W pierwszym spotkaniu rywalem Zdrowia był Hetman Zamość. Po pierwszych nerwowych minutach uwidoczniła się przewaga naszego zespołu. Duży brak skuteczności naszych i groźne kontry zespołu z Zamościa to obraz pierwszej połowy, która kończy się wynikiem bezbramkowym. Druga połowa bardzo podobna do pierwszej. Znowu znacząca przewaga i groźne kontry Hetmana. Mecz kończy się bezbramkowym remisem. Pozostał duży niedosyt, bo w debiutanckim meczu na Mistrzostwach Polski zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Jacek Jakubaszek.
Drugi mecz to potyczka z zespołem z Olsztyna, który był faworytem tego spotkania.
Zespół ten zajął w poprzednich mistrzostwach IV miejsce. Po pierwszych badawczych minutach meczu inicjatywę przejmuje Emptor Zdrowie Garwolin. W 4 minucie po strzale Stanisława Miazgi odbitą piłkę dobija Robert Winek i obejmujemy prowadzenie. Trzy minuty później jest już 2:0 po strzale Krzysztofa Walendy. Taki wynik utrzymuje się do przerwy. Bardzo dobry początek drugiej połowy i bramka Stanisława Miazgi. Olsztyn na chwilę przejmuje inicjatywę i zdobywa bramkę po strzale swojego najlepszego zawodnika. Później jest już tylko wyraźna dominacja zespołu z Garwolina, czego dowodem są bramki Artura Rękawka i Krzysztofa Walendy. Mecz z faworytem kończy się wynikiem 5:1. Statuetkę i zakorkowaną butelkę dla najlepszego zawodnika meczu odbiera Krzysztof Walenda. W bramce ponownie świetnie sobie radził Jacek Jakubaszek.
Trzeci mecz to pojedynek z Legią Warszawa. W drużynie naszych rywali zagrali m.in. Leszek Pisz, Jerzy Podbrożny, Zbigniew Mandziejewicz, Juliusz Kruszankin. Tym razem przyszło nam się zmierzyć z zawodnikami, za którymi dawniej mocno ściskaliśmy kciuki. Początek meczu podobny do poprzednich – znowu wyrównany, ale w 5 minucie zdobywamy prowadzenie. Pierwszą historyczną bramkę strzela Robert Winek. Legia próbuje wyrównać, gra ładną piłkę, ale niewiele może zdziałać przeciwko dobrze zorganizowanej obronie. Jacek Jakubaszek ponownie błyszczy w bramce. Przewaga jest po stronie Zdrowia. Wynik przed przerwą podwyższa Krzysztof Walenda. Druga połowa to zryw Legii oraz wycofanie bramkarza, w której staje Jerzy Podbrożny. Ale to jest za mało na bardzo dobrą i mądrą grę naszego zespołu. Legia nie jest w stanie strzelić nam bramki, my natomiast strzelamy kolejne.
Dwa razy bramkarza Legii pokonuje Stanisław Miazga. Nie wykorzystujemy wszystkich sytuacji, ale i tak wygrywamy zdecydowanie 4:0. Pełny profesjonalizm i kultura zawodników Legii zrobiły na nas duże wrażenie. Grali do końca, a przegrywając nie szukali winy u przeciwników czy sędziów. Na prośbę o wspólna fotkę Leszek Pisz od razu skrzyknął całą drużynę. Po pokonaniu takiego rywala doszliśmy do wniosku, że możemy już zakończyć oldbojską karierę, ale po krótkim namyśle postanowiliśmy zagrać w tych mistrzostwach dalej. Statuetkę i małe co nie co dla najlepszego zawodnika meczu odebrał Stanisław Miazga. Ostatnie spotkanie w grupie to bój z ekipą z Zabrza. Wiadomo kolejny trudny rywal, ze Śląska - kolebki futsalu. Oni walczyli o baraże, my o pierwsze miejsce w grupie. Pierwsza połowa to wyrównane spotkanie bez większego ryzyka po obu stronach. Niestety, pod koniec pierwszej połowy, jeden poważny błąd naszej obronie wykorzystują Zabrzanie i pierwszą część meczu przegrywamy 0:1. W drugiej połowie zaczynamy grać agresywniej i uzyskujemy przewagę. Na wyrównującą bramkę nie czekamy zbyt długo. W 2 minucie ładnym strzałem Darek Ekiert doprowadza do wyrównania. Zabrzanie, aby awansować musieli się odkryć. My natomiast rozpędzaliśmy się coraz bardziej. Na 3 minuty przed końcem meczu Grzegorz Gawryś ładnym strzałem pokonuje bramkarza rywali. Zespół ze Śląska wycofuje bramkarza, ale nie jest w stanie pokonać naszej obrony oraz świetnie broniącego Jacka Jakubaszka. My wyprowadzamy groźne kontry nie zakończone jednak zdobyciem następnego gola. Koniec ostatniego meczu grupowego i nasza wygrywana staje się faktem, a drużynę z Zabrza pozbawia gry w barażach. Najlepszym zawodnikiem meczu zostaje wybrany Grzegorz Gawryś.
