To który z tych dwóch młynów się ostał? Na miejscu którego stoi ten dzisiejszy? Ot zagadka, nie kryminalna ale ciekawa.
O dużym, tym starszym młynie w dokumencie lustracyjnym jest zapis przy opisie pól ...Wtóre pole ku Osieczku za młynem, na które wysiewają żyta... Aby ustalić czy aby na pewno wymienione tu Osieczko to Osieck wystarczy sięgnąć do początku tekstu lustracji ..Rębkow z sześcią wsiami, dzierżawa p. Łukasza Nagorskiego, podkomorzego łęczyckiego, ochmistrza królewnej JM polskiej jemu przez JKM dana; ty wszytkie wsi przedtym do Osieczka należały, dwie mili od Osieczka leżą...
@@@
Czyli nie ma wątpliwości, że Osieczko to Osieck ale gdzie był folwark? Czy tam gdzie dziś są zabudowania dworu? Wiele wskazuje, że tak i nie ma argumentów za tym, że folwark mógł być gdzieś indziej niż dziś. Są natomiast argumenty które wskazują na to, że dzisiejsza lokalizacja zabudowań musi być tą z przed pięciuset bez mała lat.
A jak wytłumaczyć to, że na linii folwark – Osieck nie ma nie tylko młyna ale i rzeki też? A ustalenie dawnego koryta rzeki było łatwe. Po pierwsze od starych ludzi słyszałem że kiedyś był młyn po Borkami /Rębków Borki/ i że zlokalizowany był przy strumieniu lub źródle. Znałem tylko jedno źródło pod Borkami ale jest ono dość znacznie przesunięte od tej linii folwark – Osieck.
33. Fot. Zapora w Rębkowie, sierpień 1939 roku – do wybuchu wojny zostało dwa tygodnie
Wymyśliłem, że młyn to ma sens tylko jeśli był zlokalizowany bezpośrednio na rzece. Odkrywcze to nie jest ale pojawiły się pytania. Kiedy nie opłaca się odbudowywać młyna? Po pożarze?
Możliwy jest pożar młyna ale i gaszenie łatwe i zapory raczej nie płoną więc co mogło spowodować, że nie opłaciło się go po jakimś kataklizmie odbudować? Było tylko jedno wytłumaczenie – po gwałtownej powodzi rzeka przesunęła się od młyna i to tak daleko, że nie opłaciło się udrożniać zaszorowanego koryta!
Sięgnąłem więc po zdjęcia satelitarne terenu i bez problemu, nawet po tylu latach /młyn był jeszcze opisywany w siedemnastym wieku/, mogłem ustalić jak wtedy przebiegało koryto rzeki. Rzeczywiście koryto podchodziło pod Borki – dziś jest o dobre trzysta metrów od tamtego. Jest więc pierwszy dowód na to, że miejsce tego starego młyna trzeba szukać rzeczywiście pod Borkami.
A co z tym źródłem przy którym lokalizowali starzy ludzie młyn? A okazało się, że jest i drugie źródło i to prawie dokładnie w tym miejscy gdzie dziś jest staw. Jak w latach sześćdziesiątych pogłębiano ten staw to natrafiono tam na potężne drewniane pale.
Czyli zagadka rozwiązana i stary zapis ......Wtóre pole ku Osieczku za młynem, na które wysiewają żyta... – dokładnie odpowiada lokalizacji młyna.
A co z tym drugim młynem – tym co go Matys Krupa własnym sumptem postawił w 1614 roku?
Jeśli nawet nie w tym miejscu był gdzie stoi dzisiejszy młyn to pewnie tuż obok ponieważ o łąkach które leżą licząc od Rębkowa za rzeką, czyli tam gdzie dziś są Parcele /Rębków Parcele/ starzy ludzie mówią, że leżą one „na zakrupiu”. Tak i drugi młyn już wiadomo gdzie mógł być.
Jaki był ten drugi młyn nie wiadomo ale zachowały się dwa opisy tego dużego młyna. W dokumencie z 1565 roku czytamy ..”Jest przy Rębkowie młyn dobry na rzece Wielkiey Wilcze, ma 4 koła: dwie korzeczne, na których żyto mielą, jedno słodowe walne, a czwarte foluszowe, kędy folują sukna. Młynarz dziedziczny ma prawo na trzecią miarę od książęcia Janusza Starego, ma też ku temu młynowi 1/2 morga rolej. Staw jest dobry, jest w nim ryb dosyć;
W pięćdziesiąt lat później ten młyn już był zmodernizowany i ... jeden nazwany Wielki ma 4 koła, dwie mączne, korzeczne, trzecie foluszowe, czwarte z piłą do tarcia.” czyli zaniechano foluszowania płócien a bardziej przydatne stało się przecieranie bali. Tyle lat temu już był trak w Rębkowie.
Przypomniały mi się starania mojego ojca i jego kolegów jak w 1957 roku chcieli tartak w Rębkowie postawić – postawili, uruchomili, tylko władza im zezwolenia nie dała i trak wrósł w ziemię.
Ta władza co odmówiła nazywała się Ludową Władzą. Sama siebie tak nazywała.
A jak z tym młynem co go Matys Krupa wystawił dziś?
Na zdjęciu widać zaporę która kierowała wodę do młyna. Zdjęcie było zrobione w sierpniu 1939 roku na kilka dni przed wybuchem II Wojny. Rzeka Wilga tuż przed zaporą była kierowana odnogą do młyna gdzie druga, węższa zapora umożliwiała sterowanie kołem wodnym napędzającym młyn. Zapora przetrwała wojnę. Jeszcze w latach pięćdziesiątych zeszłego wieku do młyna ustawiały się kolejki wozów z ziarnem do mielenia. Przyszły czasy "domiarów", walki z kułakami i chyba z każdym kto był zaradny życiowo i nie oglądał się co mu łaskawie PZPR kapnie. Posiadanie młyna stało się niebezpieczne - którejś wiosny popłynęła więc zapora razem z krą.
Dziś część młyna została odbudowana i już teraz maszyna napędzana prądem miele zboże a zapory żal bo ziemie przed zaporą rodziły nawet pszenicę a jak zapora zniknęła to i pszenica z upraw też.
SJS listopad 2004
Komentarze (0)