reklama

Halina Poszytek o zdalnym nauczaniu

Opublikowano:
Autor:

Halina Poszytek o zdalnym nauczaniu - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaPrezes Oddziału ZNP Garwolin Halina Poszytek o sytuacji w szkołach.
reklama


12 marca minął rok od kiedy w całej Polsce w szkołach zawieszone zostały stacjonarne zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, a od 16 marca także zajęcia opiekuńcze.

Uważam, iż mimo tego, że jesienią na 2 miesiące wróciliśmy do szkół, to ten rok  dla oświaty jest rokiem straconym. Jestem przeciwniczką tak długiego nauczania zdalnego, chociaż obecnie w tak trudnej sytuacji epidemicznej (jeśli dane są prawdziwe) nie ma dobrego wyjścia.

Uważam, że można było wprowadzić naukę hybrydową dla wszystkich klas zarówno w szkołach podstawowych, jak również w szkołach ponadpodstawowych już na początku roku, w styczniu. Wymagało by to bardzo wielu zmian organizacyjnych szczególnie w dużych miejskich szkołach, ale na pewno poprawiło by kondycję fizyczną i psychiczną uczniów jak i nauczycieli, nie mówiąc o nabytej wiedzy i lepszym przygotowaniu do egzaminów.

Naukowcy biją na alarm. To szczególnie trudny czas dla młodych ludzi
Naukowcy biją na alarm. Twierdzą, że osoby młode szczególnie silnie odczuwają stres związany z epidemią COVID-19. Przyczynia się do tego między innymi destabilizacja życia rodzinnego, izolacja od rówieśników, konieczność zmiany nawyków i utrata bezpiecznej rutyny. Dochodzi do tego stres związany z naturalnymi dla tego wieku zmianami rozwojowymi zarówno w sferze biologicznej, jak i społecznej oraz psychologicznej. Uważam, że szczególnie negatywny wpływ na psychiczną kondycję osób młodych ma przymusowe zamknięcie w domu, skazuje się je na częściową bezczynność i izolację od rówieśników.

Młodzież, szczególnie ta u progu dojrzałości, niepokoi się także gorszymi perspektywami na przyszłość: mogą „prysnąć” ich marzenia, dążenia i nadzieje na sukces. Dodatkowo, w sytuacji, gdy wielu rodziców i opiekunów boryka się z poważnymi trudnościami związanymi z utratą pracy a tym samym brakiem wynagrodzenia, osoby młode stają się ofiarami przemocy słownej, psychicznej a czasem i fizycznej. Innym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży jest internet. Wprawdzie internet pozwala na naukę, zabawę i utrzymywanie więzi z rówieśnikami, ale korzystanie z niego bez nadzoru sprzyja kontaktowi ze szkodliwymi treściami. W warunkach przeniesienia wielu aktywności życiowych do internetu, przenosi się tam też przemoc rówieśnicza. Pojawia się pytanie, kto powinien zadbać o bezpieczeństwo w sieci? Nie wiele szkół posiada bezpieczne platformy edukacyjne.

Brak roztropnych działań ministerstwa
Ministerstwo po wiosennym zawieszeniu zajęć obiecało, że platformy edukacyjne się pojawią, ale niestety tak się nie stało. Wiele placówek nadal prowadzi zajęcia intuicyjnie. Zaś łącza internetowe zarówno w domu nauczyciela jak i ucznia są nie do końca wydolne. 500+ już dawno zostało wydane przez nauczycieli na zapłacenie rachunków, czy sprzęt. To prawda wielu dyrektorów przyzwala na prowadzenie zajęć ze szkoły, przyzwala na naukę zdalną nawet uczniom. Ale mamy takie szkoły ponadpodstawowe w naszym powiecie, gdzie uczeń nie ma prawa wejść do placówki a wychowawca umawia się na „mieście” żeby odebrać deklarację czy inny dokument( to też wywołuje złość i frustrację).

Doświadczanie przez osoby młode różnych form stresu może prowadzić do pojawienia się lub nasilenia szeregu chorób psychicznych; jak depresja lub zaburzenia psychotyczne. U niektórych może prowadzić do zaburzeń zachowania, jak samobójstwa i samookaleczenia, zaburzenia jedzenia, snu, lub przemoc wobec innych.

Ministerstwo w ramach wsparcia psychologiczno-pedagogicznego dopiero 11 marca br. ogłosiło program wsparcia  dla uczniów i nauczycieli, pisząc „…Trzeba natychmiast temu przeciwdziałać…”, tak jak by zdalne nauczanie rozpoczęło się wczoraj, a to przecież już rok. Zanim odpowiedni eksperci zdiagnozują w wybranych szkołach problem, a eksperci wypracują gotowy model wsparcia i przeszkolą 10 tys. nauczycieli to zapewne będzie już maj albo czerwiec. Stanie się podobnie jak z zapowiadanym przez Ministra Czarnka na początku marca programem „aktywnego powrotu do szkół po pandemii” Uważam, że za późno są podejmowane działania.
@@@
Wszyscy mamy dość
Obecnie wszyscy; uczniowie, nauczyciele, rodzice mamy dość tej sytuacji. My nauczyciele mieliśmy nadzieję, że poddając się szczepieniom będziemy mogli wrócić do normalnej pracy. A tu dowiadujemy się, że coraz więcej osób ma powikłania poszczepienne, że powinniśmy obserwować swoje zdrowie, może przyjmować leki. A tu jeszcze powrót do nauczania hybrydowego w kl. I-III. Raczej w tym roku nie wrócimy?!
Uczniowie coraz mniej mają energii i ochoty na aktywny udział w zajęciach. Są apatyczni, tęsknią za szkołą, za kolegami. Rodzice coraz bardziej sfrustrowani, nie mają siły i ochoty zajmować się dziećmi.

Pojawia się na nowo coraz częściej pytanie od nauczycieli, kiedy będziemy mieć wypłacane pełne wynagrodzenie, bo to już kolejne miesiące bez wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe, brak dodatku motywacyjnego, a nawet w niektórych szkołach nadal nauczyciele wysyłani są na postojowe. To trwa zbyt długo. To już kolejny rok.  Rozgoryczeni są również pracownicy obsługi, szczególnie kobiety, które nie pracują każdego dnia (nie ma pracy) i mają płacone wynagrodzenie postojowe. A należy zaznaczyć, że te osoby otrzymują najniższe wynagrodzenie (2800 zł brutto).

Nauczyciele i pracownicy przedszkoli pracują cały czas
Jestem pełna podziwu dla nauczycieli i pracowników przedszkoli, którzy pracują mimo trudniej sytuacji epidemicznej. Już prawie wszyscy z nich przechorowali covid, niektórzy drugi raz chorują. Pracują na pełnych obrotach, bo frekwencja prawie 100%. Choć obecnie dzieci zaczynają chorować, rodzice mimo próśb dyrektorów przyprowadzają chore dzieci do przedszkola, co niestety odbija się negatywnie na zdrowiu pracowników. Są placówki, gdzie wielu nauczycieli i personelu pomocniczego jest chorych.

Dobrze, że po wielu „bojach” udało się włączyć nauczycieli i pracowników przedszkoli i żłobków do programu szczepień. To jest zasługa ZNP, że wreszcie zostaliśmy wysłuchani. Czekamy jeszcze na zaszczepienie pracowników niepedagogicznych szkół.
Reasumują swoją wypowiedź, jestem rozgoryczona, że nasz Rząd nie ma długofalowego planu działań nie tylko w szkolnictwie, ale również w gospodarce. Na pewno po pandemii będziemy innym społeczeństwem, dlatego też konieczne jest wypracowanie zindywidualizowanych sposobów pomocy i wsparcia dla dzieci, uczniów, rodziców i nauczycieli. Już nigdy nie będziemy tacy jak przed pandemią.

Halina Poszytek

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo