Promnik Łaskarzew, delikatnie mówiąc, nie znajduje się obecnie w najbardziej wymarzonej sytuacji ligowej. Zawodnicy Marcina Żaka znajdują się na przedostatnim miejscu tabeli warszawskiej klasy okręgowej grupy 1. Mimo tego, że rywale są znacznie wyżej notowani, już od początku meczu zarysowała się przewaga gospodarzy.
W 25. minucie jeden z zawodników Promnika trafił w spojenie. Ta niewykorzystana okazja szybko się zemściła i już siedem minut później po zamieszaniu pod bramką PKS Radość był na prowadzeniu za sprawą Rychlewskiego.
Ich radość potrwałaby tylko minutę, jednakże chorągiewka arbitra powędrowała w górę, unieważniając gola wyrównującego. Pięć minut później powstało największe zamieszanie całego spotkania. Najpierw po głupim faulu jednego z defensorów gości sędzia wskazał na 11. metr.
Kiedy wydawało się, że golkiper rywali zatrzymał strzelającego, rozjemca meczu postanowił, że karnego trzeba powtórzyć. Przy drugiej próbie znów blisko był Dudziński, ale to Bogucki był górą.
Po przerwie drużyną bliższą dopięcia swego był zdecydowanie Promnik. Niezliczone strzały z dystansu i dośrodkowania był jednak w stanie wyłapywać świetny tego dnia bramkarz PKS-u Radość. Łaskarzewianie mogą czuć ogromny niedosyt, bo trzy punkty były spokojnie w ich zasięgu.
Okazja do ich zdobycia już za tydzień i ciężko się spodziewać, by szanse na komplet mogły być większe. Już w tę środę Promnik zawita do Wieliszewa, by zmierzyć się z czerwoną latarnią ligi na ich terenie. Początek meczu 27.03 o godz. 20.
Promnik Łaskarzew — PKS Radość 1:1 (1:1)
Gole: Bogucki 42` (K) - Rychlewski 32`
Skład Promnika: Gałkowski — Kisiel, Jankowski, Sadowski, Faye, Pałasz, Kowalski, Kondej, Korycki (Szczypek 58`), Bogucki, Grabowiec
@@@
Komentarze (0)