Jaka jest obecnie liczba ślubów kościelnych w dekanacie garwolińskim i jak te dane mają się do lat poprzednich?
W dekanacie garwolińskim w roku 2019 było zawartych 257 sakramentalnych związków małżeńskich, w 2020 – 167, 2021 – 218, 2022 – 232, a w 2023 – 185. Widać zatem dość duży spadek w roku 2020, choć należy pamiętać, że był to rok pandemiczny i wiele par przełożyło datę ślubu na czas późniejszy. Należy jednak zauważyć, że faktycznie liczba ta spada. Po części jest to związane z niżem demograficznym, ale także z innymi czynnikami natury religijnej i społecznej.
A jeżeli chodzi o całą Diecezję Siedlecką?
W Diecezji Siedleckiej w roku 2023 zawarto 2379 sakramentalnych związków małżeńskich, w 2022 – 2736, 2021 – 3133 a w 2020 – 2633.
Te liczby faktycznie są alarmujące. Czy spadek atrakcyjności zawierania małżeństwa jest wynikiem procesu laicyzacji społeczeństwa polskiego? Coraz więcej par żyje na tzw. "kocią łapę". Dlaczego tak się dzieje? Czy to tylko wygodnictwo i moda, czy może większy problem - kryzys wiary, z którym boryka się coraz więcej Polaków?
Na spadek liczby zawieranych sakramentalnych związków małżeńskich wpływa wiele czynników. Są to czynniki natury ludzkiej, psychicznej, społecznej, a także religijnej. Dostrzegamy poprawiający się w Polsce standard życia, a co za tym idzie, młodzi ludzie stają się coraz bardziej wygodni i stroniący od trwałych zobowiązań. Dynamizm przemian społeczno-gospodarczych, wpływ Internetu, social mediów, promowanych ideologii przeciwnych tradycyjnemu modelowi małżeństwa i rodziny, migracja młodych do miast związana z wyprowadzką od rodziców i dziadków, brak dobrych wzorców w najbliższym otoczeniu, ilość możliwości kariery i zarobkowania... - to tylko niektóre czynniki mające duży wpływ na coraz większe trudności w podejmowaniu przez młodych ludzi odpowiedzialnych decyzji, w tym także o zawarciu związku małżeńskiego.
Młodzi ludzie mają świadomość, że ważnie zawarty sakramentalny związek małżeński według nauczania Kościoła katolickiego jest nierozerwalny i na całe życie (Kościół nie daje możliwości rozwodu, ale po przeprowadzonym procesie może jedynie stwierdzić, iż nie został on nigdy ważnie zwarty). W związku z powyższym wolą go nie zawierać lub zwlekają z jego zawarciem. Niewątpliwie możemy także mówić o pewnym kryzysie wiary. Młodzi ludzie pochłonięci wieloma przyziemnymi sprawami związanymi z edukacją, uniezależnieniem od rodziców, podjęciem pracy zarobkowej, budową lub zakupem domu, często związanej ze spłacaniem zaciągniętego kredytu i inne, wielokrotnie zaniedbują relację z Bogiem i dbanie o wartości duchowe oraz relacje małżeńskie. Ma to konkretne przełożenie na podejmowane decyzje i brak prowadzenia chrześcijańskiego stylu życia. Niesie to duże zagrożenie dla trwałości związku.
Choć ślub nie jest konieczny do posiadania stabilnego związku, to wydaje się, że w naszej kulturze nadal odgrywa on kluczową rolę i dla wielu jest etapem koniecznym do zaliczenia przed spłodzeniem potomka i założeniem rodziny?
Prawdą jest, że zawarcie sakramentalnego związku małżeńskiego nie jest gwarancją trwałego i stabilnego związku na całe życie, lecz może być w tym bardzo pomocne. Myślę, że osoby, które mają przykład chrześcijańskiego życia swoich rodziców, dziadków lub kogoś z najbliższego otoczenia, nabierają wystarczającego przekonania, że warto w sposób tradycyjny i chrześcijański kształtować swoje życie osobiste, małżeńskie i rodzinne. Stąd naturalna kolejność: bycie parą, narzeczeństwo, małżeństwo i potomstwo.
Z jednej strony bycie singlem stało się modne, a z drugiej, coraz więcej osób jest samotnych i ma trudności z nawiązywaniem bliskich relacji, tworzeniem związków, rodziny. Jeszcze jedna kwestia, to lawinowo rosnąca liczba rozwodów. Czy instytucja rodziny, małżeństwa jest zagrożona?
