Julia Poświata ma 13 lat i jest uczennicą klasy 7 Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Sobolewie.
Przygoda dziewczyn w Teatrem Capitol rozpoczęła się od jednego... telefonu.
- W kwietniu na moich zajęciach śpiewu u Pani Aurelki Luśni robiliśmy w grupie koncert aktorski, do którego aktorsko i choreograficznie przygotowywała nas Pani Hania Piaseczna, która jest reżyserką w tym teatrze. W lipcu dostałyśmy z mamą telefon od Pani Hani z zapytaniem czy chciałabym przyjechać do teatru pomóc przy próbach podczas nieobecności aktorek. No to się zgodziłam. Przyjechałam, dostałam scenariusz (tam już była cała obsada) no i tak wyszło, że na kolejny dzień okazało się, że to był casting do roli Róży, jednej z dwóch głównych postaci i że go wygrałam! - relacjonuje Tosia.
Nasze bohaterki odgrywają główną rolę - Róży - w spektaklu "Ekipa Świata" zamiennie.
- Dostałam informacje od Pani reżyser o możliwości pomocy w przebiegu prób do spektaklu. Byłam zdziwiona, nie za bardzo wiedziałam, co zrobić. Bardzo chciałam zobaczyć, jak wyglądają próby do tak wyjątkowego spektaklu, ale nie wiedziałam, jak to będzie z dojazdem do Warszawy przez te parę dni - rozpoczyna swoją historię Julia. - Na szczęście wszystko się udało. Rodzice się zgodzili i już parę dni później pojechałam na pierwszą próbę. Był to mój pierwszy raz z tak wielkim teatrem, a więc był to ogromny stres. Rodzice powtarzali mi w kółko "Julia postaraj się, być może to twoja szansa" i tak też było. Po kilku dniach prób usłyszałam od reżyserki słowa, które zapamiętam do końca życia: "dostajesz tę role". Potem już tylko ciężka praca i piękna premiera - wspomina nastolatka, która swojej przyszłości dotychczas nie wiązała z teatrem. Na pierwszym miejscu była muzyka.
- Bardziej ciągnęło mnie do wiolonczeli, ale kiedy musical Kongo wszedł na deski Teatru Capitol wszystko się pozmieniało. Zafascynowałam się tym. Pokochałam aktorstwo, a przede wszystkim taniec. Na ten moment nie do końca wiem, co chciała bym robić w przyszłości - teatr, instrument, opera, a może taniec - opcji mam wiele, ale jedno wiem na pewno - przyszłość spędzę na scenie - kwituje Julia.
Lista marzeń
Podobną wizję swojej przyszłości ma Tosia, która od początku widziała się na scenie, czy to muzycznej czy teatralnej.
- Wiem na pewno, że musical łączy śpiew i aktorstwo, czyli dwie rzeczy, bez których nie potrafiłabym żyć, wiec jestem przeszczęśliwa, że mogę w nim grać. A ciekawe jest to, że "dostać rolę w teatrze" było na szczycie mojej długiej listy marzeń, którą dawno temu sobie napisałam i nikt nawet nie wie, jaką czułam satysfakcję i wzruszenie kiedy wykreślałam to zdanie - mówi.
Nastolatki miały okazję do sprawdzenia, jak wyglądają kulisy przygotowań do spektaklu.
- Najbardziej zaskoczyło mnie to, ile ludzi pracuje nad tym, aby wszytko udało się i poszło po myśli reżysera, to jest niewyobrażalne - mówi Julia.
Kilkugodzinne próby
Ale oprócz marzeń o przyszłości i pięknych scenicznych występów, które mogą podziwiać widzowie dziewczęta mają za sobą wiele dni i tygodni spędzonych na kilkugodzinnych próbach.
- Próby były męczące, ale wiele mnie nauczyły. Te godziny spędzone tam były bardzo wartościowe. Pierwsze dni wykańczały. Później już tylko szło z górki, a zwłaszcza jak zagraliśmy pierwszy raz całość z mikroportami, światłami i wizualizmami - to było przepiękne uczucie widzieć to wszytko w efekcie końcowym po dwóch miesiącach prób i ciężkiej pracy włożonej w to - dodaje Julia.
- Jeździłam do Warszawy całe wakacje od lipca, nie licząc tygodniowej przerwy dla aktorów i weekendów (chociaż tu też różnie było) na próby od 10:00 przez 6-8 godzin. Z zajęć aktorskich na choreograficzne, z choreograficznych na wokalne. O dziwo, mimo tylu godzin ciężkiej pracy, przychodziłam nie zmęczona, a spełniona do domu z wiedzą, że to jeden dzień bliżej spełnienia marzenia - wspomina swoje wyjazdy Tosia. - Na początku próby były na małej scenie, pierwsze sceny, czytanie scenariusza. Potem, gdy przeszliśmy na "docelową", dużą scenę i ekscytacja z każdym dniem rosła, a dawaliśmy z siebie coraz więcej. Momentami bywało ciężko, ale wszystko dzieje się po coś, zdecydowanie było warto - przyznaje.
"To twoja scena i twoja publiczność"
- Zobaczyłam widownię wypełnioną ludźmi. Nie zestresowałam się, a wręcz odwrotnie - rozluźniłam się, pomyślałam "to twoja scena i twoja publiczność" i grałam najlepiej jak potrafiłam - opowiada nam Tosia.
Największe dotychczas emocje już za nimi. Przed nimi za to dużo nauki i pracy, która każdego dnia będzie przybliżać do wymarzonego celu.
- Zobaczyć swoje nazwisko na stronie Capitolu to było niesamowite uczucie. Nie sądziłam, że w tak młodym wieku będę mogła zobaczyć teatr ze strony aktora, a nie widza - podsumowuje swoją pierwszą przygodę ze sceną Julia.
____________________________________________________
Tosia Baduchowska:
Julia Poświata:
Kadry ze spektaklu "Ekipa Świata" i zdjęcia prywatne dziewczyn
@@@
Zdjęcia: archiwa prywatne Tosi Baduchowskiej i Julii Poświaty
Komentarze (0)