reklama

Otwarty umysł to podstawa sukcesu w tej branży – rozmowa z Izabelą i Jackiem Ragusami (wideo)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Otwarty umysł to podstawa sukcesu w tej branży – rozmowa z Izabelą i Jackiem Ragusami (wideo) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaJacek Ragus- prezes Przedsiębiorstwa Poligraficznego Ragus, członek zarządu stowarzyszenia Europejskiego Klubu Biznesu, poligraf i finansista twardo stąpający po ziemi. Izabela Ragus – dyrektor zarządzający i pełnomocnik do spraw systemu zarządzania jakością, audytor wiodący, psycholog biznesu, trener i praktyk Kaizen - artystyczna dusza, wulkan energii z głową pełną pomysłów. Praca pochłonęła ich bez reszty i chyba to jest tym motorem, który napędza do dalszego działania i ciągłych poszukiwań.
reklama

Na tyle się uzupełniają, że od wielu lat współpracują ze sobą rozwijając drukarnię Ragus. Zgodnie twierdzą, że nie przepracowali ani jednego dnia w swoim życiu, bo kochają to, co robią. I nie trzeba chyba dodawać, że nie wyobrażają sobie życia bez swojej pracy.



Kurier Garwoliński: Kto jest założycielem drukarni Ragus?
Jacek Ragus:
Firmę założył mój ojciec w latach 70. W tamtych czasach jako jeden z niewielu w Polsce wdrożył technologię hot printing. Są to złocone napisy, litery mieniące się w słońcu, stosowane na różnego rodzaju opakowaniach, okładkach gazet czy chociażby kremach do twarzy. Łatwiej jest pokazywać, niż o tym opowiadać (śmiech).W każdym razie jest to technologia, która zaczęła pojawiać się w Polsce w latach 60. Teraz wraca do łask. A zaczynaliśmy od kartek świątecznych, okolicznościowych, zdobionych słomą właśnie z efektem hot printing. Razem z bratem, już formalnie, dołączyliśmy do rodzinnego biznesu w latach 90. Oczywiście skończyliśmy studia poligraficzne na Politechnice Warszawskiej i z wielkim zapałem zaczęliśmy rozwijać firmę poszerzając ofertę o produkcję kartonowych opakowań, głównie dla szeroko rozwiniętego wówczas lokalnego rynku branży obuwniczej. Można powiedzieć, że dorastałem razem z firmą i od najmłodszych lat rozwijałem swoją drukarską pasję. Moje pierwsze kroki w poligrafii to właśnie te kartki ze słomy. Pamiętam jak bawiąc się i obserwując, uczyłem się odpowiedniego podejścia do biznesu. Wszystko wymagało i pomysłu, i opracowania technologii. W tamtych czasach cięliśmy słomę, farbowaliśmy ją, sztancowaliśmy, a później dodawaliśmy elementy hot printing. Z mojego punktu widzenia niezbędna była ta sama otwartość umysłu, z jaką działamy teraz - zmieniły się oczywiście metody i narzędzia pracy. Wtedy, w czasach socjalizmu, zastanawialiśmy się jak pozyskać materiał na produkt. W dzisiejszych czasach istotna jest inna kwestia; chodzi o pomysł na produkt, który pomoże klientowi zrealizować jego cel biznesowy.

KG: A skąd się wzięło Pani zainteresowanie poligrafią?
Izabela Ragus:
To był zupełny przypadek. Tuż po rozpoczęciu studiów, chcąc być osobą samodzielną i niezależną, szukałam pracy i trafiłam do pierwszej siedziby firmy. Wtedy na dobrą sprawę nie wiedziałam nawet co to jest poligrafia (śmiech). Ale kiedy już w to weszłam, oddałam się temu całkowicie. Mogłam godzinami nie patrzeć na świat, tylko projektować, wymyślać, poprawiać – już wtedy była mi bliska, choć jeszcze nieuświadomiona, filozofia Kaizen. Dla mnie praca to wielka pasja. Z upływem czasu mój zakres obowiązków znacznie się poszerzył, ale nadal projektowanie pochłania mnie bez reszty.

