Ireneusz F., który zmarł w niedzielę w Szpitalu Powiatowym w Garwolinie był działaczem partii Kukiz'15. W dniu 15 listopada 2016 r. po zatrzymaniu dzień wcześniej przez policję, celem doprowadzenia do odbycia kary 25 dni aresztu, dokonał próby samobójczej w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w garwolińskiej komendzie powiatowej policji.
Politycy Kukiz'15 chcą by w sprawę wyjaśnienia śmierci działacza włączyły się władze państwowe oraz by śledztwem zajęła się prokuratura wyższego rzędu, a nie Prokuratura Rejonowa w Garwolinie.
@@@
Zdaniem poseł Anny Siarkowskiej Ireneusz F. był mocno skonfliktowany z garwolińską policją, był wielokrotnie karany mandatami za drobne wykroczenia jak: niezapięcie pasów oraz niestosowanie się do znaków drogowych. Kara, którą miał odbyć – 25 dni aresztu – według poseł była konsekwencją właśnie niezapłaconego mandatu. Parlamentarzystka zaznaczyła też, że otrzymała informację od rodziny o siniakach na plecach i łydce na ciele Ireneusza F.
Politycy Kukiz'15 nie wierzą, że Ireneusz F. chciał popełnić samobójstwo.
Aktualizacja 13.27 22 listopada 2016 r.
Na swoim Facebooku poseł Siarkowska zamieściła wpis:
"Irek F., działacz Kukiz '15 z powiatu garwolińskiego nie żyje. Zmarł w niedzielę w szpitalu, do którego trafił po rzekomej próbie samobójczej w garwolińskim areszcie.
Irek do aresztu trafił celem odbycia kary 25 dni pozbawienia wolności. Karę wymierzył mu sąd, ponieważ Irek odmówił opłacenia grzywny, którą otrzymał za zignorowanie znaku drogowego. Irek się czuł niewinny, podnosił, że znak był zasłonięty i uważał, że jeśli opłaci grzywnę, to byłoby to tożsame z przyznaniem się do winy.
Od rodziny Irka wiemy, że od lat był on skonfliktowany z garwolińską policją. Podobno lokalni policjanci karali go stale mandatami za różne drobne wykroczenia drogowe - za niezapięte pasy w samochodzie, za przejście przez ulicę poza miejscem wyznaczonym. Był na tzw. cenzurowanym. Nawet jak szedł spokojnie po chodniku, policjanci potrafili go zatrzymać i wylegitymować.
Irek do aresztu garwolińskiego trafił tydzień temu w poniedziałek. Miał zostać przewieziony do więzienia w Siedlcach. Ostatecznie jednak, zamiast do Siedlec, trafił do szpitala w Garwolinie, po rzekomej próbie samobójczej. Rzekomej, bo w wersję samobójstwa nie potrafi uwierzyć ani rodzina, ani osoby, które Irka znały.
W czasie, gdy przebywał w szpitalu na OIOM-ie, odwiedziła go rodzina. Najbliżsi zauważyli na jego ciele siniaki, w okolicach nerek i na łydce, niewiadomego pochodzenia. Lekarze odmówili wykonania obdukcji na prośbę rodziny mówiąc, że potrzebna jest zgoda prokuratora.
Wobec powyższego:
1) Chcemy, żeby jak najszybciej wyjaśniono, co się wydarzyło na komendzie w Garwolinie. Znaliśmy Irka i wiemy, że to nie był człowiek, który targnąłby się na swoje życie w wyniku kary 25 dni aresztu.
2) Apelujemy o wyłączenie ze sprawy prokuratury rejonowej w Garwolinie i przekazanie śledztwa prokuraturze okręgowej.
3) Apelujemy o zabezpieczenie nagrań z monitoringu w komendzie, monitoringu miejskiego oraz, jeśli był, z monitoringu w radiowozie a także o udostępnienie tych materiałów rodzinie.
4) Prosimy o objęcie osobistym nadzorem śledztwa przez Prokuratora Generanego ministra Zbigniewa Ziobro zaś szefa MSWiA, ministra Mariusza Błaszczaka, o rozpoczęcie postępowania wyjaśniającego w garwolińskiej Policji."
źródło: PAP, wpolityce.pl/własne
zdjęcie:własne/FBAnna Siarkowska
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.