Podopieczni Olafa Wodera w ostatnim czasie sieją spustoszenie wśród lokalnych rywali. Dość powiedzieć, że nie zaznali smaku porażki od 13 kwietnia.
Tym razem czekało ich spore wyzwanie, jakim było starcie z Iskrą Pilawa przed własną publicznością, które w razie zwycięstwa dawałoby im fotel lidera.
W swoim stylu "zielono-niebiescy" szukali kontrataków, bazując na dobrze poukładanej defensywie. Gola zdobyli już w 21 minucie. Niezawodny Bartłomiej Walenda wygral pojedynek na skrzydle i strzałem przy słupku otworzył wynik tego meczu.
Od tego momentu inicjatywę przejęli przyjezdni, szczególnie że za drugi żółty kartonik boisko musiał opuścić Sebastian Lis. Pomimo niedowagi liczebnej na posterunku była unińska defensywa na czele z Miłoszem Prusińskim i do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W drugiej części wciąż przekazali goście, ale w większości sytuacji zwyczajnie brakowało im zimnej krwi. Orzel pomimo gry w dziesiątkę nie zrezygnował z szukania drugiego trafienia w kontrach.
Swego młode "Orly" dopinaja w końcówce po przejęciu futbolówki w środku pola za sprawą Michała Zająca, który świetnie zostaje obsłużony przez Walendę, który do bramki dopisuje także asystę.
Ta wygrana pozwala zrewanżować się rywalowi, który jako ostatni poskromił zespół trenera Wodera i wskoczyć im na upragniony fotel lidera.
Orzeł Unin - UKS Iskra Pilawa 2:0 (1:0)
Bramki: Bartłomiej Walenda 21' Michał Zając 90+'
Sklad Orła: Miłosz Prusiński - Mikołaj Zając, Mikołaj Lis, Mateusz Piesio (Bartosz Prusiński), Franciszek Prusiński, Wojciech Pielak, Sebastian Lis, Szymon Rusak (Kswery Domański), Karol Talarek, Oliwier Siarkiewicz (Michał Zając), Bartłomiej Walenda oraz Oskar Kurek
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.