Nasz zespół, przewodzi obecnie w rozgrywkach II Ligii. Istnieją duże obawy, że brak sponsorów zahamuję karierę jedynej, półprofesjonalnej drużyny sportowej w grodzie nad Wilgą. Postanowiliśmy zbadać jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy. O rozmowę poprosiliśmy Grzegorza Głowackiego - v-ce prezesa sekcji siatkówki klubu Wilga Garwolin. (g) Panie prezesie, jak się przedstawia sytuacja finansowa drużyny? (GG) Sytuacja finansowa zespołu jest dosyć trudna. W tej chwili prowadzimy trzy drużyny: zespół seniorski, zespół kadetów i zespół młodzików. Wszystkie te trzy zespoły grają w rozgrywkach. W ubiegłym roku dostaliśmy z Urzędu Miasta kwotę około 70 tys. złotych. Są to pieniądze, które ledwie pozwalają nam przeżyć. Przy takim funduszu trzeba prowadzić naprawdę bardzo zrzędne wydatki. Wprawdzie pomagały nam jeszcze inne firmy, ale ogólnie znalezienie sponsora jest bardzo trudne. W tej chwili prowadzimy rozmowy z jedną z wyższych uczelni, które rozpoczęliśmy jeszcze przed wakacjami, a których finału spodziewamy się w najbliższych dniach. Mam nadzieję, że zakończą się one pomyślnie i zapadną jakieś konkretne ustalenia. (g) Trudno zrozumieć sytuację, w której drużyna wygrywająca mecz za meczem, a jest to już sześć kolejnych zwycięstw nie może znaleźć strategicznego sponsora. Czy potrafi Pan to wytłumaczyć? (GG) Środowisko Garwolina jest niewielkie. Miasto liczy 17 tys. mieszkańców. Jest jedna wielka firma zatrudniająca ponad 3 tys. pracowników, która gdyby była zainteresowana sponsorowaniem siatkówki to stać by nas było na co najmniej pierwszą ligę. Niestety wygląda to co najmniej jakoś dziwnie. Trudno jest nawiązać z tą firmą jakikolwiek kontakt. W swoich działaniach promocyjno-marketingowych nie widzą oni siatkówki, wolą reklamy w telewizji czy np. w pismach kobiecych. (g) A może potrzebny Wam jest po prostu dobry menadżer? (GG) Niestety na menadżera nas w tej chwili nie stać. Jesteśmy zespołem typowo amatorskim. Wszystkie zadania związane z prowadzeniem klubu opiera się na zarządzie, na pojedynczych osobach, które robią to zupełnie społecznie. Żaden z członków zarządu klubu nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Jest to absolutnie czyste amatorstwo. (g) W jaki sposób chciałby Pan zachęcić potencjalnych sponsorów do inwestowania w garwolińska siatkówkę? (GG) Nie ulega wątpliwości, że siatkówka jest bardzo popularnym sportem w Polsce. Dodatkowo okres jesienny sprawia, że na meczach pojawia się coraz więcej kibiców. Siatkówka to także sport rodzinny. Ludzie bardzo chętnie przychodzą na takie mecze całymi rodzinami, nie obawiając się złego czy wulgarnego zachowania kibiców. Myślę, że dla wielu mieszkańców naszego miasta może to być bardzo mile spędzony czas. Nie zapominajmy także o tym, że ten klub pokazuje się na dużym obszarze w wielu miejscowościach w Polsce. Gramy przecież od Gdańska, przez Olsztyn, Augustów po Ostrołękę. Pokazujemy się w całym regionie północno-wschodniej Polski. Myślę, że to powinno być dużą zachętą dla potencjalnych sponsorów. Tak naprawdę jest o ogromna okazja, żeby pokazać swoją firmę za naprawdę niewielkie pieniądze. Dodatkowo od czasu do czasu informacje o drużynie, o klubie pojawiają się również w prasie ogólnopolskiej – można zatem pokazać swoją firmę w całej Polsce. Coraz więcej informacji można znaleźć o nas także i w Internecie. (g) Na początku naszej rozmowy wspomniał Pan o 70 tys. złotych, które dostaliście od Urzędu Miasta Garwolin i o tym, że jest to bardzo mało. Jaka kwota pańskim zdaniem pozwoliłaby Wam spokojnie i bez kompleksów myśleć o awansie do pierwszej ligi? (GG) Podam tu może przykład drugoligowej drużyny z Kozienic. Według informacji jakie posiadam tamtejszy Urząd Miasta w sekcję siatkówki zainwestował kwotę 150 tys. złotych. Dodatkowo znalazł się również sponsor, który dołożył kolejne 150 tys. złotych. Inny przykład drugoligowej drużyny to Olimpia Sulęcin z niespełna 12 tysięcznego miasteczka – ich budżet to także kwota oscylująca w okolicach 200 tys. złotych. Myślę, że w budżecie takiego miasta jak Garwolin to nie są duże pieniądze, zwłaszcza że jest to przecież wspaniała promocja miasta. Dodajmy przecież, że jest to jedyna dyscyplina sportowa w naszym mieście zbliżona do wyczynu. To dzięki naszej drużynie siatkówki Garwolin istnieje na mapie sportowej Polski. (g) Na koniec chciałbym jeszcze zapytać o perspektywy tej drużyny. Czy nasi siatkarze to młodzi zawodnicy? Jak pan widzi przyszłość tego zespołu? (GG) Jest to na pewno jeden ze starszych zespołów w naszej lidze. Średnia wieku to 27 lat. Ale jest to jednocześnie zespół bardzo doświadczony. To widać na boisku podczas gry. Czasami w trakcie meczu przychodzą trudne momenty – oni potrafią się wtedy opanować, uspokoić grę i w efekcie nawet z pozoru z przegranego już seta potrafią wyjść zwycięsko. Ale mamy też przecież kilku całkiem młodych zawodników takich jak: Piotr Szyćko, Konrad Borkowski, Edward Górecki. Zresztą, kto powiedział, że trzydziestolatek to już szary zawodnik? Na boisku siatkówki naprawdę bardzo ważne jest doświadczenie. Tacy właśnie zawodnicy pozwalają przetrwać te najtrudniejsze momenty. W tej chwili mamy naprawdę spokojny i bardzo ułożony zespół. (g) 4 listopada zagracie z absolutnym faworytem tych rozgrywek Energą Trefl Gdańsk. Czy na ten mecz zostanie opracowana specjalna strategia? (GG) Jesteśmy w okresie przedświątecznym. Nie ma więc czasu na jakieś dodatkowe treningi. Musimy po prostu grać swoje i zagrać na najwyższym poziomie na jaki nas dziś stać. Przy odrobinie szczęścia myślę, że powinno być dobrze. Poczekajmy, zobaczymy czas pokaże. (g) Dziękujmy bardzo
Komentarze (0)