KG: Gdzie mieściła się pierwsza siedziba firmy?
JR:
Pierwsza firma pobudowana była na terenie posiadłości mojej babci, później ojca - obecne Górki. W 2004 roku doszliśmy do wniosku, że należy poszukać innej lokalizacji, bliżej Warszawy.
Znaleźliśmy miejsce w Pilawie i tu nadal jesteśmy, tu się rozwijamy. Poprzednie miejsce liczyło około 1000m2. Obecnie zajmujemy ponad 4000m2 - są to hale produkcyjne, magazynowe oraz biurowiec. Natomiast teren wokół firmy to około 4 ha.

KG: Ile osób zatrudniała firma na samym początku, a jak to wygląda teraz?
JR:
Na samym początku pracowało zaledwie 5 osób, teraz pracuje ponad 60, a w związku ze stałym rozwojem firmy niezbędne będzie znaczne podwyższenie poziomu zatrudnienia. Mamy zapotrzebowania w wielu obszarach. Poszukujemy osób, które interesują się grafiką, ale i takich, które mają zdolności manualne. Szukamy też operatorów do pracy przy maszynach drukarskich czy introligatorskich, oczywiście również handlowców. Zapraszamy także osoby z orzeczeniami o niepełnosprawności. Dla nas najważniejsza jest chęć do pracy, nauki i samorozwoju, lojalność, zaangażowanie oraz otwartość. A stawiamy na długoletnią współpracę.

KG: Czym dokładnie zajmuje się firma Ragus?
JR:
Zgodnie z naszą misją pomagamy klientom dając im różnego rodzaju rozwiązania budujące ich biznes. Mocno wierzymy w to, że wszystko zaczyna się od wyobraźni, to jest nasze hasło. Wyobraźnia jest początkiem tworzenia, a cała technologia, którą posiadamy prowadzi do realizacji pomysłów i  wyobrażeń. Otwarty umysł to podstawa sukcesu w tej branży. Czujemy się potrzebni, ponieważ dzięki naszym produktom firmy, dla których pracujemy ciągle się rozwijają.
IR: Cóż ja mogę dodać …? Projektujemy, urzeczywistniamy pomysły klientów, którzy cenią naszą wyobraźnię oraz wsparcie technologiczne. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu proponujemy im wciąż nowe rozwiązania. Kompleksowo – od projektu, konstrukcji poprzez design, budowę prototypu, produkcję, aż po dostarczenie gotowego produktu, wspieramy naszych klientów w realizacji zadań zasadniczo w trzech obszarach. Pierwszy to budowanie brandu klienta, czyli produkty typu: segregatory, notesy, teczki, foldery, kalendarze, wszystko oznakowane marką klienta. Drugi obszar to produkty wspomagające sprzedaż typu POS (ang. Point of Sale), czyli produkty w punkcie sprzedaży, na których prezentowany jest towar, są to między innymi stand’y półkowe i kolumnowe, kosze zasypowe, display’e, hangery. I trzeci obszar, to produkcja wysokoprzetworzonych opakowań, dzięki którym nie tylko prezentujemy wartość produktów naszego klienta, ale również optymalizujemy koszty transportu i ekspozycji na półkach sklepowych.
Zajmujemy się również projektowaniem, mamy własne pomysły, ale też współpracujemy z agencjami reklamowymi, wtedy zadanie związane z projektem spoczywa na agencji, a my jedynie realizujemy dany projekt optymalizując jednocześnie parametry specyfikacji tak aby przedstawić najbardziej optymalne rozwiązanie. Realizujemy również zamówienia indywidualne. To jest nowy obszar, w który wchodzimy. Od niedawna jesteśmy w posiadaniu nowej maszyny - plotera tnącego i frezującego w formacie 220 x 320 cm, dzięki któremu możemy realizować indywidualne zamówienia, dla rynku B2C, dla nawet najbardziej wymagających klientów i w minimalnych nakładach. Niezmiennie pozostajemy otwarci na nowe pomysły klientów.



KG: Jak wygląda portfolio firmy?
IR:
Jeśli chodzi o grono odbiorców to wśród naszych klientów znajdują się agencje reklamowe, wydawnictwa, producenci różnych branż, hotele i restauracje, jednostki samorządowe, zarówno firmy małe, średnie, jak i duże korporacje. Są to klienci krajowi i zagraniczni. Możemy śmiało powiedzieć, że mamy zasięg globalny, właśnie szykujemy zamówienie, które będzie wysyłane do Stanów Zjednoczonych. Niestety ze względu na klauzulę poufności nie możemy wymieniać konkretnych firm, z którymi współpracujemy. Niemniej jednak w tym miejscu możemy przytoczyć przykład naszej jednostkowej produkcji, jaką każdy mógł obejrzeć na Festiwalu Kultury i Tradycji Garwolina – stand z postacią Józefa Piłsudskiego.
@@@
KG: Co się zmieniło w firmie na przestrzeni lat?
JR:
Totalnie wszystko. Dawniej matrycę drukarską tworzyło się na linotypie – urządzeniu podobnym do pierwszych komputerów. Na klawiaturze wpisywany był tekst, ale ponieważ urządzenie nie miało monitora nie można było nic sprawdzić. Następnie po wlaniu stopu ołowiu powstawały linijki, z których układało się całe kolumny tekstu. I z takich matryc można było drukować – oczywiście pod warunkiem, że nie zrobiło się błędu przy wpisywaniu. Od tamtego czasu technologia zmieniła się kilkukrotnie, ale nadal człowiek jest najważniejszy… Oczywiście w wielu przypadkach ludzi wspomagają procesy cyfrowe – dotyczy to nie tylko projektowania, ale również optymalizacji procesów produkcji i samej produkcji. Pojawia się też namiastka sztucznej inteligencji, która podpowiada nam konkretne rozwiązania redukujące koszty. Totalny przeskok technologiczny nie do wyobrażenia w czasach, kiedy zaczynaliśmy.

KG: Co jest gwarantem sukcesu w tej branży?
IR:
Sukces nigdy nie jest gwarantowany. Zawsze znajdą się możliwości i okazje, żeby sukces odnieść, ale na to składa się wiele czynników. Według mnie jest to między innymi pasja, ciągłe doskonalenie, dobór odpowiednich narzędzi, otwartość, elastyczność, ciągła optymalizacja tego co robimy. Ważni są również ludzie, kompetentne osoby zaangażowane w swoją pracę. Ponadto niezmiernie istotne jest bycie w trendzie i oparcie modelu biznesowego na swoich przewagach konkurencyjnych.

KG: Czy trudno jest być konkurencyjnym na tym rynku?
JR
: Rynek poligraficzny jest jednym z bardziej wymagających. Poligrafia, na tle innych obszarów biznesowych wymaga bardzo wielu zasobów i kompetencji z różnych zakresów.

KG: Z czego to wynika?
IR:
Chodzi o to, że musimy bardzo dużo inwestować, usprawniać, żeby być w trendzie, a właściwie musimy te trendy wyprzedzać. Maszyny, urządzenia, szkolenia, rozwój ludzi to stała zmienna. Jeszcze w latach 90. drukarni było mniej, niż potrzeb klientów. W tej chwili jest odwrotnie. Rynek jest nasycony, dlatego aby pozyskać klienta trzeba się czymś wyróżnić.

KG: Jak wygląda struktura organizacyjna firmy?
IR:
Mamy ustalony schemat organizacyjny, w którym wydzielone są poszczególne działy, między innymi dział obsługi klienta, marketingu, produkcji, introligatorni, zakupów, magazynu i logistyki, księgowości i kard, ale dążymy do tego by był on jak najbardziej płaski - turkusowy. Ważne jest to aby każdy współpracownik angażował się w rozwój firmy. Każdy z naszych współpracowników jest istotnym elementem potężnej machiny. Tylko dzięki takiej współpracy możemy sprostać oczekiwaniom dzisiejszego rynku.

KG: Pamiętacie Państwo szczególnie trudny moment dla firmy?
JR:
Nie ma chyba firmy, która nie przeżywałaby trudnych chwil. Są momenty trudne, są łatwiejsze. Najważniejsze jest to aby wyciągać wnioski z takich sytuacji. Trzeba być czujnym, ponieważ
w obszarze biznesu widoczna jest bardzo duża zmienność. Obecnie biznes porównuje się do zarządzania we mgle. Ta zmienność i turbulentność powoduje, że podejmowanie decyzji biznesowych jest utrudnione. My jednak nauczyliśmy się uważnie obserwować otoczenie biznesowe skupiając się nie tylko na zagrożeniach, ale i na szansach, jakie pojawiają się przed nami.

KG: Jakie było największe wyzwanie dotyczące zamówienia?
JR:
Pierwsze, które przychodzi mi na myśl to produkcja 150 tysięcy folderów w ciągu 24 godzin, co w okresie wyborczym było nie lada wyzwaniem, gdyż musieliśmy pogodzić interesy również innych kandydatów startujących w wyborach, dla których musieliśmy wykonać bardzo dużo zleceń w niskich nakładach, jak również wiele zleceń w znacznie wyższych nakładach. Było to bardzo duże przedsięwzięcie związane ze skomplikowaną logistyką i dużym obłożeniem maszyn. Oczywiście stanęliśmy na wysokości zadania.

KG: Nagrody?
IR:
Mamy Gazele Biznesu 2014 i 2015 – nagroda wyróżniająca najprężniej rozwijające się firmy. Z rąk obecnego premiera Mateusza Morawieckiego otrzymaliśmy nagrodę Pro Futuro Dla Przyszłości za profesjonalizm oraz wysoką jakość i kompleksową realizację usług poligraficznych. Mamy też nagrodę 25-lecia Wolności RP przyznaną decyzją Rady Programowej Narodowego Programu Promocji Polska Przedsiębiorczość i Zarządu Mazowieckiego Zrzeszenia Handlu, Przemysłu i Usług. Posiadamy również wdrożony i utrzymywany od 2005 roku system zarządzania jakością zgodny z ISO 9001. Ale oprócz nagród z dziedziny przedsiębiorczości, musimy pochwalić się naszą drużyną piłkarską, z której jesteśmy bardzo dumni, gdyż reprezentując naszą firmę uzyskują bardzo dobre wyniki.

KG: Co jest filarem firmy Ragus?
IR:
Na jednym filarze ciężko coś zbudować, dlatego muszę wymienić przynajmniej dwa – są to przede wszystkim nasi ludzie oraz park maszyn i urządzeń wspomagających – innymi słowy: doświadczenie połączone z wyobraźnią oraz zaawansowana technologia.

KG: Możecie Państwo zdradzić plany odnośnie firmy?
JR:
Krótko mówiąc: ekspansja na świat i dalszy rozwój. W naszych planach jest umocnienie się w obszarze produktów wspierających sprzedaż – POS oraz w obszarze opakowań. Jednocześnie kolejnymi inwestycjami poszerzymy nasze horyzonty i tym samym rozszerzymy ofertę o nowe grupy docelowe. Jak wcześniej wspominaliśmy zaczynamy również wychodzić z ofertą do klientów indywidualnych proponując im spersonalizowane produkty i konstrukcje nie tylko z papieru czy tektury, ale również z innych podłoży typu dibond czy PCV. Zależy nam, by marka RAGUS kojarzyła się nie tylko z prężnie działającym przedsiębiorstwem, ale przede wszystkim z przedsiębiorstwem będącym sprawdzonym partnerem biznesowym dostarczającym wyróżniające rozwiązania, dzięki którym klienci uzyskują korzyści rozwijające ich firmy.

KG: Dziękuję za rozmowę.

#video1#

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
logo