brakiem soli fizjologicznej i płynów wieloelektrolitowych w hurtowniach.
Oficjalny komunikat i jednocześnie apel do Ministerstwa Zdrowia o pilną interwencję pojawił się 7 października na stronie internetowej OZPSP i profilu związku na portalu Facebook.
Kilka dni później, w programie Wydarzenia i w radiu RMF FM, Krzysztof Żochowski - dyrektor SP ZOZ w Garwolinie i wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) wypowiadał się na temat sytuacji m.in. w naszym szpitalu.
- Mamy ogromne problemy w pozyskaniu tych płynów. Nasi dostawcy nie wywiązują się we właściwy sposób z zawartych z nami umów. Spowodowało to wydanie przeze mnie w zeszły piątek (4 października - przyp.red.) zarządzenia o wstrzymaniu przyjęć planowych, które w poniedziałek (7 października - przyp.red.) zawiesiłem, bo udało nam się "spod ziemi" wykopać pewną ilość tych płynów infuzyjnych i na tę chwilę szpital, pogotowie - wszystkie nasze jednostki pracują normalnie. Mamy zapas na tydzień - dwa tygodnie, a co będzie dalej Bóg jeden raczy wiedzieć, bo jest to rzecz nie do dostania - mówi w rozmowie z nami Krzysztof Żochowski.
Ministerstwo zareagowało 10 października
Światełko w tunelu pojawiło się w czwartek (10 października) w godzinach popołudniowych, kiedy to Ministerstwo Zdrowia wydało komunikat w sprawie dostępności płynów infuzyjnych.
Brzmi on następująco: "Z uwagi na obserwowane zwiększone zapotrzebowanie na płyny infuzyjne w Polsce oraz w innych krajach, jak również ze względu na brak możliwości zwiększenia produkcji tych leków z powodu wyczerpania się potencjału produkcyjnego wytwórców, Minister Zdrowia informuje, że w celu zwiększenia ich dostępności na bieżąco wydawane są zgody na czasowe dopuszczenie do obrotu produktów leczniczych na podstawie zgłoszeń poszczególnych hurtowni farmaceutycznych. Oznacza to, że w obrocie mogą być dostępne produkty lecznicze w obcojęzycznych opakowaniach."
Jest załączona do tego lista hurtowni farmaceutycznych, które otrzymały wyżej wymienione zgody Ministra Zdrowia
Jak podkreśla w rozmowie z nami dyrektor szpitala, nie wiemy czy sytuacja ta została opanowana.
- Ministerstwo dopuściło tym firmom, które zajmują się obrotem hurtowym w Polsce, żeby sprowadzali te produkty z zagranicy. Jak kupią, to nam sprzedadzą, ale zanim kaskada zdarzeń nastąpi to chwilę potrwa.
Ile "wytrzyma" jeszcze nasz szpital?
- Nie wszystko to, co byśmy chcieli, to mamy i nie w takich ilościach, jakie byśmy chcieli. Musimy dużo bardziej niż zwykle rozsądnie gospodarować tymi płynami. To nie znaczy, że czegoś nie damy choremu, jeśli to mu się należy - podkreśla dyrektor.
Zapytaliśmy również czy mieszkańcy mają obawiać się scenariusza, że w pewnym momencie nie zostaną przyjęci na oddział, a pacjenci będą musieli zostać ewakuowani?
- Jeszcze dwa tygodnie temu obawiałem się takiej ewentualności - z powagą stwierdza Żochowski i przypomina, że w Polsce asortyment, którego teraz brakuje nie jest produkowany - Mieliśmy dobre fabryki, ale w związku z prywatyzacją zostały one wykupione przez duże koncerny zachodnie, które jakiś czas prowadziły tę produkcję, a teraz się z niej wycofały. Także bezpieczeństwo naszych pacjentów zależy od tego, czy uda się pozyskać te produkty od producentów, którymi są duże międzynarodowe koncerny.
@@@
Zdjęcie: SPZOZ w Garwolinie
Komentarze (0)