Dwa lata pracy na rzecz globalnych zmian
Od dwóch lat obserwujemy jak różne kraje stosują niemal identyczne procedury walki z wirusem, np. w kwestii kwarantann, testowania, a także rzekomego obowiązku szczepień, który miał wchodzić na świecie z początkiem marca 2022r., a ostatecznie wejdzie może w Austrii. W światowych mediach nastąpił atak na pieniądz papierowy, który według „badaczy” przenosi wirusa mocniej niż chusteczka higieniczna. Również kwestia retoryki jest bardzo podobna. Płaskoziemcy i lodowiska zmieniane na kostnice (kwestia kostnic – Włochy, Hiszpania i USA) to słowa i działania, które wychodziły z ust ekspertów, dziennikarzy i polityków niemal jednego dnia. Wypowiedzi światowych „przywódców” w kwestii ogłoszonej pandemii wyglądały niemal jak kopiuj-wklej. Morawiecki dukał o „nowej normalności” tak samo jak premier Nowej Południowej Walii (Australia). Teraz już nikt nie będzie się krył z tym, że przyszłe działania antypandemiczne będą zarządzane z jednego ośrodka. Operacja polityczno-medialna prowadzona przez ostatnie dwa lata przyniesie swój efekt.
Światowe Zgromadzenie Zdrowia prowadzi negocjacje nad traktatem antypandemicznym
1 grudnia 2021 r. 194 członków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) porozumiało się co do rozpoczęcia procesu redagowania i negocjowania konwencji, umowy lub innego międzynarodowego instrumentu na podstawie konstytucji Światowej Organizacji Zdrowia, by poprawić profilaktykę, gotowość i reakcję pandemiczną.
Teraz zostanie powołany międzyrządowy organ negocjacyjny, którego pierwsze posiedzenie odbędzie się najpóźniej 1 marca 2022 r. (by uzgodnić sposoby i terminy pracy). To by tłumaczyło dlaczego prawie wszystkie kraje, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znoszą restrykcje do końca lutego.
Drugie posiedzenie ma się odbyć najpóźniej 1 sierpnia 2022 r. (by omówić postępy redakcyjne). Następnie, podczas 76 sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia w 2023 r., przedstawi on sprawozdanie z postępów prac, tak by instrument można było przyjąć do 2024r.
Dlaczego instrument międzynarodowy?
„Pandemia Covid-19 to problem globalny. Żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła przyszłym pandemiom” – twierdzi autor tekstu, który znajduje się na oficjalnej stronie Rady Europejskiej, ale czym się kierował formułując tak ostry osąd? Trudno powiedzieć. „Ani poszczególne rządy, ani światowa społeczność nie są w stanie całkowicie zapobiec pandemiom. Jednak międzynarodowa społeczność musi być o wiele lepiej przygotowana na ewentualność ich wystąpienia i sprawniej koordynować swoje działania w całym cyklu wykrywania, alarmowania i reagowania – czytamy na www.consilium.europa.eu.
Konwencja, umowa lub inny międzynarodowy instrument byłby prawnie wiążącym aktem prawa międzynarodowego.
"Umowa o profilaktyce, gotowości i reakcji pandemicznej, przyjęta w ramach WHO, pozwoliłaby państwom na całym świecie wzmocnić zdolności krajowe, regionalne i globalne oraz zwiększyć odporność na przyszłe pandemie" – czytamy na stronie Rady.
@@@
Ponadto czytamy, że „taki instrument zapewniłby większe, konsekwentne i długofalowe zaangażowanie polityczne na szczeblu światowych przywódców państw i rządów” czyli też wiązałby im ręce. Dokument „określiłby też jasne procedury i zadania”, mówiąc prościej: Do kolejnego reżimu pandemicznego wszystkie kraje będą musiały się jednakowo zastosować.
Dokument ma też zapewnić długofalowe wsparcie sektora publicznego i prywatnego na wszystkich szczeblach, co może oznaczać, że sektor medyczny znacznie się rozwinie. Potwierdzają to kolejne zdania z tekstu na stronie Rady jak np.: „Globalnie koordynowane podejście do odkrywania, opracowywania i dostarczania skutecznych i bezpiecznych rozwiązań medycznych, takich jak szczepionki, leki, diagnostyka i sprzęt ochronny, przyniosłoby korzyści w dziedzinie zbiorowego bezpieczeństwa zdrowotnego”.
WHO już oficjalnie będzie koordynatorem w czasach zapowiedzianych kryzysów zdrowotnych
Międzynarodowa konwencja, umowa lub inny międzynarodowy instrument antypandemiczny wspierałby i eksponował: silniejsze międzynarodowe ramy zdrowotne, w których WHO działałaby jako organ koordynujący globalne kwestie zdrowotne. Będziemy mieli już zupełnie oficjalnie zarządzanie kryzysem z jednego ośrodka. Należy spodziewać się w najbliższych latach silnego przebierania nóżkami przez sprzedajnych polityków do WHO, które będzie najlepszym pracodawcą i co więcej będzie dawało realną władzę.
To raczej dobrze. Przyszłe "niedzielskie" i "horbany" nie będą ściemniać, że przeprowadzali jakieś analizy i wyliczenia i że pozyskali jakieś dane. Dziesiatki internautów, publikując oficjalne pisma i odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia niejednoktornie udowodniły, że żadnych danych i analiz odnośnie konieczności zamykania lasów i innych absurdów, rząd warszawski nie ma. Polska oficjalnie odda kolejne kompetencje niewybieralnym autokratom.
Nie ma też wątpliwości, że będą kolejne pandemie. Takie rozwiązania nie mogą pójść na marne. Z resztą cały tekst na stronie Rady sugeruje, że czekają nas kolejne pandemie: „Nierówności w dostępie do szczepionek, leków i diagnostyki mogą sprawić, że pandemie będą się przedłużały, a ich koszt dla życia i zdrowia ludzkiego będzie jeszcze wyższy. Skutki tych nierówności odczują też społeczeństwa i gospodarki.”
Kolejne pandemie zapowiada też ekspert Bill Gates.
Rola Rady Europejskiej
Rada Europejska nie chce odstawać i też chce mieć kawałek z nowego tortu, który szykuje się na naszych oczach.
20 maja 2021 r. Rada Europejska przyjęła decyzję, w której wyraża poparcie dla rozpoczęcia negocjacji w ramach WHO nad międzynarodowym traktatem antypandemicznym. Decyzja Rady ma zapewnić uczestnictwo UE w negocjacjach dotyczących kwestii, które podlegają unijnym kompetencjom, a w dalszej perspektywie – ewentualne przystąpienie UE do międzynarodowego instrumentu.
Komentarze (0)