Św. Paweł pisze: "kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł" (zob. 1 Kor 10,12). Należy być zawsze czujnym i aktywnie troszczyć się o relacje z najbliższymi. Rzeczywiście wielokrotnie to zaniedbujemy i często po prostu nie potrafimy tego robić. Jako ludzie mamy swoje wady i słabości, które prowadzą do upadków i porażek, a ich konsekwencje dotykają i krzywdzą osoby z najbliższego otoczenia. Niestety w Polsce pojawia się coraz więcej świadomych ataków na chrześcijan. Wiara chrześcijańska jest wyśmiewana, a Kościół spychany na margines życia społecznego. Przedstawia się to jako rozwój i nowoczesność, który niestety (co pokazują statystyki) wielokrotnie prowadzi do destrukcyjnego stylu życia, spadku liczby poczęć i coraz większych problemów nie tylko osobistych i rodzinnych, ale także społecznych, ekonomicznych i gospodarczych.
Przy tej okazji chciałbym powiedzieć, że w Diecezji Siedleckiej podejmowanych jest szereg starań, aby przychodzić z pomocą małżeństwom będącym w kryzysie, lub którym "życie się posypało". Są to m.in. działania podejmowane przez Diecezjalną Szkołę Dialogu, Randki Małżeńskie, Warsztaty Wychowania Chrześcijańskiego, Studium Życia Rodzinnego i szeroko rozumiana pomoc specjalistyczna (szczegóły: https://drsiedlce.pl/poradnictwo-specjalistyczne/). Kościół nie tylko zachęca do wchodzenia w sakramentalne związki małżeńskie, ale także pomaga i towarzyszy małżonkom w ich późniejszym życiu. Diecezja prowadzi także duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Dla Boga nikt nie jest przegrany i skazany na potępienie, a Kościół ma za zadanie podnosić z upadków i wszystkich prowadzić do zbawienia.
Wkraczanie w związek małżeński było zawsze okazją do hucznej zabawy, wystawnego wesela, ale w ostatnich latach, przeglądając media społecznościowe, odnosi się wrażenie, że dla jednych jest to świetny biznes (mam na myśli sale weselne czy salony sukien ślubnych), a dla drugich szansa na zrobienie fajnych zdjęć, które można wrzucić do sieci, odtańczenie pierwszego tańca w kłębach dymu itd... trochę na pokaz. Pytanie, czy sakrament małżeństwa odgrywa tu jeszcze jakieś głębsze znaczenie. Czy księdza zdaniem młodzi ludzie wierzą w wypowiadaną przysięgę?
Niewątpliwie zewnętrzna oprawa ślubu w kościele oraz następujące po nim wesele mają dla małżonków duże znaczenie i trudno się temu dziwić. Jest to jednak ważny dzień w ich życiu i chcą, aby wyglądał on jak najpiękniej i procentował na przyszłość, przywołując jak najlepsze wspomnienia. Wielokrotnie rozmawiam o tym z ks. Jackiem Seredą – diecezjalnym duszpasterzem rodzin, który w Diecezji Siedleckiej odpowiada i koordynuje przygotowanie narzeczonych do małżeństwa i bazując na jego doświadczeniu, mogę powiedzieć, że zawieraniu sakramentalnego związku małżeńskiego towarzyszy także wiara. Jest to m.in. przedmiot rozeznania podczas tzw. rozmów kanonicznych prowadzonych w kancelarii parafialnej. Bez wiary i motywacji religijnych przynajmniej jednego z narzeczonych zawarcie sakramentalnego małżeństwa nie jest możliwe. Wydaje się także, że świadomość narzeczonych jest coraz wyższa, a zawieranie małżeństwa ze względu na presję społeczną coraz rzadsze.
Czy Kościół w jakiś sposób "promuje" zawieranie ślubów kościelnych? Czy podejmowane są konkretne działania np. w diecezji siedleckiej?
Sakramenty nie są czymś, co się reklamuje. Diecezja, czy poszczególne parafie nie prowadzą kampanii promocyjnych dotyczących udzielania sakramentów. Misją Kościoła jest głoszenie Dobrej Nowiny o Chrystusie, co prowadzi do wiary i życia sakramentalnego. Dokonuje się to w pierwszej kolejności w chrześcijańskich rodzinach przez wychowanie prowadzone przez rodziców, dziadków i wspomagane przez wspólnoty parafialne, w których głosi się Ewangelię i sprawuje sakramenty. Jako Kościół (osoby świeckie, konsekrowane i duchowne) wciąż uczymy się Bożego życia. Oprócz zwyczajnego przekazu wiary, w parafiach, ośrodkach diecezjalnych, sanktuariach podejmowanych jest wiele inicjatyw mających na celu ukazywanie piękna i wartości chrześcijańskiego życia małżeńskiego i rodzinnego. Są organizowane spotkania formacyjne dla młodzieży i narzeczonych, randki dla narzeczonych i małżonków, rekolekcje i dni skupienia, festyny rodzinne, pielgrzymki mężczyzn, kobiet, rodzin i wiele innych inicjatyw i wydarzeń promujących chrześcijański styl życia małżeńskiego.
Dziękujemy za rozmowę.
Wywiad ukazał się w numerze 3/2025 Nowego Głosu Garwolina
Komentarze (0)