Cieszą się mieszkańcy - bo rachunki za ogrzewanie będą już coraz niższe, cieszą się kierowcy i drogowcy – bo drogi nareszcie będą czarne i suche, cieszą się uczniowie – bo dzień coraz dłuższy a na horyzoncie widać już kolejną, świąteczną tym razem przerwę w nauce. Powiedzieć by można, że nadejście wiosny odznaczać się powinno ciepłym powiewem optymizmu. Ale niestety - bynajmniej nie dla wszystkich… Na pewno entuzjazmem nie będą tryskać mieszkańcy ulicy Bema w Garwolinie. Oni przygotowują się właśnie do walki z żywiołem jakim jest woda powstająca z roztopów. Jak sami twierdzą w ich okolicach ta nierówna walka trwa już kilkanaście lat. Dlaczego tak długo? Mieszkańcy z Bema mają prostą odpowiedź: ponieważ kolejne miejskie władze w swoich planach inwestycyjnych dotyczących modernizacji ulic konsekwentnie pomijają tę właśnie drogę. Nic bardziej błędnego! Dlaczego od razu czepiać się władzy? Wszystkiemu drodzy państwo winna jest siła ciężkości. Już starożytni doskonale znali zasady grawitacji i wiedzieli jak wykorzystać ją do nawadniania pól czy budowy piramid. Rzymski uczony Appius Klaudiusz dzięki temu zjawisku stworzył pierwszy w ówczesnym imperium akwedukt zaopatrujący Rzymian w bieżącą, czystą wodę. Niestety siła grawitacji ma również i gorsze strony. W dobie cywilizacji, niemal wszystkie osiedla ludzkie poprzecinane są traktami komunikacyjnymi. Woda gromadzi się zawsze w najniżej położonym bezodpływowym miejscu. Zbiera się więc w obniżeniach terenu i przenika częściowo przez przepuszczalne warstwy ziemi powodując ich nasiąkanie. Woda, która nie wsiąknie długo zalega w zagłębieniach aż do czasu kiedy temperatura i wiatr pozwolą jej wyparować. Chyba, że… zrobimy jej odpływ. A więc szpadle w dłoń mieszkańcy ulicy Bema! Kopcie tak aby spadek był w „dobrym” kierunku. Na władzę nie liczcie bo ona ma swoje problemy a Wy swoje. Następne wybory dopiero za trzy lata z górką więc czekać chyba nie warto. Reasumując – sił natury nie zmienimy, a budżetu miasta nie da się już rozciągnąć. Sytuacja na ulicy Bema i na wielu innych wygląda więc na patową. Nie jest jednak tak źle, jakby się mogło wydawać. Drodzy Garwolinianie już niedługo kolejna po wiośnie pora roku osuszy wasze podmokłe drogi i posesje a Wy na długi czas zapomnicie o swoich bolączkach. Drogi na powrót staną się twarde – no… może trochę wyboiste ale do tego już przywykliśmy. Wy zajmiecie się swoimi sprawami - władza swoimi. A problemy powrócą dopiero z jesienną pluchą. A grawitacja? - ona działa przez cały czas, może powoli lecz konsekwentnie… Pamiętajmy o tym przy kolejnych wyborach. Dariusz Brzozowski
Komentarze (0)