Jakob Jan Dąbrowski twierdzi, że posiada dokumenty, w których jego dziadek i brat dziadka zostali wskazani jako właściciele działki i nieruchomości. Aktualnie prawa do nieruchomości mają posiadać ojciec i kuzyn Jakoba. We wrześniu Jakob zgłosił się do UM Miasta Garwolin, gdzie spotkał się z burmistrz Garwolina Marzeną Świeczak. Mężczyzna na spotkaniu i w ozmowie z Kuriergarwolinski.pl podkreśla zasługi jego rodziny dla Polski.
- Mój ojciec, Piotr Krzysztof Dąbrowski, jest pierwszym uciekinierem ze stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. - mówi Jakob Jan Dąbrowski. - Dzieje historii naszej rodziny pokazują, że mój pradziadek Aleksander Dąbrowski, dziadek Janusz Dąbrowski i mój tata byli wielokrotnie odznaczeni za swoje zasługi dla RP. Dodatkowo pradziadek i mój tata zostali odznaczeni Kawalerskimi Krzyżami Zasługi dla Polski. Tata jest wiceprezesem Związku Polaków w Danii od prawie 30 lat i praktycznie z całą rodziną działał na rzecz Polski na terenie Danii.
W związku z tą działalnością moja mama, Jadwiga Dąbrowska, otrzymała Srebrny Krzyż Zasługi.
Poprzez działalność polonijną moich rodziców zostałem zaangażowany od 12. roku życia w szeroko pojętą działalność społeczną na rzecz RP. Byłem radnym dzielnicy Brønshøj w mieście stołecznym Kopenhaga. W młodości bylem harcerzem Szarych Szeregów w Kopenhadze, w ZHP – tłumaczy.
Jak to się stało, że Jakob Jan Dąbrowski dowiedział się, że jego ojciec może być jednym ze spadkobierców budynku w Garwolinie?
-Badając dokumentację w archiwach uzyskałem dokumentację, która wskazała na to, że mój pradziadek w momencie śmierci był właścicielem działki przy ul. Staszica nr 15 w Garwolinie i budynków na niej postawionych – mówi Dąbrowski.
Historia budynku Urzędu Miasta Garwolin
Tak się szczęśliwie złożyło, że w tym roku do dokumentów na temat budynku UM Garwolin dotarł też portal Garwolin.org. Z tekstu wynika, że Aleksander Dąbrowski na działce, na której znajduje się UM, w roku 1906 wybudował jeden budynek, a w kolejnym roku następny budynek.
Poniżej obszerny fragment z artykułu na garwolin.org:
"Przed II Wojną Światową posesja nadal należała do Aleksandra Dąbrowskiego. Do września 1939 r. pobierał czynsz najmu od Zarządu Miasta Garwolina za mieszczący się w tej nieruchomości areszt. Prawdopodobnie do września 1939 r, Aleksander Dąbrowski pobierał również czynsz od Starostwa Powiatowego.
Aleksander Dąbrowski zmarł w Warszawie 1 lipca 1939 r. Pozostały po zmarłym Aleksandrze Dąbrowskim testament, spłonął w czasie działań wojennych wraz z kancelarią notariusza Tomasza Baranieckiego w Warszawie. A księga hipoteczna spłonęła w czasie działań wojennych w Garwolinie we wrześniu 1939 r.
(…)
Aktem notarialnym z dnia 18 marca 1944 r. spadkobiercy po Aleksandrze Dąbrowskim dokonali podziału dobrowolnego. Nieruchomość wraz z zabudowaniami przeszła na własność Janusza Franciszka Dąbrowskiego w ¾, oraz Aleksandra Eugeniusza Dąbrowskiego w ¼ – synów Aleksandra Dąbrowskiego.
Całe postępowanie spadkowe i ustalenie granic posesji, wraz założeniem nowej księgi hipotecznej zostało zamknięte 16 czerwca 1944 r. w Urzędzie Hipotecznym przy Sądzie Grodzkim w Garwolinie."
@@@
Jak to się stało, że rodzina Dąbrowskich utraciła jednak działkę z budynkami? - Nastąpiła konfiskata przez władze komunistyczne – odpowiada krótko Jakob Jan Dąbrowski.
Czego rodzina Dąbrowskich oczekuje od władz miasta Garwolin?– mówi Dąbrowski.
O budynku UM rozmawiali na sesji
Roszczenia rodziny Dąbrowskich stały się przedmiotem dyskusji na sesji rady miasta Garwolin, która odbyła się 25 września. Temat najpierw poruszył radny Robert Kuźbida:
- Znalazł się jakoby spadkobierca budynku Urzędu Miasta. Chciałbym się coś dowiedzieć na ten temat… - mówił radny Kuźbida.
- W dniu dzisiejszym dzwonił do nas do urzędu, z pytaniem w jaki sposób ma adresować, dostarczyć swoje roszczenie. Tłumaczył, że mieszka w Danii i że zamierza wystąpić z takim wnioskiem (…) Jak będziemy mieli wniosek, opis całej sytuacji to będziemy mogli się odnosić do tego – mówił na sesji sekretarz miasta Cezary Tudek.
- Ja w swoich dochodzeniach sprawdziłem księgę wieczystą naszą i pierwszy wpis w księdze wieczystej dla nieruchomości, w której znajduje się ten budynek był dokonany w 94 r. i podstawą tego wpisu była decyzja wojewody siedleckiego jako przedstawiciela Skarbu Państwa przekazująca własność tej nieruchomości na rzecz samorządu. Natomiast coś kojarzę, że się powoływał...w którymś opracowaniu było opisane... że ten jego przodek nabywając tę nieruchomość założył też księgę wieczystą, tylko nie wiem w jakim sądzie, trudno to ustalić po prostu. Do momentu kiedy nie będziemy mieli materiału źródłowego, opisu tej sytuacji to trudno się odnosić, więc dostał informację o tym, że powinien złożyć drogą elektroniczną jeżeli nie może wysłać listownie… - mówił Tudek.
Radny Marek Jonczak dopytywał z kim rozmawiał Jakob Jan Dąbrowski.
- W urzędzie był, natomiast nie rozmawiał o sprawie odzyskania budynku UM, tylko rozmawiał o swoim przodku, którego chce uhonorować, co jest jak najbardziej zasadne, nawet przekazał mi materiały o swoim przodku tak, żebyśmy wiedzieli kim był – mówiła burmistrz Marzena Świeczak.
Po tej wypowiedzi burmistrz, radny Jonczak ponownie dopytał o treść rozmów, a burmistrz ponownie potwierdziła, że Jakob nie rozmawiał z nią o roszczeniu.
A jak samo spotkanie relacjonuje Dąbrowski? Dąbrowski ocenia wypowiedź burmistrz jako bardzo ciekawą.
- Pani burmistrz zrobiła zdjęcie na moim spotkaniu z dokumentu, gdzie widnieje, że moja rodzina jest spadkobiercami budynku Urzędu Miasta w Garwolinie - twierdzi Jakob Jan Dąbrowski.
Dąbrowscy oczekują ustosunkowania się do twierdzenia, że są prawowitymi właścicielami budynku. Wniosek w tej sprawie trafił do UM Garwolin.
reklama
Komentarze (0)