Na początku chciałbym się przywitać ze wszystkimi Czytelnikami.
Jesteś zawodnikiem Wilgi od początku tego sezonu. Jak trafiłeś do Garwolina?
Trener Karol Zawadka zaprosił mnie na trening i można powiedzieć, że tak się zaczęła moja przygoda.
Dotychczas jesteś bezwzględnym liderem pod względem bramek dla GKS-u. Jak odnajdujesz się w ofensywie zespołu? Czujesz, że zgraliście się już, czy potrzeba do tego jeszcze czasu?
Tak, zgadza się, jestem najlepszym strzelcem zespołu, ale to też zasługa moich kolegów z drużyny, którzy pomogli mi w tym dorobku.
To nie pierwszy raz, kiedy występujesz w czwartej lidze, ale po raz pierwszy leży na Tobie taka odpowiedzialność za zdobywanie goli. Czujesz presję z tym związaną?
Wydaje mi się, że ten zespół stać na wiele, więcej potrzebujemy trochę czasu na zgranie się. Mecz z Przasnyszem pokazał może 70 procent naszych możliwości i jeśli ciężką pracą wejdziemy na wyższy poziom, to kibice mogą spać spokojni. Gdy jesteś na pozycji napastnika, zawsze spada na ciebie presja ze strony kibiców, prezesów czy trenerów, lecz jeśli chcesz być najlepszy, to musisz sobie z tym poradzić. W Garwolinie obdarzono mnie zaufaniem i to w dużej mierze pomogło w strzelaniu.
Jak określiłbyś się jako profil napastnika?
Waleczność, siła i skuteczność, myślę, że tak teraz można określić moją grę.
Jak wspominasz swój okres w Górniku Zabrze?
W Górniku były momenty lepsze i te gorsze, finalnie rozstaliśmy się w dobrych relacjach.
Jest jakiś zawodnik Wilgi, z którym od pierwszego treningu złapałeś dobry kontakt na boisku i poza nim?
Myślę, że z każdym złapałem tę nić porozumienia, a jak chodzi o wrażenie pod względem piłkarskim, to na pewno Grzegorz Piesio.
Początek sezonu nie jest dla was wymarzony. Czego potrzebuje Wilga, by zacząć konsekwentnie punktować?
Tak, jak powiedziałem wyżej - stać nas na więcej i do tego będziemy dążyć. Myślę, że trener Karol Zawadka znajdzie ten złoty środek. Wydaje mi się, że w obu meczach kluczowe było wyjście z szatni po przerwie, gdzie dostajemy dwa gole w krótkim odstępie czasu. Później Troszyn, jak i Mazovia, poczuli wiatr w żaglach i poszli za ciosem.
Mecze z Troszynem i Mazovią otworzyliście za sprawą Twojego trafienia. Co poszło w nich nie tak, że ostatecznie kończycie bez punktów?
W tym sezonie poziom IV ligi jest bardzo wysoki. Na pewno w głównej mierze przyczyniły się do tego transfery większości klubów. Uważam, że jest to najlepsza IV liga, jaka była do tej pory.
Masz jakieś sympatie klubowe w większym świecie piłki? Jakiegoś idola?
Real Madryt i Cristiano Ronaldo jest numerem jeden na mojej liście.
Czego życzyć Ci na najbliższe kolejki od Czytelników Kuriera Garwolińskiego?
Życzę sobie dwa razy trzy. W każdym meczu trzy punkty dla Garwolina i minimum trzy bramki na moje konto. Dziękuję za wywiad i pozdrawiam wszystkich Czytelników.
@@@
Komentarze (0)