Wygrywamy grupę D z trzema zwycięstwami i jednym remisem oraz z bilansem bramkowym 11-2. Zespoły, które zajęły miejsca 2 i 3 w naszej grupie (Olsztyn i Zamość) czekała gra w barażach o ćwierćfinał. Emptor Zdrowie Garwolin zajmując pierwsze miejsce w grupie automatycznie awansował do ćwierćfinału.
W ćwierćfinale trafiamy na Browary Leżajsk, zespół który przebijał się przez baraże.
Jest dobrze bo nie trafiamy na głównych faworytów tych mistrzostw, ale na przeciwnika w naszym zasięgu. Początek meczu i osiągamy wyraźną przewagę, ale Browary dzielnie się bronią. Później gra się wyrównuje, ale to my lepszą okazję do zdobycia bramki. Po jednym ze strzałów piłka trafia w słupek. Nieszczęście spotyka nas w 8 minucie. Błąd w obronie i po dobrze rozegranym rzucie rożnym tracimy bramkę. Leżajsk do końca pierwszej połowy mądrze się broni i na przerwę schodzimy przy stanie 0:1. Początek drugiej połowy to próba szybkiego wyrównania. Razimy jednak nieskutecznością. Browary rozpaczliwie się bronią, mając przy okazji bardzo dużo szczęścia. Piłka po naszych strzałach ląduje na poprzeczce i dwa razy trafia w słupek, Ostatnie dwie minuty, to wycofanie bramkarza, Jacka Jakubaszka zastępuje Stanisław Miazga. Dramatyczne ostatnie minuty i kolejne szanse na wyrównanie. Niestety nie udaje nam się strzelić wyrównującego gola i tym samym to drużyna z Leżajska awansuje do pierwszej czwórki. Wielka szkoda, gdyż awans do najlepszej 4 był tak blisko.
Zespół Emptor Zdrowie Garwolin zagrał w następującym składzie:
Piotr Dziwiszek (kapitan), Jacek Jakubaszek (bramkarz), Darek Ekiert, Stanisław Miazga, Robert Winek, Olaf Gawryś, Krzysztof Walenda, Artur Rekawek, Witold Pyza, Andrzej Zalewski i Dariusz Piórkowski. Kierownikiem drużyny był Jacek Sobiech.
Ostatecznie zostaliśmy sklasyfikowani na V miejscu Mistrzostw Polski, co uznaliśmy za bardzo dobry wynik. Jak na debiutanta w tak silnie obsadzonym turnieju zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle.
Drużyna pragnie podziękować za pomoc w zorganizowaniu wyjazdu: panu Tomaszowi Łysiakowi - wójtowi gminy Garwolin, pani Barbarze Jarzynie z firmy Emptor i panu Piotrowi Kędzierskiemu z NZOZ Zdrowie.
W finale Mistrzostw Polski spotkały się dwie drużyny, które należały do faworytów imprezy: Polonia Rzeszów oraz Mitsubishi Zabrze. Polonia Rzeszów to Mistrz Polski z 2006 i 2007 roku, a Mitsubishi Zabrze to wicemistrz z lat 2006 i 2007. Zespół ze Śląska miał w swoim składzie obecnego selekcjonera reprezentacji Polski w Futsalu i najbardziej utytułowanego polskiego zawodnika w tej dyscyplinie sportu – Krzysztofa Kuchciaka. Naszpikowany znanymi zawodnikami zespół z Zabrza pokonał zeszłorocznego mistrza, Polonię Rzeszów 4:0.
Piotr Kapica
Komentarze (0)