Orzeł pomógł potrzebującym na "Spotkajmy się w Miastkowie"

Orzeł Parysów, obok Wilgi Miastków był jednym z klubów z powiatu garwolińskiego, zaangażowanych w pomoc na wydarzeniu "Spotkajmy się w Miastkowie". "Paryżanie" wystawili swoje stoisko, a o kulisach przygotowań, kwocie jaką udało się zebrać i wrażeniach z samego wydarzenia opowiada nam prezes Orła, Łukasz Kwiatkowski. 

Czy był to pierwszy udział Orła Parysów w wydarzeniu Spotkajmy się w Miastkowie? 

Szósta edycja wydarzenia Spotkajmy się w Miastkowie była trzecią z rzędu, w której jako klub wzięliśmy udział. O ile dwa lata temu ograniczyliśmy się jedynie do przekazania na licytację klubowej koszulki z podpisami zawodników to już w zeszłoroczne wydarzenie wnieśliśmy dużo większy wkład. Każda edycja poprzedzona jest turniejem piłkarskim, z którego dochód rzecz jasna również trafia do podopiecznych wydarzenia. Z racji prac remontowych na obiekcie Wilgi Miastków zeszłoroczny turniej odbył się na naszym boisku. Kiedy Mateusz Pałysa zadzwonił do mnie z pytaniem czy takie rozgrywki mogą odbyć się na naszym obiekcie zgodziłem się bez chwili wahania.
W pomoc przy organizacji turnieju włączyło się kilka osób związanych z naszą społecznością poprzez przygotowanie boiska, rekrutację drużyn czy też wsparcie przy stoisku gastronomicznym. Oprócz koszulki meczowej na licytację przekazaliśmy też kilka innych fantów jak choćby meczową piłkę, zestawy klubowych gadżetów czy też spędzenie dnia meczowego razem z drużyną. Natomiast punktem kulminacyjnym naszego ubiegłorocznego udziału w wydarzeniu było wystawienie własnego stoiska gastronomicznego, które przyniosło kilkanaście tysięcy dochodu. Jeśli chodzi o tegoroczną edycję to oprócz organizacji turnieju, który po przerwie wrócił do Miastkowa wnieśliśmy podobny wkład jak w roku 2024.

Na jaki cel klub zbierał pieniądze?

Ideą wydarzenia Spotkajmy się w Miastkowie jest pomoc potrzebującym, chorym dzieciom. Zarówno w tamtym jak i w tym roku wszystkie zebrane przez nas środki przekazane zostały na pomoc podopiecznym wydarzenia. W tym roku była to szóstka dzieci oraz Stowarzyszenie "Możesz Więcej", którego myślą przewodnią również jest pomoc dzieciom z rożnego rodzaju niepełnosprawnościami.

Jakie środki udało się zebrać?

Z dumą mogę powiedzieć, iż w tym roku udało nam się zebrać i przekazać organizatorom dokładnie 20 729,10 zł. Jest to nasz ogromny sukces bowiem zeszłoroczny wynik poprawiliśmy o ponad 7 tys. zł. Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować rodzicom dzieci trenujących w naszej akademii którzy pomogli przygotować i prowadzić nasze stoisko jak również naszym sponsorom, bez wsparcia których tak okazały wynik nie byłby możliwy.

Co klub przygotował dla gości swojego stoiska?

Prócz klubowych pamiątek jakie można było u nas nabyć na naszym stoisku królowała przede wszystkim gastronomia. Dla gości przygotowaliśmy tradycyjne dania kuchni polskiej takie jak dwa rodzaje pierogów, żurek oraz pyszny bigos, który drugi rok z rzędu robił na wydarzeniu furorę i który mimo podwojenia jego ilości względem roku ubiegłego rozszedł się kilka godzin przed końcem imprezy. We wszystkie wspomniane potrawy wyposażyli nas główni sponsorzy naszego stoiska Państwo Halina i Antoni Wichowscy z Garwolina. Amatorzy potraw z grilla, zimnych napojów oraz (śmiech) nazwijmy to koneserzy wyrobów regionalnych również mogli znaleźć coś dla siebie. Ci ostatni sprawili, że do końcowych minut wydarzenia drżeliśmy czy przygotowane przez nas blisko 50-cio litrowe zapasy okażą się wystarczające (śmiech).

Jak wielu ludzi i na jaki czas zaangażowało się w szerzenie pomocy z ramienia klubu? 

W przygotowanie i prowadzenie naszego stoiska zaangażowało się w sumie kilkanaście osób związanych z naszym klubem. Prócz mnie, jak również osoby Sekretarza Zarządu Damiana Kowalskiego byli to jak już wspomniałem rodzice dzieci, które trenują lub trenowały w naszej akademii. Nie zabrakło też samych przedstawicieli naszych drużyn młodzieżowych, którzy zarówno w dniu wydarzenia jak i w dniu je poprzedzającym również włączyli się w pomoc. Nie ukrywam, że najbardziej dumny jestem z mojego ośmioletniego syna oraz jego rok młodszej koleżanki, z którą wręcz prześcigał się w obsłudze naszych gości. Ich postawa była bardzo budująca. Jeśli chodzi natomiast o czas jaki poświęciliśmy na to przedsięwzięcie to trzeba tu powiedzieć o niemal 3 pełnych dniach. Mowa tu o dniu poprzedzającym wydarzenie kiedy to na miejsce zwoziliśmy wszystkie, niezbędne akcesoria, dniu samego wydarzenia jak również poniedziałku, który poświęciliśmy na rozwożenie wszystkich wypożyczonych sprzętów.

Czy klub planuje zaangażować się w inne tego typu akcje w przyszłości? 

Wydarzenie Spotkajmy się w Miastkowie to nie jedyna akcja charytatywna w jaką się angażujemy. Kilkukrotnie braliśmy już udział w rożnego rodzaju "czelendżach" na rzecz chorych dzieci a w zeszłym roku po przeprowadzonej wśród całej naszej społeczności zbiórce środków finansowych wsparliśmy osoby, które ucierpiały w powodzi jaka nawiedziła nasz kraj. Jak widać idea szerzenia pomocy nie jest nam obca, więc jeśli tylko w najbliższym czasie pojawi się taka szansa to zapewne z niej skorzystamy.  Kto wie? Być może za rok znowu Spotkamy się w Miastkowie.

Czy gadżety dostępne na wydarzeniu są dostępne do kupienia dla kibiców także w innym terminie? 

Tak, na tak zwanym „stanie” mamy jeszcze trochę szalików, smyczek oraz klubowych kubków. Osoby zainteresowane nabyciem takich gadżetów zapraszam do kontaktu poprzez wiadomość prywatną z naszym Facebookowym profilem.