Prawdę mówiąc między nami, Strzelcy nie są ułanami - żurawiejki o kawalerzystach z Garwolina. Pierwszy Pułk Strzelców Konnych w krzywym zwierciadle

Opublikowano:
Autor: Zbigniew Smółko | Zdjęcie: Żurawiejki były przejawem żołnierskiego poczucia humoru, podobnie jak to zdjęcie zrobione w Garwolinie przy okazji któregoś Prima Aprilisa. Och, gdyby je zobaczyli ułani z któregoś innego pułku...

Prawdę mówiąc między nami, Strzelcy nie są ułanami - żurawiejki o kawalerzystach z Garwolina. Pierwszy Pułk Strzelców Konnych w krzywym zwierciadle - Zdjęcie główne

foto Żurawiejki były przejawem żołnierskiego poczucia humoru, podobnie jak to zdjęcie zrobione w Garwolinie przy okazji któregoś Prima Aprilisa. Och, gdyby je zobaczyli ułani z któregoś innego pułku...

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Z GarwolinaŻurawiejki, czyli śpiewane głównie przy mocno zastawionym stole piosenki z refrenem "Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!", układał o sobie i kolegach po szabli każdy pułk kawalerii. Były to czasem przechwałki, czasem zaczepki, czasem ciekawe obyczajowe obserwacje. Swój wkład do tej literacko-wojskowej zabawy miał oczywiście też stacjonujący w Garwolinie I Pułk Strzelców Konnych.
reklama

Kto wymyślił pierwszą "żurawiejkę", nie jest do końca jasne. Najpowszechniej przypisuje się tę zasługę rosyjskiemu poecie, Michałowi Lermontowowi, acz nie jest to do końca pewne, czy nie odnotował on tylko wcześniej funkcjonującego schematu literackiego. Rzecz jak najbardziej możliwa, tym bardziej że Lermontow był ułańskiego usposobienia, byle czego się nie bał, a nawet zginął w pojedynku (podobnie jak Puszkin, ale widocznie rosyjską kulturę było stać na takie historie...). Co do samej nazwy sprawa też jest niejasna. Ponoć oficerowie rosyjskich pułków, kiedy dyskretnie chcieli zebrać się na tęższą popijawę, przekazywali sobie hasło: "panowie, chodźmy, usiądziemy, pośpiewamy o żurawiu...". Być może chodziło o cudnej urody pieśń "Żurawie", ale tu już tylko domysły.

reklama

Jak rosyjski pomysł przeszedł do Wojska Polskiego
Oryginalny rosyjski refren brzmiał "Żura, żura, żurawia/ Żurawiejka ty maja". Rosyjskie były z reguły dość prostackie (przyznajmy, taki kozak kubański to raczej nie była intelektualna elita Imperium), wszystkie - bez mała - wulgarne i mało wśród nich zabawnych. Ot, poziom: 
Iż połczkow samyj bladskij
lejb-gusarskij pawłogradzkij.
Do polskich pułków przeszły od samego początku ich tworzenia: większość oficerów byli to przecież weterani armii zaborczych - w marynarce wielu kapitanów słabo mówiło po polsku, wiele pułków kawalerii oprócz Polaków z carskiej armii miało w szeregach emigrantów porewolucyjnych: Rosjan, Ukraińców, czy całkiem liczną grupę Gruzinów. 
Na żurawiejki krzywo patrzyli zwłaszcza oficerowie proweniencji austriackiej, ale kreatywność, łatwość rymowania i ogólna prostota obsługi motywu szybko wzięły górę. No i po wojnie w 1920 r. doszedł piękny refren: 
Lance do boju, szable w dłoń
bolszewika goń, goń, goń. 
 Oczywiście nie do pomyślenia było, żeby za takie pioseneczki brali się piechociarze, ci mogli usłyszeć od przekonanych o własnej wielkości kawalerzystów:
O piechocie nie śpiewamy,
Bo ich zawsze w dupie mamy.
     Bo piechota – to hołota,
Co na konie wsiada z płota.
Ku chwale swojej i szyderze z kolegów!
Układano je na dwie okoliczności. Jedna - pochwalenie się swoją historią, przewagami bojowymi oraz szeroko pojętą, jak się zaraz okaże, tężyzną. Druga: uszczypnięcie koleżeństwa z innych pułków. Ot, kilka przykładów:
O I Pułku Szwoleżerów im. Piłsudskiego:
Więcej panów niż frajerów,

reklama

To jest pierwszy szwoleżerów.

Z adiutantów i lekarzy

Ma Warszawa pułk gówniarzy.

O II Grochowskim:

Przy kieliszku koić troski,

Zwykł ułanów pułk grochowski.

XVI Wielkopolski też słynął z gardeł:

Piją z beczki, nie pijani

To bydgoscy są ułani.

Tutaj komentarz: pijaństwo, rzecz dość paskudna, w środowisku kawalerii uważano za zaletę, umieszczając ją w szlachetnej triadzie: koń, kobieta, koniak. Rzeczony Lermontow pisał (państwo wybaczą, że znowu po rosyjsku, ale przetłumaczyć się chyba dobrze nie da):

Szto bez wina żyzn ułana,

Jewo dusza na dnie stakana

A kto dwa raza w dień nie pijan,

 Tot – izwinitie – nie ułan.

reklama

V Zasławski się przechwalał: 

Tępi chamów jak cholera

Pułk ułanów od Hallera.

Czasem jedno się chwali odwagą, drudzy zaś ją podważali

IX Małopolski o sobie:

Zakwitały białe róże 

na krwi naszej pod Podgórzem.

 

A koledzy odśpiewywali im bezczelnie:

A dziewiąty pułk morowy

rzuca konie hajda w rowy. 

XIX Pułk Ułanów Wołyńskich miał przypiętą łatkę skończonych oprychów. Wiązało się to z tym, że na początku jego podstawę stanowili byli członkowie oddziału słynnego majora Jaworskiego, który w wolnych chwilach od ganiania po całym Podlasiu spanikowanych bolszewików, dopuszczał się rozbojów i kradzieży na cywilach:

reklama

Swoich grabi, cudzych łupi

Dziewiętnasty nie jest głupi.

Same łotry i wisielce,

To są Jaworskiego strzelce.

Bić, mordować - nic nowego,

Dla ułanów Jaworskiego.

Wroga gnębić, wódkę pić,

Jaworczykiem trzeba być.

Swoje specyficzne żurawiejki miał XXIII Grodzieński: służyło tam sporo oficerów - Rosjan i Białorusinów, większość szeregowców były tu proste chłopaki spod Grodna i Lidy (w tym dziadek piszącego te słowa, wachmistrz Wiktor Smółko!). Słychać więc było:

Wodku pijet, samyj gławnyj

Dwadcat` tretij prawosławnyj!

W boju krepkij, w mirie sławnyj,

Dwadcat` tretij prawosławnyj!

Przepraszam Drogie Panie...

Żurawiejki z grubsza podzielić można na te, które można śpiewać w obecności dam, te dozwolone w obecności duchowieństwa oraz... te fajne! Pewnych tekstów nie odważę się nawet pokazać na oczy moim zacnym Paniom Korektorkom i Redaktorkom, więc Państwo muszą się sami domyślić, co wedle żurawiejek mieli jak z mosiądza ułani z Grudziądza (Pułk XVIII), co jak wałek ułani "ze Suwałek"  (II Grochowski), co jak wieża ułani z Nieświeża (XXVII im. Stefana Batorego), wreszcie co mieli po kolana ułani króla Jana  (XX Pułk im Króla Jana III Sobieskiego z Rzeszowa).

Oficerowie I Pułku Strzelców Konnych, ich małżonki oraz kapelan pod świetlicą garnizonową. Żurawiejki zaczynano wyśpiewywać oczywiście dopiero kiedy panie udały się do domu

Czy Strzelcy to w ogóle kawaleria?

Swoje żurawiejki miał też oczywiście nasz garwoliński I Pułk Strzelców Konnych. Choć sprawa na początku nie była oczywista. Albowiem niektórzy kawalerzyści upierali się, że strzelcy konni (zwłaszcza ci zmotoryzowani!) wcale nie są ułanami! A trzeba wiedzieć, że nie ma gorszej zniewagi dla kawalerzysty niż podważyć jego przynależność do tego wspaniałego stanu.

Prawdę mówiąc między nami,

strzelcy nie są ułanami!

Jedzą mięso bez widelców 

To są pułki konnych strzelców!

Strzelcy oczywiście "odwijali":

Rzecz to jest od wieków znana,

Strzelec w dupie ma ułana.

Tak jak bukiet kwiatów polnych

Pułków dziesięć strzelców konnych.

I tak sobie kwitła miłość między pułkami.

Sami pułkownicy z Garwolina

Niedaleko od stolicy,

Tam są sami pułkownicy.

Jedzie strzelec z Garwolina,

Dzielna postać, butna mina.

Twarda dupa, tęga mina,

To są strzelcy z Garwolina.

Zbiorowisko chłopców tonnych,

To jest Pierwszy Strzelców Konnych. 

Tu uwaga: zaginęło nam gdzieś w polszczyźnie słowo "tonnych". Znaczyło tyle, co muzykalnych, potrafiących ładnie śpiewać. Ale w kawalerii miało też sens: "mogących wypić".

Komuś się i tak zrymowało...

Ale, hadko powiedzieć, bywało i ostro. Garwoliniacy budzili wśród konkurencji szczególne kontrowersje. Po pierwsze stacjonowali dość blisko Warszawy, po drugie wśród kadry znalazło się całe mnóstwo oficerów z wyższych sfer. Chłopaki z terenu nie mogli więc darować.

Gdzie ty mieszkasz - w Garwolinie

Pies cię jechał, s...synie!!!

ewentualnie 

 Gdzie ty mieszkasz? W Garwolinie.

Toś ty strzelec, sk....synie.

Nie sądzę przy tym, żeby garwoliniacy byli jakoś szczególnie niepopularni i realnie zasłużyli sobie na takie epitety. Po prostu komuś zrobiło się żal okazji na przepuszczenie dobrego rymu. 

Czym są żurawiejki? To krótkie, dwuwersowe, humorystyczne przyśpiewki, przedzielone znanym refrenem: "Lance do boju, szable w dłoń/ bolszewika goń, goń, goń!", opowiadające o zaletach, wadach i wyczynach poszczególnych oddziałów kawalerii. Pierwszy podobno zaczął układać je w Rosji sam Lermontow, ale przyjęły się i u Polaków

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo