11 listopada, w Święto Niepodległości pod „starym” kościołem w Garwolinie zaparkował nietypowy, nowoczesny, czerwony pojazd. Na pierwszy rzut oka, nie czytając napisów, rzec by można, że to autokar wielkiego i bogatego biura turystycznego, najpewniej z zachodniej części Europy. Ale po bardziej wnikliwym przyjrzeniu mu się odkryłem, że to polski autobus i to na dodatek autobus „do zadań specjalnych”. Kiedy wszedłem do środka nie mogłem oprzeć się ważeniu, że znalazłem się… w szpitalu – bardzo nowoczesnym szpitalu. Przeważały tam żółto niebieskie kolory, było jasno, czysto i wszędzie krzątali się ludzie w białych fartuchach. Szybko zorientowałem się, że to mobilny punkt krwiodawstwa. Mniej więcej w połowie autokaru spotkałem uśmiechniętą, znajomą twarz lekarza. - To prawdziwe laboratorium na kółkach – powiedział doktor Wiesław Struzik, kierownik Punktu Krwiodawstwa w garwolińskim szpitalu. - Mamy tu w pełni zautomatyzowane, cztery wygodne fotele do oddawania krwi, jest także lodówka w której krew jest przechowywana. Znajduje się tu także mini gabinet lekarski gdzie każdy krwiodawca jest badany, są też fotele do pobierania próbek krwi i stanowisko do rejestracji krwiodawców. Cały autokar jest klimatyzowany tak, aby osoby oddające krew miały jak najlepsze warunki. Dodatkowo autokar posiada składane, wysuwane kurtyny umożliwiające zorganizowanie punktów poboru krwi na zewnątrz pojazdu. Oprócz tego mamy tu jeszcze wysokiej jakości monitor, na którym oglądać można filmy - najczęściej związane z tematyką honorowego krwiodawstwa. To pojazd bardzo nowoczesny. W całej Europie są tylko dwa autokary tej klasy. Na jednym z foteli spotkałem młodą dziewczynę, Martę Rutkowską - jak się później okazało absolwentkę Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Garwolinie. Zapytałem więc jak to się stało, że znalazła się dzisiaj w tym właśnie miejscu i postanowiła oddać krew. - W sumie to czysty przypadek. Przechodziłam, zobaczyłam autokar i specjalnie nie musiałam się długo zastanawiać. To świetna okazja, zwłaszcza dla ludzi, którzy w ciągu tygodnia pracują albo się uczą. Moja rozmówczyni powiedziała mi także, że krew oddaje już po raz kolejny, a pierwszy raz została zachęcona do tego szczególnego wolontariatu całkiem niedawno, kiedy to uczęszczała jeszcze do garwolińskiego „Ekonomika”. To tam właśnie zachęcona podobną akcją pedagogów tej szkoły zdecydowała się po raz pierwszy bezinteresownie oddać krew. Inny zagadnięty przeze mnie krwiodawca to człowiek w wieku około czterdziestu kilku lat – Aureliusz Matyka. – Normalnie w ciągu tygodnia obowiązki zawodowe nie pozwalają mi na przyjazd do szpitala i poświęcenie całego przedpołudnia. Jednak podczas różnych uroczystości i świąt, a także w czasie festynów, kiedy znajduję się w pobliżu takiego autokaru zawsze staram się skorzystać z okazji i oddaję wtedy krew. Jak mi powiedziała Krystyna Adamczyk-Ciecierska, jedna z sióstr obsługujących krwiodaców, większość z oddających dzisiaj krew to ludzie młodzi. Przeciętna ich wieku to mniej więcej dwadzieścia kilka lat. – Myślę, że dodatkową atrakcja, która na pewno przyciągnęła wielu z nich jest ten wspaniały i nowoczesny autokar. Nie co dzień w końcu nie zdarza się okazja do oddania krwi w takich właśnie okolicznościach. Ponieważ cała akcja powoli dobiegała już końca postanowiłem zapytać kierującą zespołem pielęgniarek, Jadwigę Zając jak można ją podsumować. - W ciągu całego dnia zgłosiło się do nas ponad pięćdziesiąt osób. Dokładnie czterdzieści z nich oddało dziś krew, pozostali z różnych przyczyn zostali odroczeni. Uzyskaliśmy w ten sposób 18 litrów tego cennego lekarstwa. Początkowo zastanawiałyśmy się czy znajdą się dzisiaj chętni krwiodawcy. W ubiegłym roku w czasie podobnej akcji mieliśmy ich 21. Jak widać mieszkańcy Garwolina stanęli na wysokości zadania i bardzo chętnie stawili się tu dzisiaj, mimo nienajlepszej przecież pogody. Na koniec dodajmy jeszcze, że pomysłodawcą i organizatorem całej akcji byli garwolińscy harcerze. To oni zorganizowali i zarezerwowali dla mieszkańców Garwolina ten „nietypowy czerwony autokar”. Po raz kolejny harcerze udowodnili zatem, że bliskie są im wartości zarówno te związane z ojczyzną, ale również i wrażliwość na potrzeby drugiego, potrzebującego człowieka. (giewont)
Komentarze (0)