Spotkanie rozpoczęli piłkarze Wilgi. Od pierwszych minut obie drużyny grały dość ostrożnie bojąc się stracić bramkę. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Żaden z zespołów nie mógł znaleźć sposobu na dostanie się w pole karne przeciwnika. W 11 minucie Wilga wywalczyła pierwszy rzut rożny, niestety został ona źle rozegrany. W 27 minucie żółty kartonik otrzymał piłkarz drużyny Ładów. W 30 minucie Wilga miała kolejną dogodna sytuację do zdobycia prowadzenia, gdyż sędzia podyktował rzut wolny w odległości około 30m od bramki gości. Niestety sytuacja zakończyła się niecelnym strzałem. Jednak 2 minuty później nastąpił przełom. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska piłka minęła kilku zawodników zarówno Wilgi jak i gości i dostała się pod nogi Łukasz Korgula. Ten nie zmarnował doskonałej sytuacji i mocnym strzałem z kilku metrów umieścił piłkę przy prawym słupku bramki Ładów. Utrata bramki podziałała na gości jak płachta na byka. Gra zdecydowanie się zaostrzyła i nabrała tempa. Drużyna Wilgi została zepchnięta na własną połowę. Zawodnicy gości pod koniec pierwszej połowy doprowadzili do kilku groźnych sytuacji na szczęścia żadna z nich nie zakończyła się bramką. W drugiej minucie drugiej połowy mecz przerwało wtargnięcie na boisko psa. Po interwencji służb porządkowych udało się wznowić grę. Chwilę później po dośrodkowaniu w pole karne gości piłkarze Wilgi znaleźli się w doskonałej sytuacji do podwyższenia prowadzenia. Jednak pierwszy strzał został sparowany przez bramkarza i uderzył w porzeczkę. Po małym zamieszaniu pod bramką gości piłka trafiła pod nogi Kamila Zawadki, który bez namysłu umieścił ją w siatce drużyny Ładów. Ta bramka znów pobudziła piłkarzy gości do ataku. W 9 minucie naszemu bramkarzowi przydarzyła się chyba jedyna w tym meczu niepewna interwencja. Na szczęście w pobliżu znalazła się obrońca, który zażegnał niebezpieczeństwa. Minutę później nastąpiła seria rzutów rożnych. Po pierwszym z nich goście byli bardzo blisko zdobycia bramki. W 12 minucie nastąpiła zmiana w naszej drużynie. Na miejsce Grzegorza Akali wszedł na boisko Cezary Jóźwicki. Jak się później okazało było to bardzo trafne posunięcie trenera. Środkowa część drugiej połowy to znów okres przewagi gości. Jednak dzięki wspaniałej postawie naszego bramkarza Cezarego Jakubaszka gościom nie udało się zdobyć bramki kontaktowej. W 35 minucie około 25 metrów od bramki przeciwnika sfaulowany został Łukasz Grążka. Za to nieprzepisowe zagranie zawodnik gości ujrzał żółty kartonik. Żeby nie doskonała interwencja bramkarza drużyny Ładów, po mocnym strzale przy prawym słupku, piłka wylądowałaby w bramce gości. W 38 minucie bramkarz gości popełnił jednak fatalny błąd. Źle obliczył dystans, wybiegając poza pole karne. Do piłki jednak pierwszy doszedł Łukasz Grążka i pięknym lobem umieścił piłkę w bramce przeciwnika. Goście szybko odpowiedzieli groźną akcją na szczęście zakończoną niecelnym strzałem. Końcówka spotkania to huraganowe ataki drużyny gości. To był prawdziwy sprawdzian bramkarskich umiejętności Cezarego Jakubaszka. Wielokrotnie popisywał się on wspaniałą interwencją broniąc czystego konta nawet w sytuacjach sam na sam. Mimo dużej przewagi gości naszym zawodnikom również udawało się wyprowadzać składne akcje. Po jednej z nich piłkę w bramce gości umieścił Cezary Jóźwicki ustalając wynik na 4:0. w ostatniej minucie w doskonałej sytuacji znalazł się jeszcze Kamil Zawadka, niestety uderzył zbyt lekko i nie udało mu się przelobować bramkarza. Dzisiejsze spotkanie napawa nadzieją przed dwoma ostatnimi trudnymi i bardzo ważnymi meczami rundy jesiennej, a szczególnie ostatnim spotkaniem z liderem tabeli Skrą Obory.
Komentarze (0)