reklama

Karolina Dąbrowska o przygodzie z muzyką

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Karolina Dąbrowska o przygodzie z muzyką - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaKarolina Dąbrowska, która przez około 9 lat wstępowała z garwolińskim zespołem Alien próbuje swoich sił w The Voice of Poland. Przeszła przesłuchanie w ciemno i stanie do walki z wymagającym rywalem w bitwie. Czy zobaczymy ją dziś w TVP 2? Karolina opowiada o swojej przygodzie z muzyką, z zespołem Alien i z The Voice of Poland w wywiadzie dla Kuriera Garwolińskiego.
reklama

Kurier Garwoliński: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Karolina Dąbrowska: Zaczęła się od… złamanej ręki. Tak. To była szkoła podstawowa, a kontuzja wykluczała mnie na kilka miesięcy z zajęć tanecznych (miałam przecież zostać znaną tancerką!). W efekcie koleżanki przejęły moje solówki, a ja poczułam, że pierwszy raz w życiu trudno mi będzie nadrobić stracony czas. Postanowiłam spróbować czegoś zupełnie nowego. Pojawił się pomysł szkoły muzycznej, jako że już wtedy pogrywałam w domu na keyboardzie. Nowe zajęcia bardzo mnie wciągnęły, ćwiczyłam godzinami. Nie powiem, że tak jest do dziś, ale Szkoła Muzyczna w Izabelinie, którą prowadzi Pani Małgorzata Marczewska sprawiła, że skutecznie rozmiłowałam się w muzyce klasycznej i ta miłość trwa nadal.

KG: Jak poznałaś się z Alienami?

KD: 10 lat temu pewna przesympatyczna Kasia wymieniła nas kontaktami, a konkretnie mnie i Mariusza – klawiszowca zespołu. Zespół Alien był wówczas na etapie poszukiwań wokalistki, która miała zastąpić wyjeżdżającą do USA Mariettę. Pamiętam naszą wspólną podróż na pierwszą próbę zespołu. Mariusz prowadził, ja gadałam. Późna jesień… ciemność i ta myśl: czy kiedykolwiek dojedziemy na miejsce? Wówczas dystans Warszawa – Garwolin wydawał mi się przeraźliwie długi!

KG: Jak wspominasz czas współpracy z Alienami?

KD: Był to okres bardzo intensywny dla mnie. Rozpoczęłam studia dzienne, więc granie imprez okolicznościowych i eventów jako praca dorywcza, weekendowa było naprawdę idealnym rozwiązaniem. A Alieni… myślę i mam nadzieję, że to przyjaźń na długie lata. Jak w każdym zespole, zdarzały się spięcia, chwile kryzysowe, chwile zwątpienia, jednak mam nadzieję, że one wszystkie zbliżyły nas na tyle, że w tym momencie nie mają już żadnego znaczenia. Pozostała przyjaźń, coroczne wypady na Bluesa do Suwałk, a i na scenie jeszcze nie raz się spotkamy, jestem o tym przekonana. Cieszę się, że nasze drogi się zeszły. Muzyka na żywo, świetny sprzęt, pasja i talent tych ludzi - to za to cenili ich mieszkańcy Garwolina i cenić będą.

KG: Dużo masz znajomych w powiecie garwolińskim? Jak zareagowali na Twój udział w programie?

KD: W pewnym momencie Garwolin był moim drugim domem. Miałam tu więcej przyjaciół i znajomych niż w rodzinnym Izabelinie. Wiele osób utożsamia moje pochodzenie z tym miejscem, a ja często nie prostuję. Podoba mi się to miasto, ma urokliwą topografię i ludzi o pięknych duszach, dobrych, pomocnych i ogromnie pracowitych. W dużych metropoliach człowiek jest anonimowy, tu wszyscy dobrze się znają. Zawsze odnosiłam wrażenie, że jesteście samowystarczalni, że nie potrzeba wam kontaktów ze stolicą, macie na miejscu wszystko, czego wam trzeba, wieloletnie znajomości… To jest najcenniejsze, tego zazdroszczę chyba najbardziej. Jeśli chodzi o Voice’a to nadal jestem zaskoczona gratulacjami, które płyną z Garwolina, wielu z nich nie spodziewałam się.
@@@
KG:  Jak to się stało, że znalazłaś się w The Voice of Poland? Rodzina lub znajomi zachęcili Cię do udziału w programie, czy była to może Twoja decyzja?

KD: Decyzja ta była najbardziej spontaniczną decyzją w moim życiu. Podjęłam ją w ułamek sekundy. Natknęłam się w sieci na zdjęcie koleżanki, która wrzuciła informację o precastingu. Miałam godzinę czasu do zamknięcia list, był to ostatni precasting w tej edycji. Na miejscu byłam jedną z ostatnich osób. Spontanicznie wybrana piosenka i… udało się, chyba dlatego, że nie miałam w sobie tej zaciętości i determinacji, przez które człowiek zachowuje się nienaturalnie, nie jest sobą. Nie zdążyłam się nastawić na sukces, nawet o nim pomyśleć. Przez cały czas miałam ochotę się do wszystkich uśmiechać, ze wszystkimi rozmawiać. Do dziś nie wierzę, że to mnie, spośród kilku tysięcy startujących się udało.

KG: Na jakim etapie jesteś w programie?

KD: Przed widzami kolejny etap programu - bitwy. Jesteśmy już miesiąc po nagraniach, znamy wyniki, ale dzielić się nimi jeszcze nie mogę. Nie znam również dat emisji kolejnych odcinków, informacje te pojawiają się zazwyczaj na kilka dni przed programem. Zdradzę, że Andrzej postanowił mnie nie oszczędzać i wystawił mnie do pojedynku z bardzo trudnym przeciwnikiem. Oglądajcie! Będę miała największy backstage w historii programu! Po wszelkie informacje zapraszam na mój oficjalny facebookowy fanpage.

KG: Co robisz w wolnym czasie? Jakieś hobby? Czy masz na koncie jakieś inne sukcesy muzyczne?

KD: Pewnie, że mam hobby… książki, podróże, sport, mój kot. Niestety niewiele czasu mi na nie pozostaje. Pożeraczem każdej wolnej chwili jest saksofon, na którym gram od 7 lat. W czerwcu obroniłam dyplom II stopnia w Autorskiej Szkole Muzyki Rozrywkowej i Jazzu w Warszawie i do kolekcji (wokal, fortepian) doszedł mi dyplom z saksofonu. Wymagało to wielu wyrzeczeń i determinacji. Myślę, że wykształcenie muzyczne wzmocniło we mnie poczucie wartości, które zawsze było zachwiane. Jestem swoim największym krytykiem i nikt nie jest mi w stanie wytłumaczyć, że zbyt surowym. Udział w VOP również przełamał myślenie o sobie i swoich umiejętnościach. Wspaniale jest rozumieć muzykę, być na nią wrażliwym. Jeszcze wspanialej jest edukować innych w tym zakresie, co czynię nieprzerwanie i z powodzeniem od 10 lat. Jeśli to jest mój czas, to wykorzystam go teraz, ale we właściwy sobie sposób, bez napięcia, bez konieczności, bez przesady. Pojawiają się propozycje koncertów, to wspaniałe, że wreszcie po tylu latach wystąpię jako ja, Karolina Dąbrowska. 

KG: Dziękuję za rozmowę.


KD: Ja również dziękuję.

Dziś ostatnie przesłuchania w ciemno. Karolinę zobaczymy ponownie w The Voice of Poland  w późniejszym etapie programu.

zdjęcia: FOTOSZUBI Dariusz Szubiński, KD, The Voice of Poland

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
logo