Maria Zofia Koc, senator VIII, IX, X kadencji, wicemarszałek Senatu RP IX kadencji, przewodnicząca senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności X kadencji. Jest senatorem z okręgu nr 47, który obejmuje powiaty garwoliński, miński i węgrowski. Jest Pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu 47. Z wykształcenia etnograf, animator i menedżer kultury, samorządowiec. Była przez kilkanaście lat dyrektorem Sokołowskiego Ośrodka Kultury, radną Sejmiku Województwa Mazowieckiego, wiceburmistrzem Węgrowa. Mężatka, mama trojga dorosłych dzieci, babcia czworga wnucząt. Pochodzi z powiatu Sokołowskiego, mieszka w Węgrowie. Od lat blisko współpracuje i wspiera samorządy na terenie swojego okręgu.
Kuriergarwolinski.pl: Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować do Sejmu? Do tej pory była Pani senatorem…
Maria Koc: Jestem senatorem od dziewięciu lat. Jeszcze niedawno myślałam o starcie w najbliższych wyborach do Senatu RP. Zostałam jednak poproszona przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego o bycie liderką listy sejmowej Prawa i Sprawiedliwości w okręgu 18 (siedlecko-ostrołęckim). Moja praca w Senacie oraz aktywność w terenie zostały dostrzeżone przez kierownictwo naszej partii, stąd propozycja startu do Sejmu. Prezes Jarosław Kaczyński uważa, że „pociągnę” listę i zdecydowanie wygramy wybory w naszym okręgu. Dla mnie to duże wyzwanie i odpowiedzialność, ale jestem politykiem i doskonale rozumiem sytuację. Wiem, że musimy walczyć o wygraną przede wszystkim do Sejmu RP, bo tam powołuje się rząd. Żeby rządzić trzecią kadencję musimy wygrać wybory do Sejmu i mieć stabilną większość. Dlatego wszystkie ręce na pokład! Ja jestem przyzwyczajona do ciężkiej codziennej pracy, nie boję się wyzwań, dlatego propozycję pana prezesa przyjęłam i walczę o jak najlepszy wynik naszej listy w tych wyborach w okręgu siedlecko-ostrołęckim!
KG: Co Pani zdaniem należałoby zmienić w powiecie garwolińskim? Czy ma Pani jakiś pomysł na nasz powiat? Co się Pani nie podoba w powiecie garwolińskim?
MK: Od dziewięciu lat, odkąd jestem senatorem, nie ma tygodnia, żebym nie była w powiecie garwolińskim. Czasem jestem tu kilka razy w tygodniu. Patrzę z podziwem, jak powiat się rozwija, jak wiele inwestycji jest tu realizowanych, cieszę się ze wzorowej współpracy z samorządowcami. Myślę, że najważniejszą sprawą na najbliższy okres, jest utrzymanie tempa inwestycji w całym powiecie i w poszczególnych gminach i miastach. Nie jest tajemnicą, że w naszej części Polski brakuje podstawowej infrastruktury. Nadal trzeba inwestować w drogi powiatowe i gminne, w budowę kanalizacji, stacji uzdatniania wody, trzeba modernizować oczyszczalnie ścieków, budować przedszkola i żłobki. Wiele miejscowości potrzebuje modernizacji oświetlenia miejskiego, czy też wiejskiego. Bez dobrej jakości infrastruktury żaden region nie może się rozwijać. Programy rządowe, takie jak Polski Ład - Program Inwestycji Strategicznych, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg są ogromną szansą na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji w powiecie garwolińskim i trzeba powiedzieć, że zarówno Samorząd Powiatu Garwolińskiego na czele ze starostą Mirosławem Walickim, jak też wszystkie gminy i miasta w powiecie w pełni i bardzo skutecznie z tych programów korzystają! Podziwiam starostę Garwolińskiego, ale też wszystkich wójtów i burmistrzów za ich skuteczną pracę, rozmach inwestycyjny, dobre decyzje i umiejętność współpracy. Przypomnę tylko, że w pierwszym naborze Polskiego Ładu samorządy z powiatu garwolińskiego pozyskały największe dotacje na Mazowszu w kwocie 128 mln zł! W drugim naborze to już 145 mln zł. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie trzeciego dużego naboru. To są ogromne środki z budżetu państwa, dzięki którym cały powiat to jeden wielki płac budowy! Rozmawiamy z samorządowcami i oni mówią, że potrzeba jeszcze dwóch, trzech takich naborów, aby wybudować najpotrzebniejszą infrastrukturę, poprawić znacząco jakoś dróg i jakość życia mieszkańców. I myślę, że to największe wyzwanie na najbliższe lata. Oczywiście, pod warunkiem, że wybory 15 października wygra PiS i dobre programy rządowe zostaną utrzymane. Jeśli wygra opozycja, usłyszymy „piniędzy nie ma i nie będzie”. A bez wsparcia rządowego samorządy nie są w stanie zrealizować potrzebnych inwestycji.
