reklama

Dlaczego uważam, że wszystko się ułoży?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Dlaczego uważam, że wszystko się ułoży?  - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaSzanowni Państwo, wbrew szalejącej medialnej histerii zamieszczam kilka słów „od siebie” o tym, co naprawdę myślę o aktualnej sytuacji w związku z koronawirusem. Przedstawiam kilka faktów o chorobach. Ludzkość nie wymrze i wszystko się ułoży.
reklama


Zachęcam do przeczytania tego przydługiego tekstu, w którym opisuję fakty na temat chorób, pandemii i „pandemii”, bez emocji, na chłodno. Wiem, że może wiele osób mnie nie zrozumie, ale nie mogę po prostu słuchać, jak nakręca się społeczeństwo i mam serdecznie dosyć.

O koronawirusie zaczęło się mówić w Polsce najwięcej pod koniec lutego 2020r. Pamiętam, że rozmawiałem pewnego lutowego dnia ze znajomymi i uspokajałem ich, że nic złego tak naprawdę ludzkości nie grozi. Potem było coraz więcej medialnych wrzutek w tej sprawie. 5 marca pojawiły się pierwsze podejrzenia, że osoba, która mogła być zakażona koronawirusem trafiła do Szpitala Powiatowego w Garwolinie.

Spirala paniki była rozkręcana przez ogólnopolskie media i użytkowników portali społecznościowych. 11 marca rząd poinformował, że szkoły, przedszkola i szkoły wyższe będą zamknięte do 25 marca. To właśnie po tej informacji, 11 marca mieszkańcy powiatu garwolińskiego ruszyli do sklepów i wykupowali żywność. Zauważyłem, że to wszystko poszło w bardzo złą stronę i 13 marca opublikowałem tekst, w którym napisałem, że to panikowanie nie ma sensu i że będziemy informować tylko wówczas, kiedy potwierdzi się, że ktoś jest zakażony koronawirusem. W dniach między 6 a 11 marca zastanawiałem się trochę, czy mój spokój w związku z zakażeniami jest uzasadniony. Natomiast od kilku dni jestem pewien, że tak i wszystko się ułoży. Niestety wielu ludzi naprawdę się boi.

Dane o pandemiach, które tu przeczytacie są naprawdę zatrważające. Pochodzą z uznanych instytucji i z mediów, kiedy działały one  – nazwę to- w normalnych czasach, nie wrzucały informacji pod tezę, tak jak teraz non stop, a jedynie informowały społeczeństwo, w oparciu o wiarygodne źródła. Zachęcam do przeczytania bez emocji, na spokojnie, do samego końca.

Jeżeli przeczytacie niniejszy tekst uważnie, to przy kolejnych tego rodzaju sytuacjach zachowacie spokój i pieniądze. Ten tekst nie będzie popularny w Internecie, bo na chwilę obecną nie są to informacje, na które wszyscy czekają. Histeria osiąga apogeum i większość oczekuje raczej wiadomości „z linii frontu walki z koronawirusem”. Jest jeszcze jeden powód, ale jaki to powód, podam później.

Tekstów idących pod prąd płynącej panice z czasem będzie coraz więcej, bo ludzie zaczną mieć dość tego szaleństwa i braku pieniędzy, będą się irytować, sprawdzać i analizować informacje. Za miesiąc to już każdy będzie mówił „Haha, wiedziałem od samego początku”, a memom nie będzie końca. Ja idę pod prąd, na przekór wszystkim już dziś.

Dlaczego i dla kogo to wszystko piszę?
Dlaczego i dla kogo tak naprawdę to wszystko piszę? Pisze, żeby nie tracić pieniędzy i żeby więcej ludzi zrozumiało o co chodzi i nie psuło gospodarki. Chcę, żeby więcej osób dostrzegło, że żyjemy w paranoi. „Tracę czas” zamiast co chwilę wrzucać na moją stronę informacje podtrzymujące stan paniki w społeczeństwie i zarabiać na tym pieniądze, bo naprawdę ruch na stronie spowodowany tym co się ostatnio dzieje jest duży. Nie piszę o nowych przypadkach podejrzenia zakażenia koronawirusem, by liczyć pieniądze.

Niektóre media walą non stop o tym jaka jest sytuacja: „Jest podejrzenie koronawirusa!!!!”, by w kolejnym tekście napisać, że „Nie ma koronawirusa” i tak w kółko: „Pacjent z podejrzeniem trafił gdzieś tam”, a potem „Wszystko gra”. Tylko, że oni myślą na krótką metę - coś na zasadzie „Nabijamy sobie jak najwięcej odsłon i kliknięć w banery, to zarobimy krocie. Teraz jest szansa”.

No właśnie nie zarobią. Owszem, na początku tak, ale Google też może przestać płacić, bo Google ma pieniądze od powstających i rozwijających się firm. Jeżeli będzie recesja w gospodarce, będzie coraz mniej firm i coraz mniej odwagi w ludziach, to będzie też coraz mniej pieniędzy dla Google (i oczywiście innych podmiotów działających w reklamie). Proste? Proste, ale nie każdy to rozumie.

Tak jak wspominałem wcześniej, od 13 marca nie piszę nic o podejrzeniach zachorowań w powiecie garwolińskim.

Innym powodem, dla którego piszę jest to, bym nie musiał żyć w paranoi. Nie chcę dać się zaszczuć ludziom, którzy stracili rozum, a tych niestety w ostatnich dniach przybywa. Natomiast ja ich nie potępiam, każdy czasem panikuje. Trudno dziś zachować spokój. Jak pisałem na wstępie, sam w pewnym momencie miałem mieszane uczucia. Nie sztuką jest nie panikować, sztuką jest wrócić z oceną rzeczywistości na właściwe tory.

Co to jest epidemia? Co to jest pandemia?
Według Słownika Języka Polskiego (PWN) epidemia to pojawienie się wśród ludności danego terenu dużej liczby zachorowań na określoną chorobę. Natomiast pandemia to epidemia obejmująca swym zasięgiem bardzo duże obszary.
To co się teraz dzieje w związku z koronawirusem nie wypełnia definicji ani tego, ani tego. Dlaczego? Tu macie epidemię i pandemię w jednym:

Czarna śmierć
Tak mówiono o epidemii dżumy, która wybuchła w średniowiecznej Europie i przyczyniła się do śmierci blisko 50 milionów jej mieszkańców. Wszystko zaczęło się na Krymie, z którego dżuma szybko rozprzestrzeniła się nie tylko na Europę, ale i Afrykę Północną, zabijając w sumie około 200 milionów ludzi. Czarna śmierć zapoczątkowała wielką falę epidemii dżumy, które pojawiały się na świecie regularnie aż do XVIII w.”

Ktoś powie za stare. Tutaj nowsza choroba:

„Ptasia i świńska grypa to nic w porównaniu z największą pandemią grypy w historii ludzkości, która uderzyła w 1918 r. „Hiszpanka”, bo tak ją nazwano, zaatakowała niemal wszystkie kontynenty, zabijając ponad 100 milionów ludzi. „
źródło: Agnieszka Budo, 3 grudnia 2019r. National Geographic.
Link: https://www.national-geographic.pl/aktualnosci/zarazy-ktore-dziesiatkowaly-ludzkosc

Dzisiejsze choroby, które zabijają
Państwowy Zakład Higieny przekazał, że w  lutym 2020r. w Polsce odnotowano około 800 tys. zachorowań na grypę. W tym samym czasie zmarły 23 osoby. Porównajcie to sobie z popularnym wirusem – koronawirusem, wobec niepopularnych innych wirusów.  (5 marca 2020r. Źródło: https://zdrowie.wprost.pl/medycyna/choroby/10304331/grypa-w-polsce-blisko-800-tys-zachorowan-i-23-przypadki-smiertelne-w-lutym.html)

Nie przypominam sobie, żeby minister Szumowski na jakiejś konferencji prasowej mówił z „grobową miną” o kolejnych zgonach spowodowanych grypą.

Tu macie Koronawirusa (dane na godzinę 17.00, 17 marca 2020r.). W Polsce jest 221 potwierdzonych przypadków zakażenia, 5 zgonów (źródło informacji o „pandemii”: European Centre for Disease Prevention and Control, Johns Hopkins CSSE). Czyli 221 zachorowań to jest 0.0005818852027382833 procent osób chorych z 37 mln 980 tys. Polaków. A teraz macie zgony, czyli 0.000013164823591363876 procent na 37 mln 980tys. Polaków. Epidemia jak nic, co nie? Zdaję sobie sprawę z tego, że ta liczba może być większa, tylko po co DZIŚ pisać o epidemii, czy pandemii? Ktoś powie: „No, ale to przecież pandemia, bo zasięg jest globalny! Podaj dane na 7.6mld ludzi!”
Nie bardzo mi to idzie, za wiele miejsc po przecinku...

Przy czym ponad wszelką wątpliwość można stwierdzić, że Włosi manipulują w sprawie „pandemii” i zawyżają statystyki, ale o tym później.
Pierwszy wniosek mamy, czyli na dzień 17 marca (za przeproszeniem) guzik nie epidemia, guzik nie pandemia. Ale ktoś powie, że „wirus rozprzestrzenia się bardzo, bardzo szybko i nie wiadomo co będzie...”

Naprawdę? Na schorzenia dolnych dróg oddechowych umiera 3,1mln ludzi rocznie na świecie. Wywoływane są przez bakterie i wirusy. Kto jest najbardziej zarażony? Dzieci do piątego roku życia i osoby starsze, powyżej 75. roku życia. Widzieliście, żeby ktoś z tego powodu zamykał granicę, czy próbował wyizolować chorych?
Idźmy dalej: Weźmy taką biegunkę. „Wydaje się zbyt banalną dolegliwością, by mogła nam poważnie zaszkodzić – a jednak odpowiada za śmierć ok. 1,5 miliona osób rocznie, co stanowi 2,7 proc. wszystkich zgonów w skali globu. Biegunka zabija średnio ok. 2,2 tys. dzieci dziennie – więcej niż AIDS, malaria i odra razem wzięte”.
@@@
„AIDS to zespół nabytego niedoboru odporności. Choroba ta stanowi ostatni etap zakażenia HIV, czyli wirusem zespołu nabytego braku odporności. Co roku z powodu AIDS umiera ponad milion ludzi. W 2012 r. choroba ta doprowadziła aż do 1,5 miliona zgonów (2,7 proc.)”
Wszyscy wiemy jak się HIV przenosi. Czy ktoś próbował jakoś kiedykolwiek wyizolować tych ludzi? Czy zamykane są teraz granice? Czy kiedykolwiek były przez to zamykane?

Sami sobie odpowiedzcie. Źródło informacji o chorobach, które zabijają: https://www.rp.pl/Zdrowie-/190119914-10-chorob-na-ktore-umiera-najwiecej-osob-na-swiecie.html

Dlaczego Chińczycy i Włosi manipulują w sprawie „pandemii” koronawirusa”?
Nie wiem dlaczego, ale wiem, że manipulują. Skąd wiem? Proszę bardzo…
Włoski „Instytut Zdrowia podał, że średnia wieku zmarłych (na koronawirusa – przyp. AS) kobiet wynosi 84 lata, a mężczyzn około 80. Śmiertelność wśród zakażonych mężczyzn wynosi 7,2 proc., a u kobiet 4,1 proc."  Przy czym podają, że „nie żyje dwoje pacjentów w wieku poniżej 40 lat. To 39-letni mężczyzna ze zdiagnozowaną cukrzycą i otyłością, który zmarł w domu, oraz 39-letnia kobieta chora onkologicznie, która była wcześniej hospitalizowana”.
(źródło: 14 marca 2020, Gazeta Prawna, https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1460141,koronawirus-we-wloszech-smiertelnosc-covid-19.html)

I teraz UWAGA: Dane Banku Światowego z 2016r. mówią nam, że średnia długość życia we Włoszech to niewiele ponad 82 lata.
W bardzo łatwy sposób można to sprawdzić.

Informacje z Włoch są tak prawdopodobne, jak doszacowanie chorujących na grypę, w ogóle na świecie. Załóżmy, że do szpitala przyjeżdża starsza pani 78 lat – słabe serce, słabe płuca, niewydolność nerek i początek raka, dostaje gorączki i umiera... Myślicie, że lekarze przed „pandemią”, znając historię choroby takiej osoby, robili jej pośmiertnie testy na grypę i wpisywali, że umarła na grypę, tak jak to teraz robią Włosi? Bardzo wątpliwe...

I teraz weźmy Chiny. Mówi nam się, że Chiny „uporały się z wirusem”, że tam liczba zakażonych spada itd. Pewnie… Przebadali 1 mld 386mln ludzi i to wiedzą? Mamy grzecznie i pokornie uwierzyć, że (napiszę to słownie) miliard trzysta osiemdziesiąt sześć milionów ludzi zaczęło grzecznie nosić maseczki i myć rączki? Że przestali żyć i pracować w ogromnych skupiskach jeden obok drugiego? Serio? Tam po prostu rząd zdecydował, że zakończy ten teatr.

Międzynarodowa medialna histeria
Pamiętacie jak w „Wiadomościach” pokazywali „co się dzieje w Chinach?” Jedną z przebitek, podczas gdy jakiś dziennikarz mówił o „śmiercionośnym” wirusie, był filmik z leżącym panem (chyba w metrze) na podłodze, który wyglądał jakby dostał padaczki. Ludzie stali i nic nie robili. To nie przeszkodziło „dziennikarzom” użyć tego materiału, z chorym Bóg jeden wie na co człowiekiem, do zilustrowania „pandemii” koronawirusa. Bez sprawdzenia, bez cienia zażenowania puścili takie coś w TV (nie mogę tego znaleźć, ale jeżeli ktoś się bardzo uprze i podpowie, które to mogło być wydanie, odnajdę materiał). Gdybym dał coś takiego na swoim portalu, ludzie by mnie chyba śmiechem zabili. Wtedy powiedziałem sobie, że mamy do czynienia z nakręcaniem psychozy. Psychozę udało się stworzyć, to się ją teraz podtrzymuje.

To zaszło już naprawdę tak daleko, że trudno będzie mediom i politykom wycofać się z tego szaleństwa. Już tylu polityków, „dziennikarzy” i celebrytów kompletnie się skompromitowało, mówiąc na przemian, że nie ma zagrożenia, że jest zagrożenie, że trzeba nosić maseczki, że nie wolno nosić maseczek…. Rozum naprawdę nieprędko wróci. Oni się okopali na swoich pozycjach i prędko tych swoich „prawd” nie oddadzą. To jedna z niewielu sytuacji, w której doszło do powielania głupot na taką skalę.

Czy i kiedy to będzie zażegnane?
Będzie zażegnane na pewno, bo niedługo już nie tylko 1 do 5 procent ludzi zacznie demaskować kłamstwa o „pandemii”. Wątpiących, pytających i nazywających kłamstwa kłamstwami będzie przybywać. Ludzie zaczną mieć dość przebywania w jednym pomieszczeniu z matkami, córkami, ojcami, braćmi, żonami itd., i będą się irytować. Pusty portfel zmusza do myślenia, wie o tym każdy i aż dziw, że tylu przedsiębiorców jeszcze się nie zorientowało, z czym mamy do czynienia.

Czy nie ma zagrożenia?
Oczywiście, zagrożeń jest bardzo wiele. Pierwszym zagrożeniem są masowe bankructwa firm, dalej: głód, upadek gospodarki, deficyt budżetowy itd. Napędzająca się panika spowoduje rozprzestrzenianie się koronawirusa i innych wirusów. Ludzie będą umierać, ale ja nie histeryzuję. Nie ma mowy o zdziesiątkowaniu ludności Polski i świata, bo przede wszystkim jest to wirus medialny, a nie taki, który spowoduje pandemonium. Ludzkość po prostu będzie sobie jakoś radzić z tym wirusem.

Jak rządy z tego wyjdą?
Będzie im trudno, ale zwróćcie uwagę, że tam, gdzie nie ma histerii, czyli w krajach jak Niemczy, czy Wielka Brytania zgonów jest mało.  Niemcy nie liczą ciężko chorych osób, które dobił wirus. Włosi łżą w żywe oczy co do ilości zgonów. W Hiszpanii sytuacja polityczna cały czas jest napięta. Jeszcze na początku tego roku czytaliśmy: ”Lider Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) Pedro Sanchez otrzymał wotum zaufania od parlamentarzystów. Oznacza to, że po kilku miesiącach oczekiwania Hiszpania doczekała się powołania rządu. Czy to oznacza koniec niestabilności politycznej?
(źródło: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/hiszpania-wotum-zaufania-dla-rzadu-koniec-z-niestabilnoscia/)
Tam gdzie jest niepewnie, są takie sytuacje jak w Polsce, we Włoszech, czy w Hiszpanii.

I tu właśnie wracam do tego, o czym wcześniej wspomniałem. Informacje z tego tekstu „nie zrobią kariery” bo nikomu się to nie opłaca - ani skompromitowanym dziennikarzom, politykom i celebrytom, ani też społeczeństwu, które w 95% w mniejszym lub większym stopniu histeryzowało.

Jak rząd z tego wyjdzie? Trudno powiedzieć... Spodziewać się należy rozwadniania i wyciszania tematu. Wirusówka nieco ustąpi. Ludzie będą myśleli, że to dlatego, że słuchali zaleceń – nie chodzili do zabijających szkół, ani na zakażone targi na otwartym powietrzu, tylko do wolnych od wirusów, bakterii i grzybów hipermarketów i do zakładów pracy (jeszcze, bo zakłady też się zamykają). Rząd ogłosi sukces. Andrzej Duda ma dużą szansę na zwycięstwo w I turze.

Natomiast używanie tematu „koronawirusa” zbyt długo, jeszcze w kwietniu spowoduje, że ludzie się połapią. Zrozumieją, że są okłamywani przez światowe i polskie media i partii rządzącej może być ciężko. Natomiast PiS za bardzo nie miał wyjścia. Gdyby ludzie umierali przez „pandemię” koronawirusa, to nieprzychylne mu media obniżyłyby mu notowania do 20%. To jest polityka. PiS stał się twardym graczem, który nad „moralnymi zwycięstwami” postawił zwycięstwa wyborcze, a te osiąga się poprzez grę polityczną, a nie mówienie prawdy zawsze i wszędzie.

Wiem, że od dnia publikacji tego tekstu może się sporo zmienić. Histeria będzie nakręcana. Czytelnicy będą mi przysyłać wiadomości sformułowane na zasadzie: „Widzi pan co się dzieje?”, ale ja jeszcze raz przypominam jaki jest cel tego tekstu. Celem tego tekstu jest uświadomienie ludziom, że ten wirus nie zniszczy mieszkańców Polski i Europy i że wszystko się ułoży, pewnie dużo szybciej niż myślimy.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo