Kto wymyślił pierwszą "żurawiejkę", nie jest do końca jasne. Najpowszechniej przypisuje się tę zasługę rosyjskiemu poecie, Michałowi Lermontowowi, acz nie jest to do końca pewne, czy nie odnotował on tylko wcześniej funkcjonującego schematu literackiego. Rzecz jak najbardziej możliwa, tym bardziej że Lermontow był ułańskiego usposobienia, byle czego się nie bał, a nawet zginął w pojedynku (podobnie jak Puszkin, ale widocznie rosyjską kulturę było stać na takie historie...). Co do samej nazwy sprawa też jest niejasna. Ponoć oficerowie rosyjskich pułków, kiedy dyskretnie chcieli zebrać się na tęższą popijawę, przekazywali sobie hasło: "panowie, chodźmy, usiądziemy, pośpiewamy o żurawiu...". Być może chodziło o cudnej urody pieśń "Żurawie", ale tu już tylko domysły.
To jest pierwszy szwoleżerów.
Z adiutantów i lekarzy
Ma Warszawa pułk gówniarzy.
O II Grochowskim:
Przy kieliszku koić troski,
Zwykł ułanów pułk grochowski.
XVI Wielkopolski też słynął z gardeł:
Piją z beczki, nie pijani
To bydgoscy są ułani.
Tutaj komentarz: pijaństwo, rzecz dość paskudna, w środowisku kawalerii uważano za zaletę, umieszczając ją w szlachetnej triadzie: koń, kobieta, koniak. Rzeczony Lermontow pisał (państwo wybaczą, że znowu po rosyjsku, ale przetłumaczyć się chyba dobrze nie da):
Szto bez wina żyzn ułana,
Jewo dusza na dnie stakana
A kto dwa raza w dień nie pijan,
Tot – izwinitie – nie ułan.
V Zasławski się przechwalał:
Tępi chamów jak cholera
Pułk ułanów od Hallera.
Czasem jedno się chwali odwagą, drudzy zaś ją podważali
IX Małopolski o sobie:
Zakwitały białe róże
na krwi naszej pod Podgórzem.
A koledzy odśpiewywali im bezczelnie:
A dziewiąty pułk morowy
rzuca konie hajda w rowy.
XIX Pułk Ułanów Wołyńskich miał przypiętą łatkę skończonych oprychów. Wiązało się to z tym, że na początku jego podstawę stanowili byli członkowie oddziału słynnego majora Jaworskiego, który w wolnych chwilach od ganiania po całym Podlasiu spanikowanych bolszewików, dopuszczał się rozbojów i kradzieży na cywilach:
Swoich grabi, cudzych łupi
Dziewiętnasty nie jest głupi.
Same łotry i wisielce,
To są Jaworskiego strzelce.
Bić, mordować - nic nowego,
Dla ułanów Jaworskiego.
Wroga gnębić, wódkę pić,
Jaworczykiem trzeba być.
Swoje specyficzne żurawiejki miał XXIII Grodzieński: służyło tam sporo oficerów - Rosjan i Białorusinów, większość szeregowców były tu proste chłopaki spod Grodna i Lidy (w tym dziadek piszącego te słowa, wachmistrz Wiktor Smółko!). Słychać więc było:
Wodku pijet, samyj gławnyj
Dwadcat` tretij prawosławnyj!
W boju krepkij, w mirie sławnyj,
Dwadcat` tretij prawosławnyj!
Przepraszam Drogie Panie...
Żurawiejki z grubsza podzielić można na te, które można śpiewać w obecności dam, te dozwolone w obecności duchowieństwa oraz... te fajne! Pewnych tekstów nie odważę się nawet pokazać na oczy moim zacnym Paniom Korektorkom i Redaktorkom, więc Państwo muszą się sami domyślić, co wedle żurawiejek mieli jak z mosiądza ułani z Grudziądza (Pułk XVIII), co jak wałek ułani "ze Suwałek" (II Grochowski), co jak wieża ułani z Nieświeża (XXVII im. Stefana Batorego), wreszcie co mieli po kolana ułani króla Jana (XX Pułk im Króla Jana III Sobieskiego z Rzeszowa).
Oficerowie I Pułku Strzelców Konnych, ich małżonki oraz kapelan pod świetlicą garnizonową. Żurawiejki zaczynano wyśpiewywać oczywiście dopiero kiedy panie udały się do domu
Czy Strzelcy to w ogóle kawaleria?
Swoje żurawiejki miał też oczywiście nasz garwoliński I Pułk Strzelców Konnych. Choć sprawa na początku nie była oczywista. Albowiem niektórzy kawalerzyści upierali się, że strzelcy konni (zwłaszcza ci zmotoryzowani!) wcale nie są ułanami! A trzeba wiedzieć, że nie ma gorszej zniewagi dla kawalerzysty niż podważyć jego przynależność do tego wspaniałego stanu.
Prawdę mówiąc między nami,
strzelcy nie są ułanami!
Jedzą mięso bez widelców
To są pułki konnych strzelców!
Strzelcy oczywiście "odwijali":
Rzecz to jest od wieków znana,
Strzelec w dupie ma ułana.
Tak jak bukiet kwiatów polnych
Pułków dziesięć strzelców konnych.
I tak sobie kwitła miłość między pułkami.
Sami pułkownicy z Garwolina
Niedaleko od stolicy,
Tam są sami pułkownicy.
Jedzie strzelec z Garwolina,
Dzielna postać, butna mina.
Twarda dupa, tęga mina,
To są strzelcy z Garwolina.
Zbiorowisko chłopców tonnych,
To jest Pierwszy Strzelców Konnych.
Tu uwaga: zaginęło nam gdzieś w polszczyźnie słowo "tonnych". Znaczyło tyle, co muzykalnych, potrafiących ładnie śpiewać. Ale w kawalerii miało też sens: "mogących wypić".
Komuś się i tak zrymowało...
Ale, hadko powiedzieć, bywało i ostro. Garwoliniacy budzili wśród konkurencji szczególne kontrowersje. Po pierwsze stacjonowali dość blisko Warszawy, po drugie wśród kadry znalazło się całe mnóstwo oficerów z wyższych sfer. Chłopaki z terenu nie mogli więc darować.
Gdzie ty mieszkasz - w Garwolinie
Pies cię jechał, s...synie!!!
ewentualnie
Gdzie ty mieszkasz? W Garwolinie.
Toś ty strzelec, sk....synie.
Nie sądzę przy tym, żeby garwoliniacy byli jakoś szczególnie niepopularni i realnie zasłużyli sobie na takie epitety. Po prostu komuś zrobiło się żal okazji na przepuszczenie dobrego rymu.
Czym są żurawiejki? To krótkie, dwuwersowe, humorystyczne przyśpiewki, przedzielone znanym refrenem: "Lance do boju, szable w dłoń/ bolszewika goń, goń, goń!", opowiadające o zaletach, wadach i wyczynach poszczególnych oddziałów kawalerii. Pierwszy podobno zaczął układać je w Rosji sam Lermontow, ale przyjęły się i u Polaków

Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.