reklama
reklama

Stanisław Buszta. Pół wieku wierny Wildze

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Stanisław Buszta. Pół wieku wierny Wildze - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportStanisław Buszta to nazwisko, które w Garwolinie i okolicach kojarzy się nieodłącznie z lekką atletyką i sportowymi sukcesami. Przez pięć dekad ten niepozorny, skromny człowiek wykształcił i wypromował dziesiątki młodych sportowców, wyznaczając im kierunek, wspierając w rozwoju i budując ich osobowości. Trener z pasją, zaangażowaniem i nieustępliwością, Buszta stworzył solidne fundamenty garwolińskiego sportu, prowadząc sekcję lekkoatletyczną klubu Wilga Garwolin do licznych sukcesów.
reklama

Początki kariery trenerskiej

Droga Buszty do sportowej kariery rozpoczęła się ponad pięćdziesiąt lat temu. Młody Stanisław, pochodzący z małej miejscowości na Podkarpaciu, szybko odkrył swoją pasję do sportu, gdy jego starszy brat Janusz, już zapalony sportowiec, zachęcił go do spróbowania swoich sił w lekkoatletyce. - Brat mówił, że w jego drużynie przydałby się ktoś, kto mógłby skakać w dal, biegać na krótkich dystansach i rzucać piłeczką palantową. Tak się zaczęło, a ja się w tym szybko zakochałem - wspomina Buszta. Pierwsze starty dały mu solidny fundament i motywację, by szukać dalszego rozwoju.

Praca w roli trenera była dla Buszty naturalnym krokiem. W 1974 roku objął funkcję instruktora lekkoatletyki w klubie Wilga Garwolin. Od tamtego czasu każdego dnia z pełnym zaangażowaniem wspierał rozwój zawodników, przekazując im swoją filozofię sportu, którą sam zdobywał przez lata doświadczeń. - Staram się uczyć młodzież, że najważniejsze to mieć zapał, ale i pokorę. Sukces nie przychodzi łatwo. Trzeba go wypracować - dodaje, podkreślając znaczenie dyscypliny i wytrwałości.

reklama

Filozofia trenerska – wytrwałość i odpowiedzialność

Dla Buszty praca trenera to coś więcej niż tylko prowadzenie treningów. To także proces wychowawczy, który wymaga indywidualnego podejścia do każdego młodego zawodnika. - Ważne, żeby dzieciaki wiedziały, że nie wszystko przychodzi od razu. Uczę ich cierpliwości i odpowiedzialności za siebie, swoje decyzje i treningi - podkreśla. Dzięki takiemu podejściu udało mu się wychować wielu sportowców, którzy dziś wspominają swojego trenera jako człowieka wymagającego, ale pełnego ciepła i zrozumienia. Wielu jego wychowanków przyznaje, że to właśnie dzięki niemu nauczyli się nie tylko sportu, ale też wartościowych życiowych lekcji, które przekładają na swoje codzienne życie.

Nie było to jednak łatwe zadanie. Na początku swojej kariery Buszta musiał zmagać się z brakiem odpowiedniej infrastruktury i ograniczonymi funduszami. - Trenowaliśmy, gdzie się dało: na łąkach, na stadionach bez bieżni, korzystaliśmy z tego, co było dostępne - wspomina. Bywały momenty, gdy sam z własnej kieszeni kupował sprzęt lub organizował dodatkowe środki, aby móc zrealizować cele sekcji.

reklama

Trudności związane z infrastrukturą sportową

Buszta wielokrotnie podkreślał, że jednym z największych wyzwań, jakie napotykał przez lata pracy, była słaba infrastruktura sportowa w Garwolinie. Stadion, na którym trenuje młodzież, od dawna wymagał modernizacji. - Mamy tylko cztery tory, brak rzutni, skoczni - infrastruktura, która mogłaby wspierać rozwój młodzieży, jest niewystarczająca. Czasami czuję się, jakby sport był marginalizowany - mówi z goryczą. Trener wielokrotnie zwracał się do lokalnych władz z prośbą o poprawę warunków, jednak często czuł, że jego wysiłki nie przynoszą pożądanych efektów. W pewnym momencie zabrakło go nawet na spotkaniach dotyczących rozbudowy stadionu, co traktuje jako brak uznania dla pracy jego i całej sekcji sportowej.

reklama

Mimo tych problemów Buszta nigdy się nie poddawał i zawsze szukał rozwiązań, które umożliwiłyby dalszy rozwój sekcji. - Młodzież nie powinna cierpieć przez to, że brakuje pieniędzy czy że infrastruktura jest słaba. Moim zadaniem było stworzyć im takie warunki, aby mogli rozwijać swoje talenty, nawet jeśli wymagało to ode mnie większego wysiłku - podkreśla. Trener dodaje, że przez te wszystkie lata był świadkiem licznych zmian, ale mimo to czuje, że wiele jeszcze jest do zrobienia.