KG: Jak Pani oceni rozwój GSAG? Czy to, że GSAG nie jest Specjalną Strefą Ekonomiczną utrudnia czy może ułatwia jej rozwój?
MK: Na pewno jest to kwestia do gruntownej analizy. Specjalna Strefa Ekonomiczna daje przedsiębiorcom określone zachęty, opisane w ustawie. Strefy Aktywności Gospodarczej też działają w Polsce i niekoniecznie chcą się przekształcać w SSE. Myślę, że trudno pryncypialnie orzec, co jest lepsze w przypadku Garwolina. Potrzebna jest dyskusja, analiza, gruntowne rozpatrzenie tematu. Myślę, że to kwestia na kolejne miesiące. Obecnie Samorząd Powiatu Garwolińskiego i Miasto Garwolin złożyły wnioski do programu Polski Ład - Rozwój Stref Przemysłowych na budowę i modernizację dróg dojazdowych do strefy. To ważna inwestycja, która lepiej skomunikuje strefę z miastem i trasą S17. To na pewno pomoże w pozyskaniu kolejnych inwestorów do strefy.
@@@
KG: Co się Pani podoba w powiecie garwolińskim?
MK: Wszystko mi się tu podoba! Ogromna życzliwość i otwartość mieszkańców! Ich pracowitość, aktywność, przywiązanie do tradycji, do patriotyzmu! Podziwiam ludzi, którzy tu mieszkają! Za to, jak kochają swoją małą ojczyznę, jak walczą o jej rozwój, nigdy nie zapominając o przeszłości, o spuściźnie przodków. Podoba mi się bardzo aktywność małych lokalnych środowisk. Ta ogromna liczba Kół Gospodyń Wiejskich, Ochotniczych Straży Pożarnych, aktywność sołectw. Liczne portale historyczne opowiadające o przeszłości powiatu garwolińskiego, zespoły ludowe, kapele ludowe. Powiat garwoliński to pięknie rozwijająca się okolica, wykorzystująca w pełni swoje strategiczne położenie przy trasie S17 oraz linii kolejowej Warszawa-Lublin. To niezwykła aktywność samorządów i przedsiębiorców. To jednocześnie ziemia, która nigdy nie zapomina o historii, która jest dumna ze swojej przeszłości i ludzi, którzy tę przeszłość tworzyli. To wyjątkowe miejsce - powiat garwoliński! Dla mnie miejsce niezwykle ważne i piękne!
KG: Czy Pani dotychczasowe doświadczenie zawodowe może Pani jeszcze pomóc w zmianie powiatu garwolińskiego na lepsze? Co zyska powiat, jeżeli Maria Koc będzie w Sejmie?
MK: Wszyscy mnie tu znają i wiedzą, że ja nie jestem politykiem, który uaktywnia się tylko przed wyborami. Jestem tu od dziewięciu lat i dalej będę wspierała powiat garwoliński, wszystkie samorządy w pracy na rzecz rozwoju tych terenów. Myślę, że ludzie w powiecie garwolińskim postrzegają mnie jako wiarygodną i ja nie muszę im nic obiecywać. Oni wiedzą, że będąc posłem, będę dalej ciężko pracowała na ich rzecz. Ja nie mówię, nie chwałę się, nie obiecuję. Ja pracuję na co dzień w terenie. I ludzie to widzą.
KG: Nie jest żadną tajemnicą, że lokalne środowisko PiS jest podzielone. Czy istnieje możliwość naprawy tej sytuacji?
MK: Wszystko zależy od dobrej woli samych zainteresowanych. Skoro pan redaktor zauważa, że środowisko jest podzielone, to pewnie ludzie też to widzą i pewnie tak jest. Dla dobra sprawy, dla dobra struktur PiS, a także przyszłości, podziałów być nie powinno. Dużo zależy od przewodniczącego Zarządu PiS w powiecie. Trzeba tak pracować, aby odbudować zaufanie w strukturach, zaufanie mieszkańców, samorządów i samorządowców. Współpraca z samorządowcami jest kluczowa, bo przecież oni zostali przez ludzi wybrani na swoich reprezentantów i nam nie wolno tego kwestionować. W powiecie węgrowskim, gdzie jestem szefową struktur PiS nigdy nie było i nie ma podziałów. Wszyscy stanowimy jedną drużynę. To jest możliwe do zrobienia i tego życzę moim koleżankom i kolegom z Prawa i Sprawiedliwości w powiecie garwolińskim. Kiedy jest zgoda, lepiej się pracuje, efekty są większe i przyszłość pewniejsza.
KG: Czy polska przedsiębiorczość nie jest przeregulowana? Czy naprawdę na każde działanie we wszystkim co robimy musi być „papier”? Czy sytuacja, w której dziewczynka miała być ukarana za sprzedaż owoców powinna się wydarzyć? Czytaj( Gorzka lekcja przedsiębiorczości ) Czy to nie zniechęca dzieci do przedsiębiorczości? Czy dziś nastolatek nie może (jeśli chce i nie jest do tego zmuszany) dorobić w prosty sposób?
MK: Być może pewne sprawy są poddawane nadmiernej regulacji. Przepisy muszą być, bo one porządkują życie gospodarcze. Z drugiej strony jednak zawsze trzeba zachować zdrowy rozsądek. Przykład, który pan wywołał, jest skrajny. Myślę, że to nadgorliwość służb publicznych. Jest wielu nastolatków, którzy są przedsiębiorczy i trzeba im pomagać rozwijać pasję i zainteresowania, a nie karać za błahostki. Poza tym to dość powszechne, że ludzie sprzedają owoce, grzyby, warzywa przez siebie zebrane. To drobna rzecz, z korzyścią dla sprzedającego, jak i kupującego. Nikomu to nie przeszkadza. Tak, jak powiedziałam, trzeba zachować zdrowy rozsądek w każdym przypadku. A urzędnicy niech zajmą się dużymi sprawami, naprawdę, ściganie nastolatki za sprzedaż kilku kilogramów wiśni do takich nie należy.
KG: Czy e-paragony i Krajowy System e-Faktur dadzą rządowi polskiemu pełną wiedzę o wszystkich zakupach każdego polskiego obywatela?
MK: W Polsce, tak jak i w innych krajach europejskich, trwają prace nad utworzeniem hubu dla e-paragonów. Mają tam być przechowywane w wersji cyfrowej do momentu, kiedy klient pobierze sobie taki paragon w odpowiedniej aplikacji. To jest potrzebne chociażby w przypadku zakupów towarów objętych gwarancją, czy w przypadku zwrotu towaru. Dane w hubie mają być anonimowe. Prace nad utworzeniem hubu do tego zmierzają, żeby nikt niepowołany nie mógł mieć wglądu w te dane. Ani urząd skarbowy, ani inne służby. Jestem przekonana, że tak będzie. Nie ma co wzbudzać niepokoju wśród ludzi. To normalna procedura.
reklama
Komentarze (0)