Siedlce Telefon, pali się, kto tam ? Diabeł z piekła Na początku lat pięćdziesiątych kolejnym miejscem naszego zamieszkania stały się Siedlce. Ojciec objął tam stanowisko komendanta straży pożarnej. W mieszkaniu które nam przydzielono podłączono telefon, taki na korbkę co to dla uzyskania połączenia trzeba było pokręcić korbką wtedy w centralce obsługiwanej przez telefonistkę odzywał się dzwonek i na tablicy opadała taka mała błyszcząca klapka która wskazywała z którego to numeru ktoś próbuje uzyskać połączenie. Zgłaszała się wtedy telefonistka i ręcznie wtykając odpowiednie sznury w odpowiednie gniazdka łączyła z numerem z którym chciało się rozmawiać. Centralka telefoniczna była zamontowana w straży pożarnej tej samej której ojciec był komendantem. Który to jestem na zdjęciu? Ten najmniejszy a obok siostra Justyna i brat Zbyszek. Siedlce 1953 rok. Dość szybko zorientowałem się co trzeba zrobić aby uzyskać połączenie i wymyśliłem zabawe, która moim zdaniem była doskonała - dzwoniłem i po zgłoszeniu się telefonistki krzyczałem "pali się", telefonistka pytała "gdzie?" a ja zadowolony z dowcipu mówiłem "pod kuchnią" i odkładałem słuchawkę. Nie musze dodawać, że telefonistka wiedziała z którego to aparatu telefonicznego dzwoni ten pożarnik. Miałem wtedy pięć lat i poznawanie świata było nieustającą przygodą i chyba niczemu się nie dziwiłem, traktując wszystko dookoła za normalne i należne mi - no chyba że ktoś chciał mi spuścić lanie - to już wtedy nie uważałem tego za coś co mi się należy i potrafiłem zdecydowanie dawać temu wyraz. Jak dzwonił telefon to oczywiście ja pierwszy byłem przy nim i podnosiłem słuchawkę mówiłem "tak, słucham". Po kilku dowcipach z tym pożarem co to pod kuchnią jedliśmy w domu wszyscy obiad, zadzwonił telefon, oczywiście to ja podniosłem słuchawkę. Mówię jak dorosły "słucham" a tam cisza, pytam więc "Kto tam?". "Diabeł z piekła" odezwało się basem ze słuchawki - położyłem więc szybko tę dziwnie gadającą część telefonu na widełki i grzeczniutko siadłem z powrotem za stołem – takiego połączenia to ja się nie spodziewałem. Sam diabeł i to z piekła gadał! Rodzice zapytali: "Kto dzwonił?" Nie chciałem powiedzieć ale się dowiedzieli - ojcu w końcu strażacy powiedzieli jak mnie oduczyli straszenia pożarem. SJS
Startujemy z nowym działem
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Z Garwolinaplik
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)