Praca z młodzieżą - sukcesy i życiowe lekcje

Jednym z największych sukcesów Buszty jako trenera jest ilość młodych ludzi, których wprowadził w świat sportu. Przez jego ręce przeszło ponad tysiąc młodych zawodników, a wielu z nich zdobyło nagrody nie tylko na lokalnych, ale również na ogólnopolskich arenach. - Największą satysfakcję daje mi widok dzieciaków, którzy zaczynają od zera, a potem zdobywają medale, reprezentują nasze miasto na mistrzostwach. To coś, czego nie da się opisać - mówi. Wychowankowie Buszty to nie tylko zawodnicy, którzy zdobywali medale. To teraz również nauczyciele, trenerzy i inni specjaliści związani ze sportem, którzy kontynuują jego misję.

reklama

Buszta ma w swoim dorobku sukcesy na skalę międzynarodową. Jego wychowankowie zdobywali nagrody na mistrzostwach Europy, a nawet reprezentowali Polskę na arenach światowych. - To ogromna duma, patrzeć na ich sukcesy. Wiem, ile pracy i wysiłku włożyli, a ja miałem przyjemność być ich przewodnikiem w tej drodze - opowiada. Ale dla Buszty każdy, kto wytrwale trenuje i angażuje się w rozwój sportowy, zasługuje na uznanie. Często podkreśla, że najważniejsze jest nie samo zdobycie medalu, ale droga, którą każdy zawodnik musi przejść, aby osiągnąć swoje cele.

Decyzja o zakończeniu kariery

Po pięćdziesięciu latach pracy Stanisław Buszta stanął przed trudną decyzją o odejściu z roli aktywnego trenera. - Ta myśl pojawiała się już od dawna, bo każdy kiedyś musi powiedzieć sobie `stop`. Ale to niełatwe. Sport to moje życie - przyznaje. Decyzja ta nie była łatwa, zwłaszcza że przez lata jego codzienne życie kręciło się wokół stadionu i młodzieży. Wpływ na decyzję miały również względy rodzinne - stan zdrowia teściowej, nad którą Buszta wraz z żoną musiał przejąć opiekę, a także problemy zdrowotne. - Mam problemy z rwą kulszową, co sprawia, że coraz trudniej było mi nadążyć za tym tempem. To było potrzebne - mówi z przekonaniem.

Mimo planów odejścia, Buszta czuje, że trudno będzie mu całkowicie porzucić sport. Prezes klubu zaproponował mu rolę opiekuna sekcji lekkoatletycznej, a Buszta rozważa tę propozycję jako sposób na zachowanie kontaktu ze sportem i młodzieżą. - To coś, co warto przemyśleć. Może nie będę już biegał na treningach, ale mogę pomagać z poziomu organizacyjnego, przekazywać swoją wiedzę, dzielić się doświadczeniem. Chciałbym, aby ta sekcja dalej się rozwijała, nawet gdy mnie już nie będzie - mówi z nadzieją.

Wspomnienia i refleksje

Patrząc wstecz, Buszta czuje satysfakcję z tego, co udało mu się osiągnąć przez pięć dekad pracy. Był świadkiem zmian, które kształtowały polski sport i wpływały na jego rozwój, ale też zmagał się z trudnościami, jakie niosło z sobą prowadzenie sekcji w warunkach często dalekich od ideału. - To była trudna, ale piękna droga. Każdy medal, każdy sukces, ale i każda porażka były lekcjami, zarówno dla moich zawodników, jak i dla mnie - opowiada.

Trener dodaje, że choć jego misja jako trenera dobiega końca, to jego duch sportowy będzie zawsze obecny. - Chciałbym, żeby młodzież wiedziała, że choć mnie już nie będzie na co dzień na stadionie, to zawsze jestem gotów służyć radą i wsparciem - mówi z uśmiechem. Buszta podkreśla, że lekkoatletyka nauczyła go wytrwałości, odporności na trudności i tego, że sukces jest zawsze wypadkową ciężkiej pracy i determinacji.

Co dalej?

Stanisław Buszta nie planuje całkowicie rozstać się z Wilgą Garwolin. Być może rola opiekuna sekcji pozwoli mu na dalsze wspieranie młodzieży, nawet jeśli nie będzie obecny na każdym treningu. Planuje też angażować się w wydarzenia sportowe i być obecnym przy ważnych momentach klubu, którego historię współtworzył przez pięćdziesiąt lat.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama