Porażka z Ząbkovią 2:5 pozostawiała pewien niedosyt w szeregach "czarno-czerwono-niebieskich". Nie gwarantowała bowiem niczego, a ponadto w sobotę wszyscy ligowi rywale mieli realne szanse na punkty.
Zarówno Józefovia Józefów, jak i Oskar Przysucha dopisały do swojego konta komplet punktów. Ci pierwsi zaskakująco, choć nie do końca patrząc na to, że rywal nic już nie musi pokonali Mszczonowiankę Mszczonów 3:0. Z kolei Oskar ostatecznie wysłał już Marcovię Marki na piątoligowe boiska.
Bardzo dużo zależało od starcia Ursusa Warszawa z Błonianką Błonie, także będącą już w krytycznej sytuacji. Stołeczna drużyna wywiązała się z zadania i pokonała Błonie 2:0.
Wtedy co ciekawe kluczem okazały się wydarzenia ligę wyżej. Oczy całego Garwolina byly zwrócone na Sieradz, gdzie Mławianka pojechała zagrać z lokalną Wartą. Dzięki zwycięstwu 2:0 zapewniła sobie utrzymanie, dzięki czemu z IV ligi spadnie pięć, a nie jak zakładano, sześć zespołów.
Taki obrót spraw pozwolił na dwie kolejki przed końcem odetchnąć Karolowi Zawadce z ulgą. Jego zespół wykonał kawał pracy punktując w meczu, w którym każdy spisywał ich na pożarcie z KTS-em Weszło.
Nadchodzący sezon z pewnością będzie jeszcze trudniejszy, z ligi spadł chociażby Drogowiec Jedlińsk czy Sokół Serock, które przerosły standardy silnej IV ligi. W ich miejsce pojawią się spadkowicze z poziomu makroregionalnego i potencjalnie silniejsze niż w ubiegłym roku beniaminki.
Wildze do rozegrania pozostały dwa mecze. Pierwszy z nich dużo ważniejszy będzie dla rywala. 15 czerwca od godz. 15 u siebie podejmą Wisłę II Płock, która wygrywając awansuje do trzeciej ligi.
Fot. Wilga Garwolin Facebook
@@@
Komentarze (0)