reklama
reklama

Wywiad z trenerem Stefana Michalika - Wojciechem Baduchowskim

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wywiad z trenerem Stefana Michalika - Wojciechem Baduchowskim - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaPo ostatnich wielkich sukcesach Stefana Michalika Grajdol.pl postanowił przyjrzeć się bliżej poczynaniom tego niezmiernie utalentowanego chłopaka i jego trenera. Na początek przygotowaliśmy dla Was wywiad z Wojciechem Baduchowskim. Zapraszamy do lektury.
reklama

(G) Panie trenerze czy często w tenisie zdarzają się takie talenty jak Stefan? (WB) W mojej karierze trenerskiej poważnie, zawodniczo grało trzech chłopców. Jeden z nich, który ze mną trenował 10 lat, ma obecnie 19 lat gra teraz w kadrze PZT Prokom Team. Przez wiele lat zdobywał on medale we wszystkich kategoriach wiekowych. Drugi to jego brat, który jeszcze niedawno był reprezentantem naszego klubu – również bardzo utalentowany chłopak – medalista Mistrzostw Polski. Stefan jest trzecim takim zawodnikiem. Porównując tych trzech chłopców muszę przyznać, że skala ich talentu jest podobna – jednak żaden z nich w wieku 11 lat nie grał tak dojrzale i wszechstronnie jak Stefan i żaden z nich nie miał w tym wieku tak wielu sukcesów. (G) Jakie są szanse, że Stefan w przyszłości zostanie zawodowym tenisistą i będzie osiągał sukcesy na wielkich międzynarodowych imprezach? (WB) Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Często tak jest, że chłopak początkowo bardzo dobrze się rozwija, a potem dzieją się z nim różne rzeczy np. związane ze wzrostem. Dlatego ja w swojej pracy z młodymi zawodnikami nastawiam się głównie na proces. Chodzi mi o to, żeby w wieku kiedy młody człowiek podejmuje decyzję czy chce dalej grać w tenisa i traktować to zajęcie jako zawód, baza z której będzie czerpał była jak największa. Stefan jest silny, ma mocne wsparcie ze strony rodziców, pracuje bardzo systematycznie i co ważne nie zaniedbuje obowiązków szkolnych – myślę, że można być optymistą. Bardzo wierzę, że kiedyś chłopak z Garwolina wygra „wielkiego szlema”. Być może będzie to właśnie Stefcio. Gorąco w to wierzę. (G) Czy codzienne, intensywne treningi nie są zbyt dużym obciążeniem dla młodego, rozwijającego się organizmu Stefana? (WB) Cała sztuka trenerska polega na tym, żeby organizm do tego wysiłku odpowiednio przygotować. To nie jest tak, że jeśli on trenuje codziennie - to każdego dnia przez półtorej godziny „macha rakietą”. W takim treningu są różne etapy. Kiedy turniejów jest mniej, większy akcent kładziemy na ćwiczenia ogólnorozwojowe. Ćwiczymy szybkość, dynamikę, nie zapominamy o rozciąganiu mięśni. Staramy się również, aby Stefan coraz częściej uczęszczał na pływalnię, bo to jest również bardzo ważny element jeśli chodzi o rozwój zawodnika. Organizm jest więc przygotowany na zwiększone obciążenia. Właściwie każdy sport kwalifikowany to są wyrzeczenia już od wczesnych lat dziecięcych. Chcę jednak podkreślić jedną ważną sprawę: to wszystko nie oznacza jeszcze, że Stefan jest „skazany” na tenis. Na razie jest to rodzaj ukierunkowanej zabawy. Jeżeli chłopiec będzie się nadal tak dobrze rozwijał i będzie chciał startować zawodniczo to na pewno kluczowe decyzje zapadną w odpowiednim czasie. Na razie jest to na pewno zawodnik ze ścisłej czołówki w czterdziestomilionowym kraju. (G) Wiemy już, że sportowo Stefan bardzo dobrze się rozwija. A jaki on jest w kontaktach osobistych? (WB) Jest po prostu rewelacyjny. Często wyjeżdżamy na turnieje, na obozy i czasami to chciałbym nawet żeby Stefan choć trochę „pozbójował”. To chłopak poukładany, bardzo koleżeński, w każdym gronie jest bardzo lubiany i akceptowany. Wszędzie gdzie nie pojedzie ma wokół siebie kolegów i myślę…, że ma już nawet swoich fanów i zagorzałych kibiców. (G) Jak Pan ocenia warunki do prowadzenia profesjonalnego szkolenia tenisowego w Garwolinie? (WB) Aby trener mógł prowadzić profesjonalne szkolenie zawodników potrzebuje mieć do dyspozycji dwa korty dziennie przez osiem godzin. Najlepiej żeby były to obiekty kryte, aby uniezależnić się od pogody. W Garwolinie jak na razie nie ma niestety takich warunków. Przykład Stefka Michalika pokazuje, że można nawet w Garwolinie profesjonalnie podchodzić do uprawiania sportu. Wymaga to jednak wielu poświęceń i wyrzeczeń przede wszystkim ze strony samego zawodnika, silnego wsparcia rodziców, ogromnej determinacji trenera i pomocy ludzi dobrej woli. Może się jednak okazać, że nawet ten niezwykle korzystny zbieg okoliczności jaki towarzyszy dzisiaj Stefkowi nie wystarczy, bo młodzi i chętni do gry w tenisa zawodnicy nie będą mieli po prostu gdzie trenować. Grajdol.pl poddaje zatem pod rozwagę decydentom naszego miasta i pragnie wywołać ogólną dyskusję na tematy dotyczące wsparcia młodych, ambitnych ludzi , którzy mogą rozsławić i promować nasze miasto w Polsce i na świecie. Bo nie ulega przecież wątpliwości, że Stefan Michalik fantastycznie promuje nasze miasto i to promuję jak na razie bez żadnego wsparcia, czy to ze strony władz miasta czy powiatu. Sponsorem poczynań tego utalentowanego chłopaka są jedynie rodzice i klub. Są też ludzie dobrej woli, którzy udostępniają mu obiekty do przeprowadzania treningów, ale często jest to pora bardzo późna bo Stefan potrafi wracać do domu nawet po godzinie 23. Czy zatem „Terminator z Garwolina” doczeka się warunków do treningu na miarę jego nieprzeciętnego talentu?

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama