Stanisław Buszta, trener Wilgi Garwolin
Ten wyjazd: NRD, Czechosłowacja i Węgry
Jakie ma Pan plany na wakacje? A może już udało się gdzieś wyrwać?
- Niestety, moja sytuacja rodzinna na ten moment nie pozwala mi na wakacje. Nie mam jeszcze żadnych planów, ale zawsze staram się być gotowy na ewentualne krótkie wyjazdy. Praca trenera i obowiązki rodzinne mocno ograniczają mój wolny czas.
A czy pamięta Pan jakieś szczególnie niezapomniane wakacje?
- Niezapomniane wakacje miałem po ukończeniu studiów na AWF-ie. To była trzytygodniowa wycieczka organizowana przez ZSP, czyli Związek Studentów Polskich. Trasa prowadziła przez Gdańsk, NRD (Berlin, Lipsk, Drezno), Czechosłowację (Praga i Bratysława) oraz Węgry (Budapeszt). Przez tydzień zwiedzaliśmy każdy kraj. To był piękny, pełen wrażeń czas. Poznawaliśmy nowe kultury, miasta, lokalne menu, obiekty sportowe i wspaniałych ludzi. Wyjazd był niemal za darmo, co czyniło go jeszcze bardziej wyjątkowym. Takie wspomnienia są dla mnie bezcenne i często do nich wracam myślami.
A jak wyglądałyby Pana wymarzone wakacje? Gdzie chciałby Pan pojechać i dlaczego?
- Wakacje marzeń to na razie jedynie sfera moich, a właściwie naszych wspólnych marzeń. Chciałbym kiedyś znaleźć czas na podróż, która pozwoliłaby mi na odpoczynek i naładowanie baterii, ale również na odkrywanie nowych miejsc i kultur. Mam nadzieję, że w przyszłości uda się to zrealizować, choć na razie priorytetem jest praca i rodzina.
Artur Ponikowski, mieszkaniec Garwolina
Cieszę się każdym dniem
Jakie wyglądały i będą wyglądać na tegoroczne wakacje?
- Urlop lipcowy, niestety, z powodu pogody był nieudany. Jednak trzy dni spędzone w Mikaszówce z córką - na nagrywaniu piosenek do nowej płyty oraz klipów do teledysków, okazały się czasem bardzo pozytywnym i owocnym. W sierpniu planujemy codziennie jeździć w inne miejsce, bez noclegów. Każdego dnia inna woda, inny klimat.
Które wakacje wspominasz jako najwspanialsze, najbardziej pamiętne?
- Najlepsze wakacje to te z dzieciństwa. Kiedy jedyną moją troską była zabawa, a nie koszty wypoczynku.
A jakie byłyby wakacje marzeń?
- Szczerze mówiąc, nie mam takich. Cieszę się każdym dniem. Tym, że znów mogę wstać zdrowy i traktować każdy nowy dzień jak wakacje.
Sebastian Papiernik, wychowanek Wilgi Garwolin
Zamiast wyjazdu leżę i przechodzę rehabilitację
Gdzie byłeś w tym roku na wakacjach, a może dopiero wyjazd przed Tobą?
- Niestety, w tym roku moje wakacje to głównie leżenie w łóżku i rehabilitacja. Miałem operację 9 lipca i od tamtej pory spędzam czas głównie w domu. Można powiedzieć, że były to najgorsze wakacje, jakie można sobie wyobrazić.
A jakie były Twoje niezapomniane, najlepsze wakacje?
- Najlepsze wakacje to chyba podróż poślubna z żoną na Sardynii. A wcześniej były też eliminacje do Mistrzostw Świata w Portugalii. Wtedy wszystko było idealne, takie chwile zapadają w pamięć.
Wróćmy do feralnego momentu w Twojej piłkarskiej karierze. Co się dokładnie wydarzyło?
- Kontuzja przydarzyła się 10 kwietnia. Od tamtej pory przechodzę ciągłą i kosztowną rehabilitację, później była operacja, a teraz znów wracam do rehabilitacji. Nie wiem, kiedy wrócę do gry. Można sobie coś planować, ale wiadomo, jak to bywa z powrotem po kontuzji. Na pewno nie wcześniej niż na wiosnę. Co do klubu, to jestem po słowie z Ząbkovią Ząbki, ale to na razie tyle. Nie mam żadnej umowy, więc jestem wolnym zawodnikiem, co jest częste w przypadku półprofesjonalnych sportowców po kontuzji.
A może powrót do Wilgi?
- Nic nie można wykluczyć. Wiadomo, że Wilga to mój klub, w którym grałem od zawsze. Ma szczególne miejsce w moim sercu.
Wakacje marzeń?
- Myślę, że najciekawszy kierunek to Azja, który chciałbym odwiedzić. Dokładnie gdzie to nie wiem. Na ten moment ciężko myśleć o wakacjach.
Armin Tomala, burmistrz Łaskarzewa
Byliśmy w Turcji. Marzę wyspach Polinezji Francuskiej
Gdzie byłeś w tym roku na wakacjach, a może dopiero wyjazd przed Tobą?
- Udało mi się w tym roku być na krótkim, pięciodniowym urlopie w Turcji. Jak tylko zakończył się rok szkolny, w piątek wylecieliśmy do Antalyi.
A jakie były Twoje niezapomniane, najlepsze wakacje?
- Było ich bardzo wiele, ale dla mnie najważniejsze jest, aby wakacje spędzać w najlepszym możliwym towarzystwie, czyli z moją rodziną, żoną i córeczkami. Bardzo lubię wakacje aktywne, podczas których zwiedzamy miasta - takie city breaki, krótkie wypady, które pozwalają nie tylko podszlifować dziewczynkom język, ale także poznać inne kultury i poszerzyć horyzonty. Ostatnio mieliśmy taki wypad do Wiednia.
A jak wyglądają Twoje wakacje marzeń?
- Myślę, że z wiekiem wyobrażenia się zmieniają, ale coraz bardziej skłaniam się ku temu, że na wakacjach marzeń musi być spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim towarzystwo najbliższych, cieplutkie piaszczyste plaże, kontakt z naturą i dużo spokoju. Telefon zostawiam wtedy w domu (śmiech - przyp. red.). Marzy mi się spędzenie takich wakacji na jednej z wysp Polinezji Francuskiej lub na Arubie - piękne miejsca, z dala od zgiełku i gwaru.
Grzegorz Woźniak, poseł
Urlop może w listopadzie. Marzę o Ekwadorze, Kolumbii
Jakie ma Pan plany na wakacje?
- Wakacje spędzę wokół domu, chcę zrealizować wcześniej zaplanowane zadania remontowo-gospodarcze. Muszę poprawić taras, bo płyty odchodzą, w piątek zacząłem prace i trzeba je zafugować fugą żywiczną. Zamierzam też rozbudować drewutnię, w której znajdzie się miejsce również na narzędzia ogrodowe. Chcę dodatkowo przygotować trawnik do urządzenia, które automatycznie kosi. To dla mnie okazja, żeby nadrobić zaległości, które odkładałem od miesięcy.
A jakiś wyjazd?
- Może uda się wygospodarować tydzień. Mam nadzieję, że będzie to w listopadzie. Taki wyjazd późną jesienią pozwoliłby nabrać sił przed zimą. Myślę o spokojnym miejscu, w którym można by odetchnąć od codziennych obowiązków.
Te niezapomniane wakacje?
- Wielokrotnie wraz z żoną, synem i córką byliśmy w Dębkach. W przeszłości kilka razy podróżowaliśmy samochodem do Hiszpanii do znajomych, takiej "przyszywanej" rodziny. To była fajna podróż - dwa dni w jedną stronę, dwa w drugą. Teraz wszyscy latają samolotami, więc tamte wyjazdy wspominam z sentymentem. Bardzo miło pamiętam też pobyt z dziećmi i wnukami nad naszym morzem. Wspólne chwile w tak licznym gronie są bezcenne i zostają w pamięci na zawsze.
Wymarzone wakacje?
- Kilka dni bez telefonu, internetu, gdzieś się zaszyć i na chwilę odpocząć. To może dopiero na emeryturze. Kończyłem studia związane z Ameryką Łacińską, więc w sferze marzeń są: Karaiby, Ekwador, Kolumbia. Niestety, teraz nie mam na to czasu. Ale mam nadzieję, że w przyszłości uda się te marzenia spełnić i zobaczyć miejsca, o których uczyłem się jeszcze na studiach.
Karol Zawadka, trener Wilgi Garwolin
W planach Włochy, Hiszpania i Portugalia
Jakie masz plany na wakacje, a może już po wyjeździe?
- W tym roku byłem na wakacjach nad polskim morzem, w Sopocie i Gdańsku. Praktycznie od sześciu lat jeździmy w te same miejsca. To dla mnie czas, żeby naprawdę się zresetować i naładować baterie przed kolejnym sezonem. Morze i nadmorska atmosfera zawsze świetnie wpływają na moją energię i samopoczucie.
A które wakacje wspominasz jako najlepsze, niezapomniane?
- Każde wakacje są niezapomniane i kojarzą mi się z fajnym czasem, na który czekam przez cały rok. Lubię, kiedy te chwile spędzamy razem z rodziną, bo to tworzy najpiękniejsze wspomnienia. Nawet krótkie wypady potrafią na długo zostać w pamięci, jeśli są w dobrym towarzystwie.
A jakie są Twoje wakacje marzeń? Gdzie chciałbyś pojechać i dlaczego?
- Wakacje marzeń to dla mnie takie, podczas których mogę poznawać nowe miejsca, szczególnie w Europie. Chciałbym zwiedzać je razem z rodziną. Marzy mi się, by zobaczyć różnorodność kultur i smaków, które oferują te kraje. To także doskonała okazja, żeby oderwać się od codzienności i naprawdę odpocząć.
Jakie kraje szczególnie chciałbyś zobaczyć?
- Włochy, Hiszpania i Portugalia. Każdy z tych krajów ma wyjątkowy klimat i bogatą historię, które chciałbym poznać bliżej. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się to zrealizować i stworzyć nowe, piękne wspomnienia.
Czy podczas urlopu udaje Ci się całkowicie odciąć od spraw sportowych i Wilgi Garwolin, czy jest to niemożliwe?
- Raczej się nie da, bo to okres transferowy, kiedy trzeba wykonywać dużo telefonów. Ale staram się tak organizować czas, żeby mieć też chwile wytchnienia. Wiem, jak ważne jest zachowanie równowagi między obowiązkami a odpoczynkiem, dlatego dbam o to, by urlop nie był tylko ciągłą pracą. Chociaż czasem telefon dzwoni, staram się wtedy szybko wracać do momentów relaksu.
Anna Laskowska, psycholog z Łaskarzewa
Kocham góry. Zawsze z mężem i dziećmi
Jakie ma Pani plany na wakacje, a może już po urlopie?
- W tym roku byliśmy w Bieszczadach. To było cudowne, odprężające spotkanie z naturą i prawdziwy reset dla ducha i ciała. Ten wyjazd pozwolił nam na chwilę wyciszenia i oderwania się od codziennego zgiełku.
A które wakacje wspominasz jako najlepsze, niezapomniane?
- Wszystkie wyjazdy są dla mnie wyjątkowe, bo spędzone w gronie rodziny, z mężem i dziećmi. To właśnie wspólny czas z bliskimi nadaje każdemu wyjazdowi wyjątkowy charakter i tworzy najpiękniejsze wspomnienia.
A jakie są Twoje wakacje marzeń? Gdzie chciałabyś pojechać i dlaczego?
- Wakacje marzeń to dla mnie ponownie góry - piękne, dające poczucie wolności, przestrzeni i bliskości z naturą. Cenię też możliwość kontaktu z Bogiem i zachwytu nad pięknem stworzenia, a także życzliwość ludzi, których spotykam po drodze. Góry to dla mnie miejsce, gdzie ładuję wewnętrzne baterie i odnajduję spokój.
Łukasz Mikulski, wychowawca w MOW-ie Borowie
Wszystko w planach. Chciałbym polecieć do USA
Jakie masz plany na wakacje, a może już po urlopie?
- W tym roku urlop spędziłem na sportowo. Brałem udział w obozie sportowym Grappling Arts Camp z Pawłem Jaworskim w miejscowości Stara Wieś. Wyjazd z rodziną na odpoczynek jeszcze przed nami. Jak będzie tym razem? Wszystko wyjdzie w planach, bo moja żona jest po operacji kolana. Mam jednak nadzieję, że uda nam się znaleźć miejsce, w którym wszyscy będziemy mogli zrelaksować się i spędzić wspólnie czas.
A które wakacje wspominasz jako najlepsze, niezapomniane?
- Od kilku lat moje wakacje wyglądają podobnie. Zaczynam od obozu sportowego Grappling Arts Camp, a później wyjazd z rodziną w góry lub nad morze. To połączenie aktywności i wypoczynku daje mi pełnię satysfakcji. Wspólne chwile z bliskimi po intensywnym treningu są dla mnie bezcenne i pozwalają w pełni naładować baterie.
A jakie są Twoje wakacje marzeń?
- Myślę, że w Polsce jest jeszcze wiele miejsc, które chciałbym zobaczyć. Mamy tu ogromną różnorodność krajobrazów i kultur, które warto poznać. Poza naszą ojczyzną marzy mi się wyjazd do USA, żeby zobaczyć na własne oczy miejsca znane z filmów i poznać tamtejszy styl życia. To byłaby przygoda, którą wspominałbym do końca życia.
Iwona Kurowska, Starosta Powiatu Garwolińskiego
Przez rok pomagałam w Boliwii. Czas na Egipt, a kiedyś Stany Zjednoczone
Jakie ma Pani plany na wakacje, a może już po wyjeździe?
- Tegoroczny urlop jest jeszcze przede mną. Nie było możliwości, żeby wcześniej się wyrwać. W Starostwie Powiatowym jest mimo wakacji mnóstwo pracy i wiele spraw wymaga mojej obecności. Planuję wyjazd trochę później, razem z rodziną. W tym roku obraliśmy za cel Egipt. Może nie jest to kierunek bardzo oryginalny, ale w naszym przypadku to wybór oczywisty. Mamy dzieci w wieku wczesnoszkolnym, a Egipt oferuje wygodny wypoczynek i dobrą pogodę o tej porze roku. Chcemy spędzić ten czas razem, odpoczywając i ciesząc się sobą. Planuję wyjechać z mężem Maciejem oraz dwójką najmłodszych dzieci: Glorią i Leonem. Liczę, że będzie to czas pełen rodzinnych wspomnień, wspólnych zabaw i chwil spokoju, które w codziennym pośpiechu tak trudno znaleźć.
A które wakacje wspomina Pani jako najlepsze, niezapomniane?
- Najbardziej pamiętny był dla mnie wyjazd do Boliwii. To była wyjątkowa podróż, na całe wakacje, na katolicką misję, którą prowadzili księża z naszej diecezji. Był tam internat dla dziewcząt prowadzony przez świeckie wolontariuszki. Spędziłam tam dwa miesiące, żyjąc w zupełnie innym świecie niż ten, który znamy z Europy. W wolne weekendy podróżowaliśmy po kraju małymi lokalnymi busikami. Dziś wiem, że nie były to najbezpieczniejsze wyprawy, ale wtedy liczyła się przygoda. Niezwykłe były lokalne targi ze straganami pełnymi nieprawdopodobnej ilości nieznanych u nas warzyw i owoców. Robiłam zdjęcia straganów z ziemniakami, które w ogóle nie wyglądały jak nasze. Yuca, ziemniaki suszone, fermentowane.... niektóre wyglądały jak małe kamyki-otoczaki. To była kultura tak odmienna, że każdy dzień odkrywał przede mną coś nowego.
Piękne chwile...
- Pamiętam, jak zapytałam osobę odbierała mnie z lotniska w Santa Cruz, po czym pozna, że szuka właśnie mnie, może wezmę kartkę z nazwiskiem. Zaczęła się śmiać: "Po prostu będziesz biała". W tamte rejony rzadko trafiają turyści z naszego kontynentu, więc wzbudzają sporą ciekawość. Udało mi się zwiedzić m.in. La Paz, przepłynąć jezioro Titicaca, które rozlewa się na granicy Boliwii i Peru, przepiękne Sucre, Cochabambę, Aiquile, wejść na wysokość ponad 5,4 tys. m.n.p.m. na szczyt Chacaltaya ze schroniskiem założonym przez Polaka, w stylu zakopiańskim i wiele innych miejsc. To była niesamowita przygoda, trochę w duchu Wojciecha Cejrowskiego. Pojechałam sama, bez biura podróży, organizując wszystko na własną rękę. Tam lipiec i sierpień to pora deszczowa, a w ich klimacie także czas zimy, co dodatkowo nadało tej podróży wyjątkowy charakter.
Niezwykłym miejscem i czasem był rok 2017 - mieszkałam i pracowałam wtedy w Buenos Aires. Choć nie były to wakacje, a wyjazd związany z nauczaniem języka polskiego w Argentynie. Mimo to Boliwia pozostaje w mojej pamięci jako doświadczenie, które zmieniło moje spojrzenie na świat i ludzi.
A jakie są Pani wakacje marzeń?
- Chciałabym wybrać się na dłuższy czas do Stanów Zjednoczonych, najlepiej na własną rękę i przemierzając drogi samochodem, razem z rodziną. Marzy mi się podróż przez wiele stanów, bez pośpiechu i bez z góry ustalonego planu. Tak, aby samodzielnie decydować, gdzie zatrzymamy się na dłużej. Nie bardzo interesuje mnie typowe zwiedzanie zabytków z przewodnikiem. Wolę wchodzić w naturalne środowiska danego miejsca, rozmawiać z ludźmi i przyglądać się ich codziennemu życiu.
Dla mnie podróże to nie tylko oglądanie atrakcji turystycznych, ale przede wszystkim doświadczenie innego rytmu życia, innych zwyczajów i sposobów myślenia. Wierzę, że taka wyprawa byłaby nie tylko wspaniałą przygodą, ale także lekcją dla moich dzieci. Byłaby to okazja, by zobaczyły, jak różnorodny i fascynujący jest świat. Może kiedyś uda się te marzenia zrealizować, bo wiem, że wspólna rodzinna podróż przez Amerykę byłaby czymś, co zapamiętalibyśmy na całe życie.
Filip Rutkowski, prezes Snajpera Sośninka
Z Kasią, Kajtusiem i Juliankiem
Jakie masz plany na wakacje, a gdzie już byłeś?
- Byliśmy nad morzem w ostatnim tygodniu lipca. Pogoda nie zachwycała, ale była optymalna. Zdecydowaną większość pobytu poświęciliśmy z żoną Kasią naszym chłopakom – Kajtusiowi i Juliankowi. Hotel, jego oferta i lokalizacja idealnie zaspokoiły nasze potrzeby, a przede wszystkim potrzeby dzieci. Udało nam się również znaleźć chwilę dla siebie, spacerując wieczorami brzegiem plaży. Dzieci wróciły szczęśliwe, a my naładowani pozytywną energią.
Te niezapomniane wakacje?
- Było to prawie osiem lat temu. Emocje i całe zamieszanie po ślubie i weselu z nas zeszły, a wypad był idealną okazją do skupienia się na sobie w pięknym miejscu, gorącej aurze i wśród zachwycających krajobrazów. Codziennie odkrywaliśmy nowe zakątki, smakując lokalnych potraw i poznając kulturę. To był czas, który do dziś wspominamy z uśmiechem i lekkim wzruszeniem.
Wymarzone wakacje?
- Tajlandia jest jednym z najlepiej rozwijających się turystycznie państw. Egzotyczne krajobrazy, świątynie buddyjskie, charakterystyczna architektura i przyjaźni ludzie. Chciałbym kiedyś tego doświadczyć. Wyobrażam sobie, że wschody słońca nad zatoką byłyby czymś absolutnie magicznym. Marzę też o spróbowaniu tamtejszej kuchni w małych, rodzinnych restauracjach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.